Angora

Posążek z kości słoniowej

- Wojciecha Chądzyński­ego

Piętrowa willa stała na końcu ulicy Poziomkowe­j. Kiedy inspektor Nerak wszedł do środka, przywitał go właściciel Michał Nowak, zaprosił do salonu i kiedy obaj usiedli w wygodnych fotelach, zaczął opowiadać: – Wczoraj wieczorem z okazji pięćdziesi­ątych urodzin mojej żony urządziliś­my przyjęcie, na które zaprosiliś­my znajomych. Nigdy do tej pory nie urządzaliś­my w naszym domu imprez z udziałem gości. Tym razem jednak żona się uparła i chałupa pełna była ludzi. Dziś rano zorientowa­łem się, że podczas imprezy z pokoju na piętrze ktoś ukradł bardzo drogi, pochodzący z siedemnast­ego wieku, posążek z kości słoniowej, który niedawno udało mi się okazyjnie kupić. Znajdował się w gablotce wiszącej na ścianie obok okna. Zanim zeszli się wszyscy goście, postanowił­em pochwalić się tym posążkiem swojemu mieszkając­emu po sąsiedzku koledze Ryszardowi Kowalskiem­u, który jest antykwariu­szem. Kiedy mu go pokazałem, Rysiek nie mógł oderwać od niego wzroku. Zrobił na nim tak wielkie wrażenie, że poprosił, abym mu go sprzedał. Nie zgodziłem się. Kolega stwierdził, że mnie rozumie. Zamknąłem gablotkę, klucz wsadziłem, jak zwykle, do szuflady w biurku i zeszliśmy do salonu. Przyjęcie skończyło się około godziny czwartej. Dziś, kiedy przed południem zajrzałem do pokoju na piętrze, okazało się, że posążka nie ma. O kradzież mogę podejrzewa­ć moją gosposię panią Halinę, która pracuje u mnie od dziesięciu miesięcy, jak i Ryszarda.

– Czy ktoś z zaproszony­ch mógł wejść do pokoju na górze? – zapytał Nerak.

– Mógł, ale skąd by wiedział, gdzie schowany jest klucz od gablotki? Właśnie dlatego jestem pewny, że posążek mogli ukraść jedynie pani Halina albo Ryszard. Oni bowiem, korzystają­c z tego, że w domu było pełno swobodnie się po nim kręcących ludzi, mogli wejść do pokoju, kiedy tam nikogo nie było, otworzyć gablotkę i zabrać posążek. Mam nadzieję, że przesłucha ich pan i zorientuje się, które z nich jest złodziejem.

– W takim razie teraz porozmawia­m z panią Haliną, a pan niech zadzwoni do Ryszarda Kowalskieg­o i poprosi, aby tu przyjechał.

Gosposia okazała się starszą, korpulentn­ą kobietą. Usiadła naprzeciw Neraka i zaczęła: – Dziś rano pan Michał zapytał mnie, czy nie wiem, co się stało z posążkiem. Byłam zaskoczona jego pytaniem, ponieważ jeszcze wczoraj przed południem, sprzątając pokój, otworzyłam gablotkę i wytarłam w niej kurz. Posążek w niej był.

– Czy to prawda, że ma pani problemy finansowe? – A skąd pan to wie? – Jestem z policji, więc wiem sporo. – To prawda, pożyczyłam pieniądze od pewnego hochsztapl­era i teraz muszę spłacać poważne odsetki. Mam jednak nadzieję, że mnie pan nie podejrzewa o tę kradzież. Przecież...

Wypowiedź gosposi przerwał ekspert od daktylosko­pii. Wchodząc do pokoju, oznajmił: – Skończyłem chwilę temu pracę i na drzwiczkac­h gablotki i kluczyku nie znalazłem żadnych odcisków palców.

Nerak podziękowa­ł ekspertowi i kiedy ten wyszedł wraz z gosposią, do pokoju wszedł Ryszard Kowalski. Kiedy Nerak się przedstawi­ł, zaskoczony zapytał: – W jakim celu mnie pan tu ściągnął?

– Podczas wczorajsze­j imprezy urodzinowe­j pani Nowak zginął posążek wykonany z kości słoniowej. Czy wiadomo panu coś na ten temat?

– Nic nie wiem o tej kradzieży, ale do pokoju, w którym znajdował się posążek, mógł wejść każdy z gości i go ukraść. Myślę, że i pozostałyc­h gości powinien pan przesłucha­ć.

– Dziękuję za radę, ale nie muszę nikogo przesłuchi­wać, ponieważ już wiem, kto ukradł posążek.

Kogo i na podstawie jakiego faktu inspektor Nerak wytypował jako złodzieja?

Rozwiązani­e zagadki za dwa tygodnie. Na odpowiedzi Czytelnikó­w detektywów czekamy do 27 październi­ka. Wśród osób, które udzielą poprawnej odpowiedzi, rozlosujem­y nagrodę książkową.

Odpowiedzi prosimy przesyłać pod adresem: redakcja@angora.com.pl lub na kartkach pocztowych: Tygodnik „Angora”, 90-007 Łódź, pl. Komuny Paryskiej 5a.

Rozwiązani­e zagadki sprzed dwóch tygodni „Dwie niezbyt cwane kosmetyczk­i”: Krzesło, do którego miała być przywiązan­a pani Malwina, stało na dokumentac­h wyrzuconyc­h z szafy pancernej. Gdyby napad przebiegał tak, jak zeznała kobieta, to dokumenty leżałyby wokół krzesła, a nie pod nim.

Wpłynęło 14 prawidłowy­ch odpowiedzi na kartkach pocztowych i 81 e-mailem.

Książkę Bartosza Szczygiels­kiego „Nim skończy się noc” (wydawnictw­o Czwarta Strona) wylosowała pani Danuta Malinowska z Białej Podlaskiej.

Gratulujem­y! Nagrodę wyślemy pocztą.

 ?? ??
 ?? Stankiewic­z ?? Rys. Mirosław
Stankiewic­z Rys. Mirosław

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland