Wolność przy stoliku
Przychodzili tu wybitni artyści i prowadzili zarówno zabawne, jak i poważne dysputy. Obok siedziały też artystyczne miernoty, tajniacy, partyjniacy, opozycjoniści oraz dziwki i cinkciarze. To był PRL w pigułce, bo do warszawskiego SPATiF-u mogło wejść wielu, pod warunkiem że łaskawym okiem spojrzał na nich wszechmocny szatniarz. Elitarność i egalitaryzm, wytworność i pospolitość „w jednym stali domu” – zwraca uwagę autorka. To tam miały swoje źródło, opowiadane później przez lata, anegdoty i tam rodziły się gorące romanse. Wszystkim towarzyszył alkohol, bo „woda rozmowna” była nieodzownym elementem udanego spotkania – snucia filozoficznych dysput, robienia sobie żartów z kolegów i wymyślania intryg. Jak wspomina Daniel Olbrychski, żyło się barwnie, ale w dyscyplinie, bo wszyscy pamiętali o porannych próbach w teatrze i filmowych zdjęciach. Niewątpliwie jedną z najbarwniejszych par był duet Zdzisław Maklakiewicz i Jan Himilsbach. Wszyscy bywalcy zapamiętali ich jako tych „najzabawniejszych i absolutnie wspaniałych”. Pisarz Leopold Tyrmand traktował zaś tamtejsze środowisko z góry, a aktorka Ewa Wiśniewska najpierw zjadała coś przy stoliku, a później lubiła się przysiąść do „mądrych rozmówców”. Stefan Friedmann nie ma wątpliwości: w Klubie Aktora załatwiało się angaże, zaproszenia na próbne zdjęcia, dobierało ekipy na wyjazdy krajowe i zagraniczne oraz zakładało kabarety.
Aleksandra Szarłat opowiada o świecie, którego już nie ma. Co prawda SPATiF wciąż działa, ale brakuje tam już takiego klimatu i takich gości. Pozostała jednak piękna legenda.
JACEK BINKOWSKI ALEKSANDRA SZARŁAT. SPATiF. Upajający pozór wolności. WYDAWNICTWO CZARNE, Wołowiec 2022. Cena 69,90 zł.