Dyktatora ogarnia fobia
przed otruciem. Uważa, że na tak wybitnego przywódcę czyhają wrogowie, by go zabić. „Ucieka się za granicą do chaplinowskich forteli, by nie przełknąć potencjalnie zdradliwego pokarmu. Przez lata wprawił się w symulowaniu jedzenia i stał się mistrzem w zrzucaniu jadła pod stół i wykopywaniu go nogą jak najdalej od siebie” – wspomina oficer jego ochrony.
Ceaușescu przestrzega rygorystycznej diety, żeby dać odpór cukrzycy, która podstępnie przeniknęła do jego żył. Niemal obsesyjnie prowadzi higieniczny tryb życia. Dba o swoje zdrowie, „żeby naród mógł jeszcze przez kilka lat odnosić korzyści z jego rządów”. Aresztowany, dzień przed śmiercią, odmawia zjedzenia plastra słoniny, który mu podano. Nie spodziewał się, że jego los jest już przesądzony...
Niekwestionowanym imperatorem stołu był Stalin, Gruzin, doskonale radzący sobie z tak zwaną culinary diplomacy. Jego stół w Kuncewie (olbrzymia podmoskiewska dacza przeznaczona dla genseka) to „mieszanka tradycyjnej kuchni rosyjskiej i wykwintnych dań gruzińskich. W menu sławny rosyjski barszcz sąsiaduje z szaszłykami z mlecznej jagnięciny w połączeniu z serami i ziołami w solance, typowymi dla kuchni kaukaskiej. Stalin jest szczególnie łasy na wimbę i szemaję, dwie małe rybki o kruchym mięsie, które spotyka się w Gruzji i na południu Rosji”.
Stalin wie, że stół zbliża ludzi. Dowiódł tego, gdy w sierpniu 1942 roku przyjmował w Kuncewie Churchilla. Brytyjski premier został zaskoczony „wszelkimi, jakie można sobie wyobrazić, daniami oraz trunkami, w tym kawiorem i wódką, ale także mnóstwem innych dań i win z Francji i Niemiec, których liczba wykraczała znacznie poza nasze konsumpcyjne możliwości i nastrój”. Nazajutrz rano podczas śniadania stół ugina się pod stosem ciastek, czekolady, suszonych owoców, rodzynek, jajek, bekonu i kawy. Chociaż niemal cała ludność Związku Sowieckiego dosłownie umiera z głodu, Stalin usiłuje olśnić brytyjskich gości podczas pantagruelicznego bankietu.
Stalinowi, pisze Roudaut, zależało na olśnieniu Churchilla, by ten nie uznał Kraju Rad za żebrzącego o pomoc. „Nie mniej niż dziewiętnaście dań defiluje przed nosem Churchilla, który nie był na podobnej uczcie od początku wojny. Kawior, łosoś, jesiotr, suszone śledzie, zimna szynka, farsz z dziczyzny, rozmaite warzywa, grzyby w śmietanie... Przystawki następują po sobie w szalonym tempie. Potem pojawiają się barszcz, krem z pulardy, jesiotr w szampanie, kuropatwy, kotlety jagnięce, ziemniaki, ogórki, kalafior, szparagi”. Gdy rozmowy idą w złym kierunku, Stalin zaprasza Churchilla na prywatną (choć z Mołotowem) kolację. „Kolacja zaczęła się zwyczajnie od kilku rzodkiewek, a potem przerodziła się w ucztę – prosię, dwa kurczaki, wołowina, baranina, wszelkiego rodzaju ryby. Wystarczyłoby do nakarmienia ze trzydziestu osób” – napisze później Winston Churchill. „Stalin zaproponował mi świński łeb, a wobec mojej odmowy sam się do niego zabrał, zajadając się ze smakiem. Nożem opróżnił głowę prosięcia i posługiwał się swoim nożem, który podnosił do ust. Potem pociął w plasterki świńskie policzki i zjadł je palcami...”. Czyż zatem nie ma racji książę Charles-Maurice de Talleyrand-Périgord, twierdząc: „Dajcie mi dobrych kucharzy, a ja zawrę dla was dobre traktaty!”.
Irak zmienił się radykalnie od czasu, gdy „na dworcu kolejowym w mieście młody Saddam z plastrami arbuza w ręce naprzykrza się podróżnym na linii Mosul – Bagdad, próbując je wymienić na kilka dinarów”. To wtedy młody Irakijczyk o beduińskich korzeniach uznał, że „pełne brzuchy nie myślą o rewolucji”. I spróbował spełnić tę teorię w praktyce. Co nie wyszło na dobre ani jemu, ani Irakowi.
Ale wraz ze wzrostem znaczenia Husajn bierze odwet za lata nędzy. Pałace, limuzyny, markowe ciuchy i drogie buty. Cygara i najdroższe marki whisky. „Posiłki bez ryb i mięsa są już tylko odległym wspomnieniem odganianym z pamięci niczym zły sen. Mimo to władca Bagdadu nie przerwał pokarmowej pępowiny łączącej go z Tikritem: każe sobie podawać w pałacu zupę, która przypomina mu o dzieciństwie i o pospólstwie. Saddam nazwał ją zupą rybną złodziei. To potrawa przyrządzana na bazie miejscowej ryby gattan, z dodatkiem smażonej cebuli, pomidorów, moreli, migdałów, czosnku oraz pietruszki, ceniona wśród biedoty i bandytów z jego rodzinnej wioski”. Husajn