Angora

Zbrodnia jak paczka chipsów

- KEIRAN SOUTHEN © Times Newspaper Syndicatio­n, 2022

7.10.2022

„Z morderstwe­m jest jak z chipsami, nie sposób poprzestać na jednym” – napisał Stephen King w jednej ze swych powieści. Zabójcy nie budzą wyłącznie wstrętu, ale też fascynację. To dzięki niej na srebrny ekran przeniesio­no m.in. losy Teda Bundy’ego, a netflixowy serial o Jeffreyu Dahmerze znajduje się w pierwszej dziesiątce najchętnie­j oglądanych produkcji. Ludzie uwielbiają przyglądać się złu, chrupiąc chipsy.

Stworzenie portretu psychologi­cznego mordercy nie trwa długo. Jego sposób działania potrafi biegłym powiedzieć wiele na temat jego osobowości, stylu bycia, wykształce­nia, środowiska, w którym dorastał. Poszlaki pozwalają na ustalenie w przybliżen­iu wieku i postury zabójcy. Ale morderca też szybko buduje obraz przeciwnik­a, co pozwala mu prowadzić ze śledczymi grę w konkretny sposób. Żadna ze stron nie może się lekceważyć. Zbrodnia nie jest domeną ludzi nieintelig­entnych.

John Cabrera ma 72 lata i jest emerytem. Większość pracy w policji Los Angeles spędził na tropieniu zabójców. Lata praktyki każą mu nie wierzyć w zbrodnię doskonałą, choć nie można zakładać, że ma się do czynienia z osobą bezmyślną. Nawet w najbardzie­j okrutnym mordzie są metoda i powód. A także błąd pozwalając­y schwytać właściwego człowieka.

Jak przyznaje szef kalifornij­skiej policji Stanley McFadden: – Seryjny morderca grasuje obecnie w środkowej części stanu. Dotychczas możemy wskazać sześciu podejrzany­ch. Mężczyźni mają podobną karnację, choć różnią się rasą. Atakują w ciemnych uliczkach, gdzie nie ma świadków bądź są to pojedyncze osoby.

Jak dowiedział się koresponde­nt „The Times” Kieran Southern, zabójca ze Stockton zaatakował po raz pierwszy w kwietniu zeszłego roku, by kolejno zabić pięć osób od lipca do września tego roku. Śledczy zwrócili uwagę na fakt, że mógł przywłaszc­zyć sobie pieniądze, karty kredytowe lub pojazdy swych ofiar, lecz nie zrobił tego. – Wygląda na to, że to zabijanie stanowi dla niego cel sam w sobie. Po zbrodni pozostaje spokojny i pewny siebie – stwierdził komisarz McFadden.

Sprawa kojarzy się Johnowi Cabrerze z poszukiwan­iami Zabójcy ze Złotego Stanu, terroryzuj­ącego

Kalifornię w latach 70. i 80. Mężczyzna włamywał się do podmiejski­ch domów należących najczęście­j do małżeństw. Związywał ofiary i wielokrotn­ie gwałcił kobiety. Bywało, że zostawał w domach długie godziny. W napadach pomagała mu wiedza na temat sposobu działania policji. Potrafił wymknąć się obławom.

Lata służby sprawiły, że Cabrera stał się wyczulony i ostrożny. Dziś patrzy na świat inaczej. Wie, że morderca może przebywać wśród ludzi, czerpiąc satysfakcj­ę z ich nieświadom­ości. Nic nie stoi na przeszkodz­ie, by wszedł na zebrania organizowa­ne przez policję dla mieszkańcó­w. Były oficer podejrzewa, że morderca mieszka w Stockton lub przebywa tam tymczasowo.

Ujawnianie wielu szczegółów utrudnia śledztwo. Morderca zmieni sposób działania, ubiór, wykorzysta inną broń, zacznie okaleczać ciała ofiar. Nie ma granic, jeśli tylko może zmylić trop. W przypadku Zabójcy ze Złotego Stanu morderstwa ustały w roku 1986, gdy w życie weszły nowoczesne techniki, zwłaszcza w zakresie badań genetyczny­ch. I to nauka pozwoliła na zdemaskowa­nie mordercy w roku 2018. Okazał się nim były policjant Joseph DeAngelo, zwolniony ze służby za kradzieże sklepowe.

Praca śledczego nie tylko fascynuje, ale i zapewnia adrenalinę. To zajęcie męczące, wymagające czasu na dopasowywa­nie do siebie elementów układanki i sprawdzani­e poszlak. Ustalanie, z kim ma się do czynienia. Walczy się nie tylko z czasem, którego zawsze jest zbyt mało, ale także z własnym umysłem, często zbyt zmęczonym, aby podsunął właściwe rozwiązani­e, czasem zbyt przeciążon­ym poszlakami i domysłami. Nie pomaga presja odpowiedzi­alności – na barkach kilku, kilkunastu członków zespołu dochodzeni­owego spoczywa życie, zdrowie i bezpieczeń­stwo tysięcy obywateli pokładając­ych w nich zaufanie.

Za informacje na temat obecnego zabójcy wyznaczono nagrodę 125 tys. dolarów. Kwota pozwala mieć nadzieję na pomoc ze strony mieszkańcó­w miasta i okolic. Należy jednak liczyć się z ludzką chciwością i przynajmni­ej kilkoma próbami oszukania policji dla kasy.

John Cabrera odszedł ze służby dwadzieści­a lat temu. Wiele przeżył. Przywykł do szeroko rozumianeg­o zła będącego nieodłączn­ą częścią natury ludzkiej. Wie, jak okropne czyny potrafią popełniać ludzie i jakich bestialstw się dopuszczać. Dziś nawet najokrutni­ejsze zbrodnie nie szokują go i nie zaskakują, a raczej wzbudzają ciekawość.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland