Z życia wzięte
*** Spotkałam się na kawie z koleżanką ze szkolnych lat. Świetnie się obie bawiłyśmy, więc zaproponowałam kolejne spotkanie za parę tygodni. Ustaliłyśmy termin i ona zapisała datę w swoim kalendarzu, po czym poszła do toalety, a do mnie dotarło, że nie zapamiętałam godziny. Rzuciłam okiem do jej kalendarza, który wciąż leżał otwarty na stoliku, a tam: „Koniecznie odwołaj spotkanie parę dni wcześniej!”.
* * * Piętnastoletni syn jechał po paczkę do paczkomatu, poprosiłam go, żeby przy okazji kupił w pobliskim sklepie awokado. Kupił kiwi oraz mango, bo nie był pewien, które z nich to awokado...
* * * Firma przeprowadzkowa policzyła mi dodatkową prowizję za brak windy w budynku. Widziałem odpowiedni punkt w umowie, ale byłem przekonany, że nas to nie dotyczy, jako że mieszkamy na parterze. Mój błąd.
* * * W biurze pojawił się nowy pracownik – sympatyczny i przystojny facet. Ma biurko niedaleko mnie, więc w ciągu pierwszego tygodnia parę razy mu pomagałam. Pod koniec tygodnia zapytał, czy może mi się jakoś odwdzięczyć, a ja odpowiedziałam, że może mnie zaprosić na kawę. Uśmiechnął się, powiedział, że z wielką przyjemnością, po czym wręczył mi 20 złotych i zapytał, czy to wystarczy...
* * * Moja mama próbuje mnie zachęcić do palenia. Twierdzi, że nikotyna to jedyna substancja, która gwarantuje utratę wagi, papierosy są w naszej rodzinie od wielu pokoleń i chciałaby, żebym podtrzymała tradycję. Pomijając absurd jej argumentów – mam 15 lat!
* * * Nastoletnia córka daje nam ostatnio w kość. Nie umiem z nią znaleźć wspólnego języka ani nawiązać bliższego kontaktu. Toteż bardzo mnie zaskoczyła, gdy wyznała, że zdaje sobie sprawę, że nie jest idealna, że wie, ile nam zawdzięcza i jesteśmy dla niej prawdziwymi autorytetami życiowymi oraz drogowskazami wskazującymi właściwą drogę. Bardzo mnie wzruszyło jej wyznanie, nawet mąż uronił łezkę. Na to córka roześmiała się i zapytała, czy nadal uważamy, że nie nadaje się na aktorkę...
* * * Za każdym razem, gdy nasz nastoletni syn coś przeskrobie, to sprząta w swoim pokoju, zanim nam o tym powie. Zaczynam być trochę przerażona, bo od rana oprócz swojego pokoju posprzątał również w łazience, kuchni i salonie...
* * * Sześcioletnia córka bawiła się z młodszą siostrą. Uczyła ją kolorów. W pewnym momencie usłyszałam, jak mówi: „To jest żółty. Ulubiony kolor mamusi. Nawet zęby ma żółte...”.