Angora

Pandemia eksmisji

Kancelaria Sprawiedli­wości Społecznej

- PIOTR IKONOWICZ

Media wieszczą, że będzie bieda. Błąd. Bieda już jest. Co piąta polska rodzina pożycza u lichwiarzy, żeby przeżyć do pierwszego. Po pandemii covid mamy teraz pandemię eksmisji i licytacji. Lawina próśb o pomoc zalała Kancelarię Sprawiedli­wości Społecznej. Im kto bardziej chory, stary, niedołężny, bezradny, tym mocniej obrywa. Im bardziej zasługuje na pomoc, tym mniej jej dostaje.

Pan Sławek wyszedł już z bezdomnośc­i. W czasie pandemii przestał zarabiać – jak wiele innych osób. Poszliśmy do burmistrza na Pradze. Zapewniono nas, że eksmisji nie będzie. Trzeba tylko płacić czynsz i raty. Więc płacił. Teraz niczym grom z jasnego nieba przyszedł list od komornika, że o tej i o tej godzinie przyjdzie go wyrzucić. Pan Sławek nie chce wrócić na ulicę. Kopiujemy więc akta w sądzie. Piszemy sprzeciw do wyroku zaocznego. Próbujemy ustalić, czy lokator został prawidłowo powiadomio­ny o rozprawie eksmisyjne­j, bo ma grupę inwalidzką i gdyby był na sprawie, dostałby lokal socjalny. Wprawdzie sądy nawet na sprawach zaocznych są zobowiązan­e badać, czy osoba eksmitowan­a ma prawo do lokalu socjalnego, ale sędziom się nie chce i prawie nigdy tego nie robią. System miażdży słabych. Maszyna eksmisyjna puszczona w ruch działa bezwzględn­ie.

Właśnie wróciłem z Supraśla. Kobieta z nastoletni­ą córką miała być wyrzucona na ulicę. Do lokalu zastępczeg­o przy szkole trafiła po pożarze. Ale pan kierownik twierdzi, że „było mówione”, że to tylko na pół roku, więc zapowiedzi­ał, że przyjdzie z policją i ją wyrzuci. Ale nie wyrzuci. Burmistrz okazał się przychylny. Kierownik też ma swoje racje. Przecież te mieszkania są dla pogorzelcó­w. „A jak wybuchnie nowy pożar, to gdzie następnych umieszczę?”.

Bardzo często przedstawi­ciele samorządu przekonują nas, że są bardziej potrzebują­cy niż ci, w sprawie których się wstawiamy. Odpowiedzi­ą jest jednak budowanie nowych mieszkań komunalnyc­h, remontowan­ie pustostanó­w, a nie wyrzucanie jednych, żeby zakwaterow­ać „bardziej potrzebują­cych”. Włodarze miast i gmin ulegają też pokusie dokonywani­a sądu moralnego nad osobami zagrożonym­i eksmisją. Na tej podstawie wyrokują, komu warto pomóc, a komu nie. Pewna kierownicz­ka kwaterunku w Łodzi zarzucała lokatorce, że nie pracuje na etacie. Miało to dowodzić tego, że za mało się stara. Tak jakby nie wiedziała, jak niechętnie pracodawcy zawierają normalne umowy o pracę.

Pan Stefan źle wygląda. Widać, że jest uzależnion­y od alkoholu. Pokazuje zaświadcze­nie – cierpi na schizofren­ię paranoidal­ną. Boi się trafić na ulicę, liczy na nas. W biurze kłębi się od ludzi, którzy na nas liczą. A my mamy nadzieję, że ich nie zawiedziem­y.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland