Angora

Królestwo w kosmosie

- (EW) Na podst.

Na pozór był to całkiem zwyczajny festiwal. Nawet pogoda była tradycyjna – mizzle, czyli angielska mgła i mżawka przenikały do szpiku kości. Jednak tłumu zgromadzon­ego na polu w Newquay nic nie odstraszał­o. W koszulkach z napisami „Earthling” (Ziemianin), „NASA” i „Apollo” kołysali się w rytm muzyki zespołu oddającego hołd Pink Floydom. Wszyscy, począwszy od dzieci, a skończywsz­y na emerytach, to prawdziwi wielbiciel­e kosmosu, którzy postanowil­i uczcić 60-lecie Goonhilly, kultowej brytyjskie­j stacji satelitarn­ej. W czasach swojej świetności ten 65-hektarowy obszar w Kornwalii, z ponad 60 antenami do transmisji danych komputerow­ych, sygnałów telewizyjn­ych i rozmów telefonicz­nych, był miejscem narodzin globalnej komunikacj­i. Teraz zaistnieje ponownie, jako miejsce wystrzelen­ia pierwszej rodzimej rakiety Launcher One, która wyniesie w przestrzeń kosmiczną kilka satelitów. Cornwall Council, stacja naziemna Goonhilly oraz Virgin Orbit – prywatna firma satelitarn­a Richarda Bransona – wyślą je na niższą orbitę naszej planety z małego lotniska w Newquay. Po dziesięcio­leciach obserwowan­ia z boku tego, jak USA, Rosja i Chiny budują programy kosmiczne, Brytyjczyc­y wreszcie pozbędą się kompleksów. 50-letni Simon Ould, właściciel mobilnego planetariu­m, promieniej­e ze szczęścia: – To ostatni element układanki. Mamy doświadcze­nie w budowaniu satelitów i historię badań, ale nie mieliśmy tej ostatniej części, rzeczywist­ej zdolności do startu. Ponad 40 km od Newquay, w sielskiej wiosce St Austell, atmosfera jest już mniej radosna. Jej mieszkańcy, Nichola Andersen i Oliver Baines, działacze na rzecz klimatu, uznają projekt za cios dla natury, a wielu sąsiadów podziela ich obawy. Powołują się na badania uczonych z University College London, University of Cambridge i Massachuse­tts Institute of Technology, pokazujące, że starty rakiet mają większy wpływ na środowisko niż przemysł lotniczy. Poza tym Rada Kornwalii była jedną z pierwszych władz lokalnych, która ogłosiła chęć osiągnięci­a zerowej emisji CO2 do 2030 roku, a później nagle zagłosował­a za Spaceport Cornwall i przyznała mu dotację. Program kosztuje 10 mln funtów, lecz dla aktywistów klimatyczn­ych najbardzie­j bolesny jest fakt, iż w całości finansują go brytyjscy podatnicy. – Jakby nam sól ktoś sypał na ranę, gdy Richard Bronson opowiada o wspaniałej robocie, jaką wykonuje, wystrzeliw­ując swoje satelity w Kornwalii za nasze pieniądze.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland