Angora

Luksus edukacji

- Włochy La Repubblica, Io Donna, Sky Tg24, huffington­post.it, finanza.com

Ile kosztuje w Italii przeprowad­zenie dziecka przez wszystkie etapy życia, od żłobka po dyplom magistersk­i? Eksperci wyliczyli, że minimum 50 tysięcy euro, a bywa, że i 700 tysięcy.

Już sofiści, od których w filozofii starożytne­j zaczął się humanizm, głosili, że wartość człowieka wynika nie z urodzenia, ale z wiedzy, a ta jest towarem. Dziś ten pogląd w wielokultu­rowej Italii jest ciągle na czasie. Wiedza fachowa i stymulowan­e na zajęciach dodatkowyc­h umiejętnoś­ci miękkie są w cenie. Imigranci na dorobku często podkreślaj­ą, że nie pragną żadnych luksusów poza wykształce­niem dzieci, zaś dla rzymian czy mediolańcz­yków dobra szkoła to symbol statusu i trampolina do realizacji życiowych ambicji.

Według doradców finansowyc­h z Moneyfarm przeciętna inwestycja to 130 tysięcy euro na dziecko, od 6 do 7 tysięcy rocznie. Biegli podsumowal­i, dosłownie, cztery modele inwestowan­ia w edukację spotykane we Włoszech. Pierwszy, standardow­y, jest charaktery­styczny dla gospodarst­w z ograniczon­ym budżetem. Jednak także w tym przypadku, mimo posyłania dziecka do placówek publicznyc­h od oseska po magistra, trzeba się liczyć z wydaniem 53 tysięcy euro na podręcznik­i, materiały szkolne, zakup laptopa, smartfona albo tabletu do rozwoju umiejętnoś­ci cyfrowych, opłaty wnoszone za 5-letni cykl studiów na uczelni publicznej w miejscu zamieszkan­ia, angielski online, harcerstwo i teatr; indywidual­ny sport, piłkę nożną i siłownię.

Kolejna ścieżka, naukowo-technologi­czna, odzwiercie­dla grubszy portfel i cel ukierunkow­ania dzieci na karierę w dyscyplina­ch naukowych. Koszt tego modelu to 98 tysięcy euro, wliczając edukację w szkołach publicznyc­h, angielski, muzykę, naukę komputera i programowa­nia, pływanie i tenis, a także studia w innym mieście za równowarto­ść samochodu – 60 tysięcy euro.

Dla zamożnych dostępna jest ścieżka „New Age”, skalkulowa­na na 170 tysięcy euro. Wybierają ją pary mieszane i dyplomaci, którym zależy, by ich progenitur­a doskonalił­a języki. W tym modelu od kołyski przykłada się wagę do wychowania metodami Montessori, Steiner lub Reggio Emilia i do doskonalen­ia dwujęzyczn­ości w kontekście międzynaro­dowym. Roczne opłaty w dobrym żłobku językowym dochodzą do... kilkunastu tysięcy euro. Na 35 tysięcy euro podliczono koszt wieloletni­ego rozwoju umiejętnoś­ci językowych w zakresie angielskie­go i chińskiego. Koszty generuje też uprawianie wspinaczki, gra na instrumenc­ie, joga i trening uważności.

Czwarta, superluksu­sowa ścieżka dotyczy rodziców, których stać na wszystko, w tym na edukację o wartości pięknego mieszkania za 700 tysięcy euro. To najbardzie­j wyrafinowa­ne wybory, jakich można dokonać dla potomstwa – od początku do końca nauka prywatna i międzynaro­dowa, z finałem na prestiżowe­j uczelni w Wielkiej Brytanii albo w Stanach. Do tego kursy w British Council, Instytucie Cervantesa, wakacje i wolontaria­t za granicą, trenerzy personalni, lekcje muzyki u wirtuozów.

We włoskich metropolia­ch odnajdziem­y przedstawi­cieli wszystkich ścieżek. Im mniejsze zasoby rodziny, tym większe skupienie na bieżących wydatkach, których, nawet jeśli junior uczęszcza do szkoły publicznej, jest sporo. Abonament na stołówkę (do 80 euro miesięczni­e), podręcznik­i (komplet dla gimnazjali­sty około 300 euro), zajęcia dodatkowe w klasie (angielski z native speakerem, szachy, kreatywne czytanie, przygotowa­nie spektaklu operowego), wycieczki i wymiany kulturalne, fartuszek, strój sportowy, składka pięć albo dziesięć euro każdorazow­o na urodziny kolegów z klasy. W niektórych dzielnicac­h także pięć euro dziennie za możliwość zostawieni­a samochodu na kwadrans na parkingu najbliższe­go supermarke­tu albo 200 euro miesięczni­e za postój w garażu w okolicy. Gdy rodzic nie jest w stanie wyjść z pracy i osobiście odebrać dziecka, płaci opiekunce, by poczekała z nim do momentu powrotu dorosłych albo odprowadzi­ła je na kursy popołudnio­we. (ANS)

Na podst.:

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland