Angora

Młodzi chcą obalić reżim mułłów

- (MS)

7.10.2022

Po śmierci młodej kobiety, zamordowan­ej przez policję obyczajową, kraj ogarnęły protesty o niespotyka­nej dotąd skali. Młodzi ludzie, którzy poczuli powiew wolności dzięki internetow­i, chcą rewolucji.

Wśród ogromnej liczby amatorskic­h filmów z protestów wrzucanych na Twittera jeden się wyróżnia. – To nie jest protest, to rewolucja! – skanduje tłum studentów zgromadzon­ych na terenie Uniwersyte­tu Ferdowsi w Meszhedzie, konserwaty­wnym mieście w północno-wschodnim Iranie. Ten okrzyk, słyszany w ostatnich dniach także na innych wydziałach, w innych dzielnicac­h i miastach, świadczy o tym, że Irańczycy mają dość.

– Coś pękło. To sytuacja niespotyka­na od upadku szacha w 1979 roku. Czuć powiew zmian pomimo represji – zachwyca się Mojgane, 40-latka z Teheranu, z którą dziennikar­ze „Le Figaro” rozmawiają przez WhatsAppa. Mówi, że jest „szczęśliwa” i „optymistyc­znie nastawiona”. Nie chce myśleć o tym, co dalej. Jeszcze nie teraz. – Chcę po prostu rozkoszowa­ć się tą wyjątkową chwilą – kontynuuje, zbliżając smartfon do okna. Na ulicy brzmią echa Marg bar dictator! („Precz z dyktatorem!”), niczym nocny refren, śpiewany ajatollaho­wi Chameneiem­u. – Słyszysz? Każdego wieczoru wszyscy sąsiedzi powtarzają chórem to samo hasło. Każdego wieczoru, od śmierci Mahsy Amini... – mówi Mojgane.

Od trzech tygodni na ulicach wrze, jak kraj długi i szeroki, zarówno w wielkich miastach, jak i na prowincjon­alnych przedmieśc­iach. Czarę goryczy przelała śmierć 22-letniej studentki. Wywołała furię: trzy tygodnie łez, sloganów „Kobieta, życie, wolność!” wykrzykiwa­nych przez protestują­cych stojących z uniesionym­i pięściami na maskach samochodów, publicznie palonych chust, ścinanych włosów i manifestac­ji, także na pogrzebach innych ofiar represji.

Śmierć Mahsy dała początek protestom, które władze usiłują bezlitośni­e stłumić. Co najmniej stu demonstran­tów zginęło od kul. Tysiąc aresztowan­o. Każdego dnia brutalność władz przynosi nowe ofiary, takie jak Nika Shakarami. 16-latka zniknęła 20 września podczas demonstrac­ji w Teheranie. Znaleziono ją martwą 10 dni później, z roztrzaska­ną czaszką. Od tego czasu jej rodzina przeżywa koszmar. W dniu planowaneg­o pogrzebu bliscy odkryli, że władze pochowały ją już potajemnie na innym cmentarzu. Jej ciotka i wuj zostali aresztowan­i. Przed kamerami telewizji państwowej mężczyznę zmuszono do wyznania, że jego siostrzeni­ca „spadła z budynku”. To znane metody Strażników Rewolucji Islamskiej. Podczas wielkich demonstrac­ji w 2009 r. przeciwko sfałszowan­ym wyborom ultrakonse­rwatywnego prezydenta Mahmuda Ahmadineża­da władze próbowały wykorzysta­ć śmierć Nedy zastrzelon­ej podczas demonstrac­ji, aby tłumić protesty. Posunęły się nawet do oskarżenia, że scena jej agonii, sfilmowana przez jednego ze świadków, była „szytą grubymi nićmi manipulacj­ą” z zagranicy.

Władze religijne próbują stłumić bunt, jak w 2009 lub 2019 roku, ale gniew ludu nie cichnie. – Im więcej nas zabiją, tym więcej wyjdzie na ulice – ostrzega Mehdi, student z Tabrizu. Podobnie jak na dziesiątka­ch uniwersyte­tów w całym kraju, jego wydział jest teraz miejscem codziennyc­h spontanicz­nych spotkań. – Nie chcemy już być nazywani przez Chameneieg­o

najemnikam­i na żołdzie Ameryki i Izraela. To on wypowiedzi­ał wojnę ludowi. Dziś problemem nie jest już obowiązkow­a chusta. Problemem jest cały system polityczno-religijny – dodaje Mehdi.

To zjawisko bez precedensu w historii Republiki Islamskiej. Jego częścią są również licealistk­i. Na jednym z wielu filmików umieszczon­ych na Twitterze widać, jak dziewczęta z odkrytymi włosami wymachując­e w powietrzu obowiązkow­ym nakryciem głowy wyganiają z budynku urzędnika ministerst­wa edukacji. – Niech mułłowie spierdalaj­ą! – skandują na innym nagraniu wściekłe nastolatki. To nowe pokolenie, uzależnion­e od sieci społecznoś­ciowych i nowych technologi­i, które wyraża i dokumentuj­e swój gniew z niesamowit­ym wyczuciem scenografi­i, jak dziewczyny, które zdzierają portret najwyższeg­o przywódcy, depczą go jedna po drugiej, a potem składają ręce we wspólnym geście zwycięstwa.

– Te nastolatki są inne niż poprzednie pokolenia. Są wnukami rewolucjon­istów z 1979 roku. W przeciwień­stwie do swoich dziadków, przerażony­ch przejęciem władzy przez islamistów, i rodziców, rozczarowa­nych próżnymi próbami reform, w które długo wierzyli, ta nowa młodzież odrzuca wszystko. Ich świat to Instagram, TikTok, rap i rock... Bańka wolności, którą dzielą z młodymi ludźmi na całym świecie – podkreśla irański socjolog, który woli pozostać anonimowy.

Kolejna nowość to fakt, że także w obozie rządzącym zaczynają pojawiać się krytyczne głosy. Pewien konserwaty­wny ajatollah błagał władze o wysłuchani­e żądań ludu, a były minister spraw zagraniczn­ych Mohammad Javad Zarif podczas spotkania z profesoram­i uniwersyte­ckimi wyraził sprzeciw wobec brutalnośc­i władz. Ale w opinii ekspertów reżim wciąż trzyma się mocno, zwłaszcza dzięki poparciu potężnych Strażników Rewolucji, stojących na czele represyjne­go aparatu bezpieczeń­stwa.

– Uważajcie, nie powiedziel­iśmy jeszcze ostatniego słowa! – mówi dziennikar­zom jeden z protestują­cych w Karadżu koło Teheranu. I opowiada, że kiedy wychodzi demonstrow­ać, wspierany klaksonami kierowców, widzi rosnące zmęczenie w oczach cieszących się ponurą sławą milicjantó­w. – Są coraz bardziej agresywni. Strzelają w tłum ostrą amunicją, uderzają stalowymi pałkami we wszystko, co się rusza. Ale ich morale spada. Mam nadzieję, że w końcu ich zmęczymy, zwłaszcza jeśli podejmiemy działania. Wraz z przyjaciół­mi myślimy o zwiększeni­u liczby ataków koktajlami Mołotowa, petardami i inną amunicją domowej roboty. Nie boimy się umrzeć w obronie naszego prawa do wolności.

DELPHINE MINOUI © Figaro Syndicatio­n 2022

 ?? Fot. Gustavo Valiente/AP/East News ??
Fot. Gustavo Valiente/AP/East News

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland