My z Mikołajowa(25)
Iurii Sorochuk, ukraiński przedsiębiorca, właściciel rybnego sklepu internetowego i studia fotograficznego. Córka Anna skończyła z wyróżnieniem CXIX LO im. Jacka Kuronia na Złotej 58 w Warszawie i studiuje w Polsce. Iurii mieszkał w Mikołajowie, w okolicach Chersonia, obecnie przebywa w Odessie. Specjalnie dla Tygodnika „Angora” prowadzi wojenny dziennik.
Poniedziałek
Czuje się, że wszystko zmierza ku poprawie. Zaskoczył mnie dziś telefon od mojej byłej żony – pojedzie z naszymi dziećmi na kilka dni do Lwowa, więc za kilka tygodni będę miał szansę się z nimi zobaczyć. Cieszę się.
Wtorek
Pracowity dzień: znowu dostałem kilka zamówień na ryby, więc jeździłem do producenta, tankowałem samochód, przygotowywałem się na wyjazd do Mikołajowa. Mam nadzieję, że jutro wszystko będzie w porządku, bo obecnie przez dwa dni jest cisza w Mikołajowie. Pogodziłem się już z tym, że będziemy zimować w Odessie. Jutro zabiorę z naszego domu trochę ciepłych ubrań.
Środa
Byłem w Mikołajowie. W sumie to była bardzo spokojna podróż. W ciągu 5 godzin tylko raz był alarm przeciwbombowy. Podczas drogi powrotnej do Odessy staliśmy w korku, bo sprawdzali wszystkie samochody. Jeden samochód z pięcioma facetami zawrócili, prawdopodobnie wydali im wezwania do wojska.
Czwartek
Jakoś w ciągu ostatnich paru dni spokój przerodził się w panikę. Wszyscy się boją wybuchu atomowego. Mówią, że może nastąpić uderzenie w Morze Czarne, czyli Odessa może być w epicentrum. Ta panika jest trochę zaraźliwa. Muszę przyznać, że się boję. Jak wszyscy.
Piątek
Władze Mikołajowa proszą ludzi, by nie wracali do miasta. Jak tylko jest kilka dni spokoju, to ludzie zaczynają wracać do swoich domów. Zacząłem kurs marketingu internetowego. Wpadła mi do głowy myśl, żeby spróbować zorganizować jakiś klub spotkań dla przesiedleńców, żeby jakoś wspierać ludzi.