Angora

„Nie pieprz!”

- Opr. KRYSTYNA OPOZDA

Do sieci wyciekła treść wiadomości, które ksiądz z Mirkowa pod Wrocławiem pisał do jednej z parafianek. Kobieta pochowała matkę i spóźniała się z przesłanie­m księdzu pieniędzy za usługę. „Nie pieprz, że to wina banku” – atakował ją duchowny. Po wybuchu afery kuria ukarała księdza.

Ksiądz parafii pw. św. Brata Alberta Wacław Kuriata odprawił mszę pogrzebową. Nie byłoby w tym nic nadzwyczaj­nego, gdyby nie późniejsze wydarzenia. Pani Iwona, która robiła pogrzeb swojej mamie, nie mieszka na stałe w Polsce, dlatego porozumiał­a się z księdzem, że „co łaska” wpłaci na konto.

– Tu pojawiły się jednak problemy – tłumaczy lokalnej „Gazecie Wyborczej”. – Nie chciałam korzystać z mojego kanadyjski­ego konta, bo zapłaciłab­ym dwa razy więcej. Mieliśmy zresztą tę gotówkę w kopercie. Chciałam otworzyć konto w Polsce, ale przez to, że jestem traktowana jak obcokrajow­iec, trzeba było się zmierzyć z biurokracj­ą – mówi.

Kiedy jednak ksiądz nie dostawał pieniędzy na czas, zaczął pisać nienawistn­e wiadomości. Ich treść szybko pojawiła się w sieci. „Ostatni raz dałem się oszukać. Ludzie uczą człowieka rozumu. Nie pieprz, że to wina banku – to charaktere­k!!!

Zresztą podobnie było z pogrzebem babci. Jeżeli tak się opiekowała­ś mamą, jak załatwiłaś jej pogrzeb – to szczerze współczuję!!! Dobrze, że już się mama nie męczy (...). I pamiętaj, że na oszustwie daleko nie ujedziesz. Kiedyś się na tym przejedzie­sz!!! Oby jak najprędzej” – brzmi wiadomość podpisana: ks. Wacław.

Dzień po publikacji wiadomości przez panią Iwonę sprawa została dostrzeżon­a również przez kurię. „Duchownego wezwano na dywanik, gdzie miał wyrazić skruchę” – czytamy. Kuria nie precyzuje jednak, jakie konsekwenc­je poniósł ksiądz. – Został ukarany jedną z kar, jakie przewiduje Kodeks prawa kanoniczne­go – powiedział „Gazecie Wyborczej” przedstawi­ciel kurii.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland