My z Mikołajowa(26)
Iurii Sorochuk – ukraiński przedsiębiorca, właściciel rybnego sklepu internetowego i studia fotograficznego. Córka Anna skończyła z wyróżnieniem CXIX LO im. Jacka Kuronia na Złotej 58 w Warszawie i studiuje w Polsce. Iurii mieszkał w Mikołajowie, w okolicach Chersonia, obecnie przebywa w Odessie. Specjalnie dla Tygodnika „Angora” prowadzi wojenny dziennik.
Sobota
To, co stało się z mostem, jest dla nas dobrą nowiną, jednak trochę się obawiam, co zrobią ruscy. Godzinę temu rosyjski pocisk trafił w blok mieszkalny w Zaporożu, klatka się złożyła jak domek z kart. Jest kilkanaście osób zabitych, dziesiątki rannych. Coś mi podpowiada, że to jeszcze nie koniec.
Niedziela
Już trzeci dzień nie mam kontaktu z bratem. Miał przyjechać do mamy po swoich urodzinach, a teraz ma wyłączony telefon. Staramy się nie myśleć o złym. Może trafił do wojska... Jest samotny, nie znamy z jego otoczenia nikogo, z kim moglibyśmy się skontaktować. Nie mamy też kontaktu z jego miejscem pracy.
Poniedziałek
Zdecydowałem się, że pojadę na zachód Ukrainy z misją dla centrum humanitarnego. Jeszcze nie wiem kiedy. Dziś siedzimy w domu. Jest bardzo niespokojnie.
Wtorek
Już drugi dzień ruscy próbują przypomnieć nam atmosferę z 24 lutego, gdy zaatakowali nasz kraj. Oczywiście strach jest, ale to są już absolutnie różne uczucia w porównaniu z początkiem wojny. Ktoś mówi, że te bomby to jest odpowiedź za most, ktoś inny, że to zaplanowana akcja, a most był tylko pretekstem. Nie wiem, co jest prawdą, ale wiem, że to wszystko jest chore, ta cała wojna jest kompletnie bez sensu.
Środa
Po zniszczeniu części mostu prowadzącego na Krym w internecie znalazłem różne ruskie komentarze, typu: „Cieszyliście się z tego, że most upadł, to teraz macie nasze rakiety i dobrze wam”. Koszmar. Tym mostem jechały na nas ruskie czołgi, a ich rakiety też zabijają cywilów. Co to za wojna, która skupia się na zniszczeniu celów cywilnych i ludzi, zwykłych mieszkańców Ukrainy? U nas na razie mniej więcej spokojnie, tylko cały czas wlatują ruskie drony z morza, ale dobrze, że nasz system obrony przeciwlotniczej działa.
Czwartek
Mama szykuje się do operacji oczu. Myślała, że uda się to wyleczyć lekami, ale, niestety, nie. Idą duże wydatki. Zaraz muszą włączyć ogrzewanie, ale prawdopodobnie w tym roku tragedii nie będzie. Mówią, że mniej niż 16 stopni w mieszkaniu raczej nie przewidują.
Piątek
Dziś mamy Dzień Ukraińskiego Kozactwa oraz Dzień Obrońcy Ojczyzny. Nawet ruscy się postarali. Kilka rakiet wybuchło nad Biełgorodem (rosyjskie miasto 40 kilometrów od granicy z Ukrainą), ale nad Ukrainą był spokój. Niestety, coraz częściej atakują dronami.
Dziś pracowałem w centrum humanitarnym i dużo słyszałem rozmów na temat możliwości wybuchu jądrowego. Ludzie bardzo się tego obawiają.