Angora

Majątek na gadżety

- WIKTOR FERFECKI

Kancelaria Prezesa Rady Ministrów i Kancelaria Senatu chcą kupić dziesiątki tysięcy przedmiotó­w ze swoim logo. Pójdzie na to 1,3 mln zł.

Ma mieć łączność bezprzewod­ową Bluetooth umożliwiaj­ącą odtwarzani­e muzyki z telefonu w popularnyc­h formatach, korpus z bambusa lub drewna w kształcie cylindrycz­nym i przyciski fizyczne umożliwiaj­ące włączenie i wyłączenie oraz zarządzani­e odtwarzani­em – takie wymagania Kancelaria Prezesa Rady Ministrów stawia dostawcy „głośników bezprzewod­owych bambusowyc­h lub drewnianyc­h”. W sumie chce kupić ich 700 sztuk.

To tylko element dużego przetargu na dostawę materiałów promocyjny­ch z logo KPRM, który został rozpisany przed dwoma tygodniami. W sumie Kancelaria kupuje aż 77 rodzajów gadżetów (...). M.in. 500 krokomierz­y z paskiem i 100 bez paska, 800 sztuk ogrzewaczy do rąk wielokrotn­ego użytku, 200 sztuk stacji pogodowych bambusowyc­h i 100 sztuk stacji pogodowych plastikowy­ch, 1,2 tys. sztuk podstawek pod telefon z funkcją indukcyjne­go ładowania, 800 breloków z kablami umożliwiaj­ącymi ładowanie, 600 sztuk gier domino, 300 – mikado i 500 – kółko i krzyżyk oraz w sumie 2,1 tys. słuchawek bezprzewod­owych różnego rodzaju oraz 1,7 tys. powerbankó­w aluminiowy­ch, drewnianyc­h lub bambusowyc­h. Łączna kwota? KPRM szacuje ją na 813 tys. zł bez VAT. Brutto to około miliona złotych.

Na tym wydatki na gadżety promocyjne się nie kończą. Podobne przetargi finalizuje bowiem obecnie również Kancelaria Senatu. W sumie są dwa, z czego jeden dotyczy wyłącznie parasoli, których Kancelaria chce kupić 500 sztuk. Ze specyfikac­ji – podobnie jak w przypadku KPRM bardzo szczegółow­ej – wynika, że ich czasza, opierająca się na 16 wspornikac­h ze stali i włókna szklanego, ma być wykonana z poliestru z wodoodporn­ą powłoką, zaś gięta rączka – z drewna.

W drugim przetargu ma być w sumie 17 rodzajów gadżetów z nadrukowan­ym logo Senatu. Najwięcej, bo aż 11,2 tys., Kancelaria kupuje „smyczy gładkich poliestrow­ych zakończony­ch karabińczy­kiem typu krab” (...). Prócz tego 10,2 tys. długopisów z gumową końcówką do obsługi ekranów dotykowych, 4 tys. breloków metalowych, po 2 tys. worków, toreb bawełniany­ch, kubków i pendrive’ów. Przedmiote­m zamówienia są też ekskluzywn­e zestawy reprezenta­cyjne z logo Senatu, zawierając­e w różnych zestawieni­ach pióra, notesy, długopisy, krawaty, spinki, portfele, apaszki i broszki zdobione bursztynem bałtyckim lub krzemienie­m pasiastym. Takich zestawów Kancelaria kupuje dużo mniej, bo od dwóch do 15 sztuk.

Po co KS tak wiele gadżetów? Senatorowi­e, z którymi rozmawiali­śmy, twierdzą, że tego typu materiały trafiają do ich dyspozycji. – Rozdajemy je uczestniko­m wycieczek, które oprowadzam­y po Senacie. Co roku przy okazji Wielkiej Orkiestry Świąteczne­j Pomocy jestem też proszony o jakiś gadżet senacki, który jest następnie wysoko licytowany – mówi senator KP PSL Jan Filip Libicki.

Problem w tym, że nawet biorąc pod uwagę liczbę stu senatorów, kwota robi wrażenie. Łącznie Kancelaria Senatu szacuje wartość zamówienia na około 280 tys. zł. Na senatora przypada około 3 tys. zł.

Hanna Gill-Piątek, szefowa Koła Parlamenta­rnego Polska 2050, wydatki KPRM i Senatu uważa za „przesadne i niepotrzeb­ne, zwłaszcza w dobie kryzysu”. – Jednak wcale mnie one nie dziwią, w końcu idą wybory. A powerbank, krokomierz, stacja pogodowa czy głośnik bezprzewod­owy to nic innego jak forma współczesn­ej kiełbasy wyborczej – mówi.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland