Supereksfakty
Paweł Kukiz (59 l.) od dawna groził, że przestanie popierać PiS podczas głosowań w Sejmie – czytamy w Super Expressie. „(...) Kukiz od zawsze kładł duży nacisk na powołanie sędziów pokoju, którzy mieliby odciążyć sądy, rozwiązując drobne sprawy. Polityk wielokrotnie podkreślał, że daje PiS-owi czas do końca września, by zostały uchwalone ustawy o sędziach pokoju, inaczej miał przestać głosować razem z partią Jarosława Kaczyńskiego. Jak się okazało, nadal nic w tej sprawie nie zrobiono. – Nie ma uchwalonych sędziów pokoju, a więc kończą się wspólne głosowania z PiS – dotyczące nowego rządu czy jakiejkolwiek innej ustawy. Od października, tak jak wielokrotnie deklarowałem, przestaję głosować z PiS – mówił Kukiz. Podkreślił jednak, że nie wyklucza dalszej współpracy, o ile jego żądania zostaną spełnione. Podobno sam Jarosław Kaczyński miał prosić go, by nie przestawał wspierać PiS-u. – Była prośba ze strony prezesa o dalsze wspólne głosowania i argumentacja, że sędziowie są cały czas w dyskusji. Powiedziałem, że jak się skończy dyskusja i zostanie uchwalona ustawa, to wracamy do wspólnych głosowań – mówił lider Kukiz’15. Mimo odwlekania sprawy sędziów pokoju Kukiz dobrze ocenia swoją współpracę z partią rządzącą. – Do tej pory PiS świetnie wywiązywał się z zobowiązań – mamy uchwaloną ustawę antykorupcyjną, o konopiach medycznych, włóknistych, bezpośredniej sprzedaży dla rolników; wyrównanie świadczeń dla opiekunów osób niepełnosprawnych (...)”.
– Panie Trzaskowski, panie Jaśkowiak, jeśli nie będziecie rozkradać pieniędzy, które wam przekazujemy, to na pewno będziecie mieć pieniądze na ogrzewanie i prąd – powiedział Przemysław Czarnek (45 l.), wskazując, skąd mają pochodzić pieniądze na ogrzewanie szkół i innych obiektów użyteczności publicznej. „(...) Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak (58 l.) zapytany o słowa ministra nie krył swojego oburzenia. – Ta wypowiedź jest bulwersująca i zastanawiamy się, czy nie skierować tego do sądu, bo takie słowa nie powinny paść. Być może po tych wszystkich aferach z respiratorami, wszystkim, co znikało, i pieniędzmi, które zostały zmarnotrawione, pan Czarnek myśli, że jeśli ktoś sprawuje władzę, to robi to po to, żeby czerpać korzyści, o których wspomina. Słowa te padły podczas programu Bogdana Rymanowskiego, który zaproponował Jaśkowiakowi, by ten stoczył pojedynek z ministrem Czarnkiem. – Na ringu urwałbym Czarnkowi głowę, widać, jaki on jest utyty i gruby. Naprawdę, panie Czarnek, jak pan chce, w każdej chwili mogę przyjechać do Warszawy, na ile rund pan chce – powiedział prezydent Poznania (...). Na odpowiedź ze strony ministra samorządowiec nie musiał długo czekać. – Ponieważ jestem ministrem, a nade wszystko mam wychowanie z polskiego domu z Goszczanowa, to nie odpowiem Panu Prezydentowi Jackowi Jaśkowiakowi adekwatnie do jego wypowiedzi. Przemilczę to, dziękując, że jednak nie będziecie szantażować dzieci i ich rodziców nauką zdalną – napisał na Facebooku minister edukacji i nauki (...)”. A sprawę opisał niezawodny dziennik Fakt.
Fakt doniósł, że dzieci będą mogły brać udział w polowaniach – taka jest bowiem propozycja zmian w prawie łowieckim, którą już zajęli się posłowie. „Zmianom tym sprzeciwia się posłanka KO, Katarzyna Piekarska (55 l.). – Ja jestem córką myśliwego, człowieka, który polował, więc tata mnie zabrał. Wtedy nie mówiło się tyle na temat wpływu na psychikę dziecka. Tata nie chciał mnie przecież skrzywdzić, a ja bardzo chciałam pokazać, jaka jestem dzielna, więc pojechałam (...). To było polowanie na kaczki. Wszystko dokładnie pamiętam z tamtego wydarzenia. I akurat to polowanie było, na szczęście dla zwierząt, mało udane, bo ja te kaczki płoszyłam. Byłam piątą kolumną na polowaniu. Klaskałam, śpiewałam i przeganiałam te kaczki. Robiłam to zupełnie świadomie. I po tym jednym polowaniu mama już więcej nie pozwoliła mojemu tacie mnie zabrać na kolejne, bo ja potem miałam problem. Płakałam. To nie było miłe doświadczenie. Dzieci o zwierzętach myślą bardziej w kategoriach przytulanki, kochanego psa. Ja zresztą jako dziecko wszystkie znajdy do domu przynosiłam, więc u nas był niezły zwierzyniec. I bardzo jestem wdzięczna moim nieżyjącym już rodzicom, że mi na to pozwalali (...)”.
„Od kiedy Rosja zaatakowała Ukrainę, wiele krajów obawia się, że Władimir Putin użyje broni atomowej. Obawy jeszcze wzrosły, gdy ten wygłosił orędzie grożące krajom Zachodu właśnie atakiem nuklearnym. Prezydent Andrzej Duda (50 l.) postanowił zadbać o bezpieczeństwo Polski i dyskutował o programie Nuclear Sharing, który jest elementem nuklearnego odstraszania stosowanego przez NATO. Pozwala krajom nieposiadającym własnej broni jądrowej na uczestnictwo w planowaniu użycia takiego ładunku, a nawet może ona zostać udostępniona takim państwom. Warto zaznaczyć, że amerykańską broń nuklearną mają na swoim terenie takie kraje, jak Niemcy, Holandia, Włochy czy Belgia. Prezydent wyjawił, że odbył już rozmowy na ten temat ze Stanami Zjednoczonymi. – Problemem przede wszystkim jest to, że nie mamy broni nuklearnej. Nic nie wskazuje na to, żebyśmy w najbliższym czasie jako Polska mieli posiadać ją w naszej gestii. Zawsze jest potencjalna możliwość udziału w programie Nuclear Sharing. Rozmawialiśmy z amerykańskimi przywódcami o tym, czy Stany Zjednoczone rozważają taką możliwość. Temat jest otwarty (...)” – czytamy w Super Expressie.