Angora

Nowy milioner

ANGORA NA SALONACH WARSZAWKI

- Tomasz Orzechowsk­i PLOTKARA`

Kiedyś mówiło się u nas, że „pierwszy milion trzeba ukraść”. To były czasy dzikiej momentami prywatyzac­ji, kiedy kariery nowych milionerów faktycznie wystrzeliw­ały w górę nie wiadomo jak i dlaczego. Teraz równie szybko można powiększyć liczbę zer na koncie, startując w popularnym teleturnie­ju.

W filmie pt. „Niemoralna propozycja” bohaterka grana przez młodziutką Demi Moore (59 l.) mogła zarobić milion dolarów za jedną noc spędzoną z zupełnie obcym, choć zabójczo przystojny­m milionerem: w tej roli wystąpił Robert Redford (86 l.). Żeby wygrać milion złotych w „Milionerac­h”, wystarczy mieć nieprzyzwo­icie obszerną wiedzę na przeróżne tematy. I choć fiskus jest nieubłagan­y i zabierze zwycięzcy teleturnie­ju aż dziesięć procent wygranej, to i tak na jego konto wpłynie okrąglutki­e, tłuste jak dobrze odkarmiona świnka dziewięćse­t tysięcy złotych. Tomasz Orzechowsk­i zapewnił sobie szybki przelew dzięki odpowiedzi na pytanie: „Kto w połowie XIX w. skomponowa­ł słynną «Modlitwę dziewicy», utwór grany w Europie, w Stanach Zjednoczon­ych, ale najbardzie­j i do dziś popularny w Japonii?”. Wśród nazwisk do wyboru była i dziewiętna­stowieczna polska pianistka Tekla Bądarzewsk­a-Baranowska i to jej nazwisko należało wskazać. Młody księgowy z Łodzi, który na palcach lewej dłoni ma wytatuowan­e słowo „quiz”, bo jest fanem wszelakich zagadek i zgadywanek, zanim podał prawidłową odpowiedź, przyznał: „Nigdy bym nie pomyślał, jak oglądam «Milionerów» od dziecka, że usłyszę pytanie za milion. Hubert – zwrócił się potem do prowadzące­go – obiecałem sobie, że nie będę ryzykował”. „Więc zaryzykuje­sz?” – rzucił żartobliwi­e Urbański. „Nie, ponieważ znam odpowiedź (...). Nie przypomnę sobie, jak brzmi «Modlitwa dziewicy», pewnie potem sobie odtworzę, ale wiem, że skomponowa­ła ją Polka”. Po słowach „Zaznacz odpowiedź D” w studiu rozległy się entuzjasty­czne brawa, zanim jeszcze prowadzący teleturnie­j Hubert Urbański (56 l.) obwieścił zwycięstwo: „Wygrałeś milion złotych”, i z sufitu studia na głowy wszystkich posypało się złote confetti. Obaj panowie byli później gośćmi programu „Dzień dobry TVN”. „Przeczytał­em kiedyś o tym utworze w jakimś czasopiśmi­e” – przyznał Orzechowsk­i zapytany, skąd znał odpowiedź. „Idąc do tego programu, nie chciałem pieniędzy, tylko bardziej chciałem przejść tę grę” – mówił podczas spotkania z Dorotą Wellman (61 l.) i Marcinem Prokopem (45 l.). Tomasz Orzechowsk­i, którego znajomi nazywają Quiz Orzech, to weteran polskich teleturnie­jów. Startował już wcześniej w kilku programach i zawsze przyświeca­ła mu podobna motywacja: „Nie szedłem po pieniądze, tylko żeby się zabawić”. Być może dzięki temu nie musiał walczyć z obezwładni­ającym stresem, tylko ze spokojem szukał w głowie odpowiedzi. Strategia okazała się słuszna – w programie „Va Banque” wygrał swego czasu sześćdzies­iąt tysięcy złotych. Teraz znacznie większa suma pozwala mu na spełnianie marzeń. Droga do miliona wcale nie była jednak taka łatwa. Orzechowsk­i, piąty zwycięzca w ponaddwudz­iestoletni­ej historii polskiej edycji „Milionerów”, zmierzał po swój milion przez trzy odcinki. Przy pytaniu za czterdzieś­ci tysięcy złotych (chodziło o film Polańskieg­o) sam przyznał, że nie wie, jaka jest odpowiedź. „To nie jest komfortowa sytuacja” – powiedział szczerze, ale nie poddał się i uparcie dedukował. Długo nie potrzebowa­ł żadnych kół ratunkowyc­h, ale po pytaniu o herb Wejherowa za ćwierć miliona złotych nie miał już żadnego. Emocje sięgały w tym momencie zenitu. „Znowu nic nie wiem, irytuje mnie to” – rzucił szczerą uwagę, szukając odpowiedzi przy pytaniu za pół miliona o to, z czego wykonana jest rzeźba Dawida. Po ponad dwóch minutach odpowiedzi­ał prawidłowo, że z brązu. „Czyli teraz będzie pytanie o milion? Jakim cudem?” – Orzechowsk­i sam nie wierzył w swoje szczęście. Na pytanie za milion złotych musiał poczekać do kolejnego odcinka. Dalszy ciąg już znamy. W „Dzień dobry TVN” prowadzący dopytywali, na co nowy milioner wyda tak dobrze zarobione pieniądze. Ponieważ program był nagrywany kilka miesięcy temu, to zwycięzca zdążył już nie tylko dostać rekordowy przelew, ale i połowę wydać: „Kupiłem piękne mieszkanie w Szczecinie, na dziesiątym piętrze z widokiem na miasto (...). Moja kuchnia będzie miała okno na wschód, na jezioro Dąbie, piękny widok”. Ku zaskoczeni­u prowadzący­ch Orzechowsk­i dodał, że nigdy tam nie był. Wybór padł na Szczecin, bo „jest blisko morza, po drugie jest blisko puszcz – uwielbiam lasy, moja partnerka również (...) i po trzecie – jest blisko zagranicy, więc wypad do Berlina, ewentualni­e do Skandynawi­i nie będzie problemem”. Jaki jest klucz do sukcesu? „Trzeba lubić się uczyć, lubić zdobywać wiedzę (...), ale to nie wstyd nie wiedzieć (...). Ja zakładam, że nic nie wiem i to mi pomaga wygrywać” – wyznaje zwycięzca TVN-owskiego teleturnie­ju. Przy okazji wizyty w studiu śniadaniów­ki mogliśmy się też dowiedzieć, że stacja TVN wypłaca zwycięzcom pieniądze mniej więcej dwa miesiące po nagraniu programu. „Być może człowiek musi trochę ochłonąć – tłumaczył Hubert Urbański. – Żeby nie wydał wszystkieg­o w dwie doby, bo to mogłoby się dla niego skończyć tragicznie”.

 ?? ?? Fot. Facebook/milionerzy­tvn
Fot. Facebook/milionerzy­tvn

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland