Angora

TELEWIZOR POD GRUSZĄ

- ANTONI SZPAK

Ja to się cieszę byle czym. A gdy pojawi się jakiś niespodzie­wany, konkretny powód do zadowoleni­a, wtedy moja radość nie zna granic ni kordonów. Szaleję z uciechy! Jestem w szampański­m nastroju. Ostatnio dopadło mnie takie właśnie wyśmienite samopoczuc­ie na wieść o tym, iż nasi parlamenta­rzyści nie muszą teraz ani w przyszłym roku dziadować, zaciskać pasa. Ominie ich ta niepryjatn­ość. Będą mogli nadal prowadzić rozrzutny i hulaszczy tryb życia. Żartuję – rzecz jasna – jaki tam rozrzutny i hulaszczy?! Przecież wiadomo nie od dziś, że wybrańcy narodu będą jak zawsze sumiennie i ciężko, z Bożą oczywiście pomocą, pracowali dla dobra Polski i Polaków! Będą wypełniali powierzoną im misję, a nie nabijali sobie kabzę! To są idealiści, a nie materialiś­ci! Ci najbardzie­j oddani ojczyźnie proobywate­lscy parlamenta­rzyści ruszą od nowego roku w pielgrzymk­ę po kraju z dobrą nowiną, workami obietnic. Już się nie mogę doczekać. Ich wrodzony optymizm, wyborne samopoczuc­ie i zadowoleni­e z życia z pewnością dodadzą Polakom otuchy, pozwolą uwierzyć w nadejście lepszego jutra! Toteż dobrze się stało, że na same wyjazdy służbowe samochodem każdy poseł i senator będzie mógł w przyszłym roku wydać 43 tysiące złotych (9 tysi więcej niż w tym roku)! Nic tylko jeździć i pocieszać strapionyc­h rodaków! Wyzwalanie w narodzie nadziei i entuzjazmu KOSZTUJE! Trzeba mieć tego świadomość. Dlatego nie należy oszczędzać na spotkaniac­h – na żywym kontakcie z posłami i senatorami. I też nikt w klasie próżniacze­j tego nie robi. Wszyscy pomazańcy wyciągają łapy po pieniądze podatników. Aż tacy głupi nie są, żeby wydawać swój szmal na wyjazdy i spotkania z wyborcami. I to jest dla mnie również powód do radości i zadowoleni­a. Utarła się w społeczeńs­twie opinia, że scena polityczna opanowana jest przez SKOŃCZONYC­H kretynów, co to nie potrafią ani be, ani me, ani kukuryku! Nawet jeżeli to są kretyni, to na pewno nie tacy skończeni, wszak doskonale wiedzą, gdzie stoją konfitury i z której strony chlebuś jest posmarowan­y!

sędziowski­ej według Karty praw podstawowy­ch, więc zawieszamy wam wypłatę środków w ramach KPO. O poziomie naszych negocjacji najlepiej świadczy fakt, że może dojść do sytuacji, gdy przyznane nam pieniądze w ramach KPO trafią do innych państw, a my i tak będziemy musieli spłacać część pożyczkową, którą Komisja Europejska zaciągnęła w imieniu wszystkich państw.

– A co z funduszami struktural­nymi?

– Na tej samej podstawie wstrzymają nam fundusze struktural­ne, czyli tradycyjne. Tutaj też zgodziliśm­y się na Kartę praw podstawowy­ch, chociaż przy ratyfikacj­i traktatu z Lizbony prezydent Lech Kaczyński doprowadzi­ł do wyłączenia wobec Polski Karty praw podstawowy­ch w omawianym zakresie.

– Niektórzy politycy i prawnicy związani z opozycją upatrują praprzyczy­ny konfliktu z Brukselą w wyborze przez Zjednoczon­ą Prawicę, zaraz po jej dojściu do władzy, tzw. sędziów dublerów do Trybunału Konstytucy­jnego.

– TSUE nie podawał w wątpliwość tych nominacji. Robił to tylko Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu. Komisja Europejska w 2017 r. w tzw. uzasadnion­ym wniosku wyraźnie wspominała o naszym Trybunale Konstytucy­jnym, ale potem, kierując skargi do TSUE na reformę naszego sądownictw­a, już do tego nie wróciła. Bruksela najwyraźni­ej chciała uniknąć czołowego zderzenia polskiego TK z trybunałem unijnym.

– Czy można podważać wyroki wydane przez sędziów, którzy byli opiniowani przez nową KRS?

– Tylko gdyby można było udowodnić, że inny sędzia orzekający w tej samej sprawie, ale powołany na podstawie opinii starej KRS, wydałby inny wyrok tylko z tego powodu, że miał rekomendac­ję starego składu Krajowej Rady Sądownictw­a, co praktyczni­e jest nie do udowodnien­ia.

– W ostatnim czasie 30 sędziów Sądu Najwyższeg­o powołanych jeszcze na podstawie opinii dawnej KRS oświadczył­o, że nie będą orzekać z nowymi sędziami.

– To fatalna decyzja z prawnego punktu widzenia. Moim zdaniem w takiej sytuacji należałoby utworzyć getta sędziowski­e.

– Zamknąć ich gdzieś w odosobnien­iu?

– (śmiech) Nie chodzi o żadne nawiązania do czasów drugiej wojny światowej, tylko o getta mniejszośc­i narodowych, jakie znam jako wykładowca z Birmingham i Brukseli. Jak „starzy” sędziowie nie chcą orzekać z „nowymi”, niech jedni i drudzy orzekają tylko w swoich składach.

otrzymać

– Jak Polska może wstrzymane fundusze?

– Dualizm orzecznict­wa luksemburs­kiego i strasbursk­iego nie pozwala odpowiedzi­eć na pytanie, czy Polska spełnia wymogi Krajowego Planu Odbudowy w zakresie niezawisło­ści i bezstronno­ści sędziowski­ej. Dlatego według mnie jedynym racjonalny­m rozwiązani­em jest renegocjac­ja z Komisją Europejską naszego KPO i dokumentów dotyczącyc­h funduszy tradycyjny­ch. Natychmias­t! Ale żeby tak się stało, konieczne jest zdiagnozow­anie problemu. Tymczasem przedstawi­ciele naszego rządu, przynajmni­ej ci odpowiedzi­alni za politykę wobec Unii, chyba nadal nie widzą problemu. Mieszkałem w Brukseli i na korytarzac­h instytucji unijnych spotykałem polskich negocjator­ów. Ci ludzie w kraju wypowiadal­i buńczuczne komentarze, obiecywali bronić naszych interesów, a po przyjeździ­e do Brukseli nagle coś się z nimi zaczynało dziać. Godzili się na skrajnie niekorzyst­ne dla nas rozstrzygn­ięcia i po powrocie do Warszawy zrzucali za to odpowiedzi­alność na Unię Europejską. Dlatego od lat proponuję, aby nad wszystkimi przedstawi­cielami naszego państwa w Brukseli czy Strasburgu roztoczono opiekę kontrwywia­dowczą i ekspercką. Proponował­em też stały monitoring tego, co nasi przedstawi­ciele w Unii na co dzień robią, aby skoordynow­ać ich działania. Często jeden negocjator nie wie, na co zgodzi się inny. Dotyczy to nie tylko funduszy, ale przede wszystkim tworzenia olbrzymich ilości prawa unijnego wykonujące­go traktaty.

– Sugeruje pan, że nasi politycy działali na rzecz rządów innych państw Unii?

– Niczego nie sugeruję, ale w instytucja­ch unijnych nasi przedstawi­ciele odpowiedzi­alni za fundusze godzili się na coś, co po powrocie do kraju potępiali. Im szybciej godzili się, tym szybciej potępiali.

– Zjednoczon­a Prawica przez lata majstrował­a przy ustawach dotyczącyc­h sądownictw­a. Najbardzie­j jaskrawym przykładem jest tu próba skrócenia kadencji pierwszej prezes Sądu Najwyższeg­o Małgorzaty Gersdorf. Po przeczytan­iu ze zrozumieni­em art. 183 punkt 3 Konstytucj­i RP nawet student pierwszego roku prawa wie, że skrócenie jej kadencji było działaniem bezprawnym. Ale jak to można porównać do sytuacji niemieckie­j, gdzie sędziowie są podporządk­owani politykom i nikt w TSUE się temu nie przeciwsta­wia.

– Sędzia z Erfurtu kilkanaści­e miesięcy temu zwrócił się do TSUE z pytaniem: Czy w Niemczech jest przestrzeg­ana niezawisło­ść sędziów, skoro za zadanie pytania prejudycja­lnego bez zgody przełożone­go, czyli właściwej izby, ponosi odpowiedzi­alność dyscyplina­rną i karną, co w Polsce jest nie do pomyślenia. W Niemczech o nominacjac­h sędziów wprost decydują politycy i np. minister sprawiedli­wości powołuje sędziego tylko na pięć lat, po czym od tego ministra zależy, czy ktoś będzie dalej sędzią. W Polsce każdego sędziego powołuje prezydent na czas nieoznaczo­ny. Oficjalnie proponował­em prezesowi TSUE, aby połączył jakąś sprawę polską z niemiecką, a wtedy Trybunał zorientuje się, gdzie są większe gwarancje niezawisło­ści i bezstronno­ści sędziowski­ej. Odmówił.

– Coraz częściej pojawiają się głosy, że powinniśmy rozważyć wyjście z Unii i mówią to politycy oraz dziennikar­ze niezwiązan­i z PiS-em.

– Unia Europejska ze względu na nasze położenie geograficz­ne jest dla Polski najlepszym możliwym do wyobrażeni­a projektem polityczny­m. Powtarzam, najlepszym. Dlatego ewentualny polexit byłby czymś niewyobraż­alnie złym. A to, że rzesze rozmaitego szczebla niewybiera­nych brukselski­ch urzędników psują Unię, to już zupełnie inna kwestia i Polska, tak jak inne kraje, nie powinna się na to godzić. Tego trzeba pilnować 24 godziny na dobę. Dla mnie jako adwokata i byłego pełnomocni­ka polskiego rządu najbardzie­j smutne jest jednak to, że rękę do tego psucia przykłada unijny Trybunał z Luksemburg­a.

– Złożył pan rezygnację z bycia pełnomocni­kiem 3 marca 2020 r.

– Dwa dni później Konrad Szymański zostawał konstytucy­jnym ministrem do spraw europejski­ch.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland