Klęczenie przy ofierze
Wyjaśnienia złożyła także oskarżona Ewa K. To w jej mieszkaniu odbyło się przyjęcie weselne oraz poprawiny, na których doszło do zabójstwa.
– Był ślub, wesele, nasz piękny dzień z Dariuszem. Przygotowaliśmy ciepłe dania, przekąski i alkohol. Wszystko było w porządku, Karolina robiła nam zdjęcia. Podczas tańców oskarżona obserwowała swojego partnera i chyba była zła, że tańczy z innymi kobietami. Później zaczęła się awantura i została wyproszona. Następnego dnia do mnie zadzwoniła, przeprosiła i powiedziała, że chce przyjechać po Piotra i mu powiedzieć, że bardzo go kocha. A później, jak się obudziliśmy w nocy – Karolina klęczała przy Piotrze, który leżał pod ścianą. Nigdy w życiu nie znalazłam się w takiej sytuacji, proszę wysokiego sądu. Do dziś nie mogę zrozumieć, jak ukochana osoba zabija drugą, którą kocha. To chyba najstraszniejsze, co się mogło stać.
Ewa K. odniosła się do zarzutów, które postawiła jej prokuratura.
– Rzeczywiście, popełniłam straszny błąd, bo wzięłam mopa i zaczęłam zmywać krew. Ale przecież nie chciałam nikomu pomagać w tej najstraszniejszej zbrodni i zacierać śladów. To był tylko taki odruch. A później przyjechał prokurator i kazał założyć mnie i mężowi kajdanki...
Oskarżony Dariusz K.:
– W nocy obudziła mnie żona, która wyszła do łazienki. Wyszedłem z pokoju, bo zaczęła krzyczeć, i zobaczyłem leżącego Piotrka oraz klęczącą przy nim Karolinę. Zapytałem: „Co ty zrobiłaś?”, a ona odpowiedziała, że sam dźgnął się nożem. Wezwaliśmy karetkę, przyjechała też policja.
Świadek Beata M. uczestniczyła w przyjęciu weselnym.
– Doszło do nieprzyjemnej akcji pomiędzy oskarżoną i pokrzywdzonym. Karolina była ewidentnie zazdrosna o swojego partnera. Można powiedzieć, że w ogóle była zazdrość między nimi. W pewnym momencie Karolina zaczęła go bić: tak że musieliśmy okładać go lodem. Była pijana, bo piła ze swojego kieliszka oraz z kieliszka Piotrka. Uspokajaliśmy ją i trochę ochłonęła, ale za jakiś czas znowu się zaczęła awantura. Zadziorna była strasznie, aż w końcu ją wyprosiliśmy z imprezy. Świadek Paweł S.: – Odbyło się wesele, na którym byłem świadkiem na ślubie. Były potrawy, kieliszek szampana, sto lat i zabawa. Wówczas oskarżona zaczęła się awanturować, chyba chodziło o zazdrość. W końcu ją wyprosiliśmy, bo pozostali goście dobrze się bawili, a ona psuła imprezę. Zauważyłem, że była tego wieczoru jakoś tak wyjątkowo nachalna na wódkę. Następnego dnia, jak już wytrzeźwiałem, poszedłem do Ewy i Darka, bo chciałem im pomóc w sprzątaniu. Ale była już tam taśma z napisem: Policja...
Przed sądem stanęli też biegli psychiatrzy, którzy wydali opinię na temat oskarżonej. Jej obrońcy chcieli się dowiedzieć, czy można rozpatrywać u klientki zespół Otella, czyli alkoholowy obłęd zazdrości.
Według biegłych przejawia się to przede wszystkim ostrymi objawami psychotycznymi pod postacią zaburzenia myślenia i treściami urojeniowymi. Podczas obserwacji u Karoliny D. tego jednak nie zauważono.
– Owszem, oskarżona mówiła, że była zazdrosna, ale nie jest to podstawa do stwierdzenia u niej zespołu Otella – zeznali psychiatrzy.
Świadek Artur D. to ojciec Karoliny D. Powiedział w sądzie, że jego córka była ślepo zapatrzona w pokrzywdzonego.
– A ja wiedziałem, że się od tego odbije jak piłka od ściany. Prawdę mówiąc, Karolina czuła, że nie jestem z tego związku zadowolony przede wszystkim z powodu różnicy wieku. Dochodziły mnie też słuchy, że ten człowiek ją bił. Nie da się jednak ukryć, że córka była uzależniona od alkoholu, a jak wypiła – bywała agresywna. Oni zresztą pili na okrągło, chociaż nie mieli pieniędzy.
Matka oskarżonej skorzystała z prawa do odmowy zeznań.