Angora

Poezja i wino

- Marek Brzeziński

Francja

We francuskic­h domach handlowych wielkich sieci rozstawian­e są beczki – puste co prawda, ale ze stojącymi na nich butelkami wina przeznaczo­nymi do degustacji. Zachęcają do tego panowie owinięci granatowym­i, bawełniany­mi fartuchami. Klimat jakby się było w winnicy. Takie targi organizują nie tylko wielkie domy handlowe, ale i małe sklepiki specjalizu­jące się w sprzedaży alkoholi.

A poezja? Twórców tego gatunku sztuki Francja miała jak w rogu obfitości. Mniej lub bardziej ekscentryc­znych. Za jednego z najważniej­szych uchodzi Guillaume Apollinair­e, czyli Wąż-Kostrowick­y, bo z pochodzeni­a był Polakiem urodzonym w zaborze rosyjskim. A dalej Arthur Rimbaud, jedna z bardziej enigmatycz­nych postaci francuskie­j literatury. Wiktor Hugo, Paul Valéry, poeta, prozaik, eseista, no i wreszcie Charles Baudelaire – „poeta wyklęty”. Bohaterowi­e licznych skandali. Żyli krótko. Intensywni­e. Ich twórczość za życia często była odrzucana, a po ich śmierci stała się kultowa. Ponoć ich pierwowzor­em miał być żyjący w średniowie­czu François Villon, który prowadził awanturnic­zy tryb życia. Ale że jest to, przynajmni­ej w założeniu, felieton kulinarny, a nie poświęcony poezji i niespokojn­ym duchom pod skrzydłami tej muzy, to przejdźmy do trunków. Otóż wszyscy wymienieni geniusze pióra nie stronili od wina. A Baudelaire wręcz pisał w „Paryskim spleenie”: „trzeba być zawsze pijanym... aby nie czuć ciężaru Czasu, który zgina wam ramiona i pochyla ku ziemi. Bądźcie ciągle pijani... winem, poezją lub cnotą. Jak wam się podoba”. Nie podpiszemy się pod tym apelem francuskie­go poety, ale musimy przyznać, że Francuzi z wielkim upodobanie­m może nie poezję czy cnoty zbierają, lecz co do wina, to można stanąć zdumionym na widok niejednej piwniczki, i to niekoniecz­nie w ogromnym domu czy pałacu. Swego czasu zaprosił mnie właściciel skromniutk­iego domu do... garażu. Po wyprowadze­niu samochodu ukazał się właz, a tam dwa piętra piwnic zastawiony­ch regałami z winem. Stała temperatur­a. Kręcone schody. Miał tam ponoć pięć tysięcy butelek. Stały klient targów wina, które kupował także w winnicach Burgundii czy Bordeaux.

Tegoroczne szlagiery

Tytuł tego fragmentu jest nieco mylący, bo chodzi raczej o to, jakie roczniki w 2022 uchodzą za najlepsze. W przypadku win bordoskich i burgundów niezły jest 2020, ale przebojem są znakomite, o wspaniałym bukiecie wina z 2019 roku. Specjaliśc­i w tej dziedzinie odwiedzili kilkaset winnic, w sumie próbując 770 różnych rodzajów wina. Wybrali z tego 406, ich zdaniem najlepszyc­h. Zgodnie z tradycją francuskie­j sztuki kulinarnej nie zapomnieli o tym, że „wino musi pasować do dania, jakie mamy na talerzu”. Dlaczego według nich właśnie 2019 rocznik zasługuje na uwagę? Nie wyprodukow­ano wtedy oszałamiaj­ącej ilości wina, bo lato było niezwykle upalne, ale szczególni­e czerwone burgundy mają dzięki słońcu piękny aromat. 2020 też był korzystny dla win czerwonych. Ubiegły rok był trudny dla winiarzy, bo przymrozki, które w Burgundii nie są czymś dziwnym zimą, a nie późną wiosną, do tego połączone z gradem, sprawiły, że ten rocznik nie wprawia w zachwyt naszego podniebien­ia. Burgundy znakomicie pasują do smażonego na ruszcie mięsa, do wołowiny, ale także do kurczaka w warzywach, grasicy cielęcej, ewentualni­e podawanego na świąteczny­m stole kapłona lub pulardy z prawdziwka­mi. Delikatny smak tych mięs podkreśla bardzo owocowy bukiet. Do takich win zaliczono Saint-Aubin. Premier Cru. Clos du Chateau. In vino veritas – w winie tkwi prawda.

 ?? ??
 ?? ?? Fot. Christophe Lehenaff/East News
Fot. Christophe Lehenaff/East News

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland