Przypadki starszej pani(128) Człowiek w jednym egzemplarzu
Człowiek może być tylko w jednym egzemplarzu i koniec. Nie ma jak się rozdwoić ani tym bardziej roztroić. Powielona wielokrotnie miałabym więcej niż jedno życie. Może wtedy nie wydawałoby się ono za krótkie. Wręcz mogłoby dojść do przeładowania wrażeniami, doświadczeniami, przygodami i... problemami. Może człowiek występuje w jednej osobie, bo iluś żyć nie dałby rady unieść? Żyje zatem w danym momencie i w jednym konkretnym miejscu. W tym, w którym obecnie przebywa, i tylko w tym. Już na drugiej ulicy nie żyje, bo go tam nie ma. Zatem w jak wielu miejscach nie żyjemy, choć żyjemy? Nasz byt nic nie znaczy dla kogoś, kto mieszka gdzieś daleko i w ogóle nas nie zna. Nawet o nas nie słyszał. Nic o nas nie wie i dlatego dla niego nie istniejemy. Zatem jednocześnie żyjemy i nie. Bo tu tak, a gdzie indziej nie. Żywymi osobami jesteśmy tylko dla tych, którzy nas znają – dla rodziny, znajomych i przyjaciół. Warto dbać o siebie i żyć, dopóki jest się im potrzebnym. Kiedyś nas zabraknie, ale tylko w jednym miejscu. Nie zawracamy sobie głowy tym, że nie mieszkamy jednocześnie w Afryce, Azji i Ameryce Południowej. Zatem jest to stan nam znany. A gdy stąd odejdziemy na zawsze, nie będzie nas tylko w jednej lokalizacji. Miliardy ludzi nie będą wiedziały, że umarliśmy, tak jak teraz nie wiedzą, że żyjemy. O naszej śmierci będzie wiedziała tylko część ludzi znających nas za życia. Co z tą wiedzą zrobią, to już ich sprawa. Mnie to już będzie obojętne. Jedne narodziny, jedno życie i jedna śmierć. Na dubel nie ma co liczyć. Na ekranie wyświetli się napis KONIEC, ale po tym seansie z kina wyjdę tylko ja. Reszta zostanie oglądać następny film z innym już bohaterem, który też ma tylko jedno życie, które bynajmniej nie jest grą komputerową. MIROSŁAWA KAMIŃSKA
mkaminska@angora.com.pl