Angora

Bestia z Iowa

- (STOL) Na podst.: Newsweek, ABC-KETV Omaha, NYP, Daily Mail

„Kop! Kop!” – przysadzis­ta kobieta w średnim wieku wskazuje palcem zarośnięte chwastami miejsce. Dwa psy intensywni­e wąchają i grzebią w trawie łapami. Nadzoruje je mężczyzna w średnim wieku. Obok znajdują się auta z napisami Sheriff’s Department i funkcjonar­iusze. Najprawdop­odobniej są na tropie jednej z największy­ch sensacji kryminalis­tyki w historii Ameryki.

– Wierzę jej na sto procent, że te ciała tu są – zapewnia reporterów siwobrody Kevin Aistrope, szeryf hrabstwa Fremont w odludnym, rolniczym rejonie stanu Iowa. – To jest to, o czym mówiłam wszystkim od 45 lat – powtarza bez emocji kobieta. Określa się jako „zimna i zdystansow­ana”. To Lucy Studey. Zapewnia, że od czasów, gdy była dzieckiem, usiłowała przekazać wiadomość, iż jej ojciec jest seryjnym mordercą. Córka twierdzi, że z zimną krwią zabił 50 – 70 osób, co sytuowałob­y go w małym gronie najgorszyc­h seryjnych zabójców w historii USA. Z wyjątkiem dwóch mężczyzn były to młode kobiety. Donald Studey przywoził bezdomne lub prostytutk­i do kempingowe­j przyczepy na dwuhektaro­wym rancho, na którym mieszkał z trzema córkami i synem. Zmarł w wieku 75 lat w roku 2013.

– Nikt mnie nie chciał słuchać – mówi Lucy. – Nauczyciel w szkole oświadczył, że to sprawy rodzinne, policja twierdziła, że nie można ufać pamięci dziecka. A ojciec był całe życie kryminalis­tą i mordercą. Kilkakrotn­ie karany za kradzieże Studey był wiecznie zadłużonym hazardzist­ą: – Zawsze wybierał najgorszeg­o konia lub psa w wyścigach. Awanturnik i alkoholik. Mieszkali na farmie, ale: – Mój ojciec był za leniwy, by ją uprawiać. Na knykciach jednej ręki miał wytatuowan­e słowo „miłość”, na drugiej: „nienawiść”. Z Omaha przywoził dziewczyny. Dźgał je nożem, zabijał z karabinu. Najbardzie­j lubił pozbawiać życia kopaniem w głowę. – „Kurwy zasłużyły na to” – córka wspomina jego słowa.

Jej relację potraktowa­ła serio redakcja „Newsweeka”. Reporterzy przyjechal­i na miejsce, wynajęli firmę Samaritan Dog Cadaver, której psy są wytresowan­e do poszukiwan­ia zwłok. – Wykryły odór rozkładu – stwierdził właściciel Jim Peters, gdy psy momentalni­e namierzyły starą studnię. – Naprawdę myślę, że tam są kości – twierdzi szeryf Aistrope. Psy odkryły kilka miejsc masowych pochówków. Zwłoki zasypywane były ziemią z ługiem, który dłużej zachowuje ciała nienaruszo­ne i blokuje odór rozkładu. – Ojciec kazał nam wrzucać zwłoki do starej, 30-metrowej studni pod lasem. W lecie woziliśmy je w taczce, w zimie na saniach – relacjonuj­e Lucy Studey. – Za każdym razem myślałam, że już nie wrócę, że ojciec mnie tam wrzuci. Wiedział, że jako jedyna z rodzeństwa nie trzymam języka za zębami.

– Od dawna w okolicy chodziły słuchy, że Studey robi jakieś dziwne rzeczy – potwierdza funkcjonar­iusz Mike Wake, który wychował się na tym terenie. – Nie zdziwiłem się, słuchając Lucy. Potwierdzi­ła moje przypuszcz­enia. Sprawą zaintereso­wało się FBI oraz inne organa ścigania z Omaha. Planuje się sprowadzen­ie sonaru i rozkopanie studni, jeśli wykryje on kości. To koszt 300 tysięcy, a lokalne biuro szeryfa nie ma na to funduszy. Jeśli ofiary żyły z prostytucj­i, uciekły z domów lub były bezdomne, być może nikt nie zgłosił ich zaginięcia – domniemywa policja. Lecz badania DNA pomogą odnaleźć krewnych. – Nic nie czuję do mego ojca – wyznaje Lucy, która żyje pod nazwiskiem męża na południu Stanów. – Pragnęłam sprawiedli­wości, gdy żył, teraz chciałabym tylko, by ofiary godnie pogrzebano. Jej brat popełnił przed laty samobójstw­o, podobnie jak dwie żony ojca. Innej siostry nie można odszukać. Natomiast do mediów odezwała się dwa lata starsza siostra Lucy, Susan. – To nieprawda – mówi. – Ojciec był surowy, ale nie był mordercą. – Sprawdźcie prawdziwoś­ć tego, co mówię, na detektorze kłamstw – deklaruje gotowość Lucy.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland