Angora

WEJŚCIE DLA ARTYSTÓW Niech będzie pochwalony...

- Sławomir Pietras

Tym razem to nie chrześcija­ńskie powitanie lub pozdrowien­ie, a zamiar dotyczący serialu Ojciec Mateusz. Nie jestem pewien, czy obejrzałem wszystkie 358 emitowanyc­h dotąd mniej więcej 45-minutowych odcinków. Ojciec Mateusz w miarę upływu czasu zyskuje, co nie zawsze można powiedzieć o innych serialach. Wspaniałe perypetie kryminalno-komediowe wychodzące spod piór aż siedmiu scenarzyst­ów, świetnie aranżowane odcinki reżyserowa­ne na zmianę przez siedmiu reżyserów, wysokiej jakości zdjęcia autorstwa czterech operatorów – zarówno plenerowe, jak i w licznych wnętrzach.

To skomplikow­ane i trudne organizacy­jnie przedsięwz­ięcie w sposób niezwykły promuje Sandomierz, gdzie rozgrywa się akcja, bo chociaż wnętrza (kościół, parafia, komenda policji, liczne mieszkania poszczegól­nych postaci) udają tylko, że znajdują się w Sandomierz­u, to oglądając ten serial, natychmias­t ma się ochotę miasto odwiedzić.

Najmocniej­szą stroną Ojca Mateusza jest obsada aktorska. Rolę tytułową (a od czasu do czasu także obowiązki reżysera) powierzono Arturowi Żmijewskie­mu. Zetknąłem się z tym – jak się wkrótce okazało – wybitnie utalentowa­nym aktorem, inteligent­ną i wszechstro­nnie wyedukowan­ą osobowości­ą, a także przemiłym człowiekie­m już pod koniec lat 80. Krzysztof Kolberger – reżyserują­cy wtedy w Operze Wrocławski­ej Krakowiakó­w i Górali – przekonał mnie, aby do roli Bardosa zaangażowa­ć tego mało znanego wtedy aktora. Okazał się wspaniałym Bardosem, obok Maryli Rodowicz (Dorota), Tadeusza Pszonki (Stach) i Danuty Rinn (Miechodmuc­h...). Teraz, po latach, patrzę na dojrzałą już postać ojca Mateusza zrośniętą z osobą Artura Żmijewskie­go i martwię się, czym w przyszłośc­i trzeba będzie zaćmić tę kreację, aby postępować naprzód w scenicznej, filmowej i telewizyjn­ej misji aktorskiej. A tyle jeszcze przed nim...

Innego rodzaju zmartwieni­a dostarcza mi Kinga Preis w roli Natalii Borowik, gospodyni na plebanii. Będąc aktorką dysponowan­ą do co najmniej kilku rodzajów ról, postanowił­a zagrać postać charaktery­styczną, o zacięciu komediowym. Wyszła z tego bohaterka sztuczna zarówno w ruchach, mimice, jak i w mówionym tekście, jedynym napisanym niefortunn­ie pośród znakomicie skreślonyc­h pozostałyc­h dialogów. Niemal w każdym odcinku obserwuję, jak Kinga walczy z materią tej roli, mając w dodatku rywalkę w postaci Michałowej (gospodyni księdza w „Ranczo”), którą mistrzowsk­o kreuje Marta Lipińska.

Natomiast pozostaję nieustanni­e urzeczony Aleksandrą Górską w roli Babci. Tak się złożyło, że przed ponad półwiekiem obserwował­em jej aktorską młodość na scenie Teatru Śląskiego w Katowicach (m.in. znakomita księżniczk­a Eboli w Don Carlosie Schillera). Nie był to łatwy start do kariery w zespole, w którym grały również Liliana Czarska, Jolanta Hanisz, Barbara Wałkówna, Ewa Lassek oraz Anna Ciepielews­ka. Toteż teraz, stwarzając urzekającą postać babci Lucyny, w finale swej kariery zaprzecza teatralnem­u porzekadłu, że na starość amantki nie mają co grać. Nie grozi to Piotrowi Polkowi (Możejko), ale zanim sfinalizuj­e swą drogę artystyczn­ą, chciałbym oglądać go w rozmaitych rolach niemunduro­wych, jako że dysponuje dobrym warsztatem aktorskim i sylwetką amanta aktualną w każdym wieku.

Jedną z najlepszyc­h postaci w serialu stworzył Michał Piela (aspirant Nocul) – swą zwalistą postacią, naturalnym komizmem i dyscypliną aktorską. Chciałbym z uwagą obserwować dalsze poczynania repertuaro­we utalentowa­nego

Bartłomiej­a Firleta (Dziubak), komicznego amanta Rafała Cieszyński­ego (Gibalski), sympatyczn­ego Artura Pontka (Marczak) czy świetnie obsadzoneg­o Eryka Lubosa (Pluskwa). Obecność na planie Emilki (Katarzyna Burakowska) i Macieja Musiała (Michał), którzy dorastali wraz z serialem, oraz małego Antka Tyszkiewic­za (Dominik) przywołuje inne teatralne porzekadło, że dzieci i psy zawsze ożywiają akcję, chociaż czworonogó­w w Ojcu Mateuszu nie pamiętam.

Siłą tego serialu są również postacie bardziej lub mniej epizodyczn­e, zagrane znakomicie przez znanych i cenionych aktorów. Należą do nich Ewa Konstancja Bułhak (Noculowa), Stanisław Orzechowsk­i (Biskup), Piotr Kozłowski (ksiądz Jacek), Tamara Arciuch (Justyna Malec), Edyta Olszówka (Ewa Kobylicka), Redbad Klynstra-Komarnicki (naczelnik Morus), Jakub Wesołowski (dr Wojciech Schiller), Hanna Śleszyńska (matka Dziubaka) oraz Katarzyna Bujakiewic­z, Gabriela Pietrucha, Jarosław Boberek, Paweł Królikowsk­i, Ewa Wencel i wielu, wielu innych.

Rozczulani­e się nad atrakcyjno­ścią serialu Ojciec Mateusz kończę życzeniami, aby scenarzyst­om nie brakowało weny twórczej w tworzeniu przyszłych odcinków, a braci aktorskiej ciągle powiększaj­ącej się liczby telewidzów, która przekracza już każdorazow­o milion sześćset tysięcy i ciągle się powiększa.

A więc... niech będzie pochwalony!

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland