Europejski szczyt bez Moskali
W Pradze na Hradczanach odbył się 7 października pierwszy w historii szczyt Europejskiej Wspólnoty Politycznej. Do stolicy Czech zjechali przywódcy 43 państw. Rosja znalazła się w całkowitej izolacji. Putin i białoruski satrapa Alaksandr Łukaszenka nie zostali zaproszeni. Europejska Wspólnota Polityczna (EWP), która powstała w czerwcu br., to pomysł Emmanuela Macrona.
Francuski przywódca chciał stworzyć „platformę współpracy politycznej” dla prawie wszystkich państw kontynentu, także tych, które nie należą do UE. Zależało mu, by do współpracy włączyć postbrexitową Wielką Brytanię. EWP nie ma formalnych struktur, nie zatrudnia urzędników. Nie jest substytutem Unii Europejskiej ani NATO, lecz swego rodzaju forum do prowadzenia rozmów.
Inicjatywa prezydenta spotkała się z niechętną reakcją niektórych stolic. Przypuszczano, że Macron, który nie jest entuzjastą rozszerzania Unii Europejskiej, zamierza stworzyć „wieczną poczekalnię” dla Ukrainy i innych krajów, pragnących wstąpić do UE. W trudnym czasie rosyjskiego najazdu na Ukrainę szczyt EWP stał się jednak doskonałą okazją do zademonstrowania europejskiej solidarności i poparcia dla sprawy Kijowa.
Do Pragi przybyli przywódcy 27 państw Unii Europejskiej, a także Albanii, Armenii, Azerbejdżanu, Bośni i Hercegowiny, Gruzji, Islandii, Kosowa, Liechtensteinu, Mołdawii, Czarnogóry, Macedonii Północnej, Norwegii, Serbii, Szwajcarii, Turcji, Ukrainy i Wielkiej Brytanii. „To przede wszystkim przesłanie jedności naszej Europy” – oświadczył zadowolony francuski przywódca. Ukrainę reprezentował premier Denys Szmyhal. Prezydent Wołodymyr Zełenski zabrał głos zdalnie. Wezwał do wzmocnienia sankcji wobec Moskwy, całkowitego wstrzymania współpracy z Kremlem i wykluczenia przedstawicieli Rosji ze wszystkich międzynarodowych instytucji. Stwierdził, że wojnę należy wygrać teraz, w Ukrainie, tak aby rosyjskie czołgi nie ruszyły na Warszawę i Pragę, artyleria nie bombardowała krajów bałtyckich, a rakiety nie uderzały w Finlandię.
Zdaniem większości komentatorów mimo „mglistego” charakteru EWP jej pierwszy szczyt zakończył się sukcesem. Szefowa brytyjskiego rządu Liz Truss po rozmowie z Macronem zakomunikowała, że prezydent Francji jest „przyjacielem”. Wcześniej, gdy walczyła o przywództwo torysów, głosiła, że nie jest pewne, czy francuski lider „jest przyjacielem czy wrogiem”. Truss i Macron uzgodnili podjęcie współpracy w celu położenia kresu nielegalnym przeprawom migrantów przez kanał La Manche. W Pradze odbyli rozmowy prezydenci Turcji i Azerbejdżanu Recep Tayyip Erdoğan i Ilham Alijew oraz premier Armenii Nikol Paszynian. To ważne, bowiem Armenia od lat toczy ze wspieranym przez Ankarę Azerbejdżanem krwawy spór o Górski Karabach.
Podczas konferencji prasowej na zakończenie szczytu Macron podkreślił, że wszyscy uczestnicy zgodnie potępili rosyjską agresję na Ukrainę i wyrazili poparcie dla Kijowa. Dodał, że nie było to oczywiste. Turcja i Serbia nie przyłączyły się przecież do sankcji nałożonych przez Unię Europejską na Rosję. Następny szczyt EWP ma się odbyć wiosną przyszłego roku w stolicy Mołdawii Kiszyniowie.
Nie obyło się bez zgrzytów. Kilkanaście państw UE domaga się wprowadzenia limitu cenowego dla całego gazu importowanego do Unii. Sprzeciwiają się temu Niemcy, gotowe płacić każdą cenę za błękitne paliwo. Irytację budzi też zamiar Berlina przyznania gospodarstwom domowym i firmom wsparcia w wysokości 200 miliardów euro, na co inne kraje nie mogą sobie pozwolić. O tych trudnych sprawach przywódcy państw UE rozmawiali w piątek w Pradze już we własnym gronie. (KK)