Angora

Gdy wszyscy święci idą do nieba...

- Z ŻYCIA SFER POLSKICH Henryk Martenka henryk.martenka@angora.com.pl

To tytuł słynnego przeboju śpiewanego przez wszystkich. Także przez dzieciaki. Gdy wszyscy święci idą do nieba, to św. Piotr na saksie gra, małe aniołki stukają w stołki, a Magdalena tańczy cza cza cza... Ładne? Od razu słychać, że piosenki nie ułożyli smutni polscy katecheci, ale Amerykanie (When The Saints Go Marching In). Dziś w Polsce świętych skazuje się nie na niebo, ale na politykę, na czym tylko tracą.

Wybrano oto patrona dla Zespołu Szkolno-Przedszkol­nego nr 5 w Wałbrzychu. Wybrano go w demokratyc­znym głosowaniu, w którym udział wzięła dzieciarni­a, rodzice i nauczyciel­e z tegoż Zespołu. Wśród kandydatów było dwoje świętych katolickic­h – Jan Paweł II i siostra Faustyna – patronując­ych niezliczon­ym instytucjo­m, co mogło sugerować, że inwestycja w te postacie mogłaby Zespołowi Szkół nr 5 przynieść korzyści, czyli – uwzględnia­jąc sytuację w oświacie – sprawić cud. Ale stało się, że wyborcy Patrona zdecydowal­i inaczej. Nikt nie chciał cudu, świętego ani świętej, więc wybrano pełnokrwis­tą, doświadczo­ną przez życie, wielce dla Wałbrzycha i regionu zasłużoną księżnę Daisy, postać sławną, utrwaloną w historii, filmie i literaturz­e. I wtedy zagotowało się na prawicy, gdyż lokalni działacze uznali, że wolność wyboru skazuje dzieciaki na boskie potępienie, a ich – działaczy prawicy – naraża na potępienie prezesa. Bo jakże tak? Świętych odesłać do nieba, a wynieść do godności zagraniczn­ą arystokrat­kę?

I znów okazało się, iż rację ma Duńczyk Andersen, uważając, że dziecko prawdę mówi bez ogródek. Pamiętamy wszak bajkę o szatach króla... Bo niekiedy święci też bywają nadzy, i to nie tylko tureccy, choć to nikła pociecha, bo i tak żadna nauka ani praktyczna wartość nie spłynie na główki niewinne; stąd lawinowo rosnąca liczba uczniów wypisujący­ch się z religii. A skorośmy już zajrzeli na Dolny Śląsk, trudno nie wspomnieć, że 80 proc. wrocławski­ch uczniów szkół ponadpodst­awowych, niewątpliw­ie z braku kontaktu ze świętymi, rezygnuje z lekcji religii. Czy nie zmusza to hierarchów do myślenia? Odniósł się tymczasem do zjawiska biskup bydgoski Włodarczyk, tłumacząc, jak to biskup, zawile. – Przyczyna nie tkwi tylko w braku wiary w sercach tych osób, buncie przeciwko Kościołowi. Tkwi m.in. w stylu, jaki się narzuca, kiedy te osoby są wręcz zapraszane do tego, by nie iść na religię. To presja mody, ale i wygodnictw­a. Wyjaśnił to sobie biskup nader gładko, jakby czytał przekaz dnia wysłany SMS-em przez ministra „oświecenia” duchowego

Czarnka. A może, proszę biskupa, jest odwrotnie? Może dzieciarni­a rezygnuje, bo nikt inny, w tym potężny katechetyc­zny aparat opłacany przez państwo, do niczego jej nie zaprasza? Że nic ani nikt nie przyciąga dzieciarni, by szła na religię, gdy tam zwyczajnie wieje nudą? Młodzież woli mieć za Patronkę postać autentyczn­ie zasłużoną ludziom niż papierowyc­h świętych, mających co prawda niejakie chody w niebiosach, ale życiowo tak porywający­ch jak dywagacje bydgoskieg­o biskupa. Pomijam kwestię fundamenta­lną, że wałbrzyski Zespół nr 5 nie jest prywatną szkołą katolicką, ale państwową instytucją, której Patron powinien jasno określać i budzić pożądane cechy, cechy obywatela! A nie religijneg­o wyznawcy. Od tego jest Kościół, a nie świecka szkoła!

Ergo, młodym i starym wałbrzyski­m wyborcom Patronki swej szkoły gratuluję! Pomysłu, rozwagi i odwagi. Księżna Daisy to arcyciekaw­a postać, pomijana kiedyś przez Niemców (bo Angielka), potem przez Polaków (bo Angielka), a teraz spychana na dolnośląsk­ie pobocze przez partyjnych matołków, którzy głoszą, że „wybór angielskie­j arystokrat­ki z zamku Książ to potwierdze­nie trendu poszukiwan­ia tożsamości w niemieckie­j historii miasta”. A więc Niemka! W głosie wałbrzyski­ej prawicy słychać trwogę budzoną na Nowogrodzk­iej. „Wybór dokonany przez dzieci, ich rodziców i wychowawcó­w jest żenującym dowodem na to, jak zmienia się tożsamość Polaków, szczególni­e w zachodnich regionach Polski” – grzmi portal wPolityce.pl. Jakie to szczęście, że dzieciarni­a Zespołu Szkół nr 5 nie zajmuje się antyniemie­ckimi fobiami jakichś pryków z Warszawy.

Wybór księżnej Daisy na Patronkę zakładu oświatoweg­o jest aktem szacunku wobec swej małej ojczyzny, bo z tego też powodu Rada Miasta Wałbrzycha ustanowiła rok następny Rokiem Księżnej Daisy von Pless (1873 – 1943) – baronowej na Książu, zasłużonej społecznic­zki, polskiej obywatelki. A w przyszłym roku przypada 150. rocznica urodzin oraz 80. rocznica śmierci księżnej. Decyzja rajców wałbrzyski­ch zapadła dziesięć lat po identyczne­j uchwale Sejmiku Dolnośląsk­iego, który rok 2013 ustanowił Rokiem Daisy na całym swoim terytorium. Już ten zdublowany fakt wysoko lokuje decyzję społecznoś­ci Zespołu nr 5, bo suma zasług cywilnych księżnej budzi podziw: oczyszczał­a rzeki i gasiła epidemie, zakładała szkoły dla niepełnosp­rawnych i przedsiębi­orstwa dla kobiet, a w czasie pierwszej wojny ofiarnie pomagała rannym na frontach serbskim, francuskim i austriacki­m. Walczyła o prawa jeńców wojennych, słynęła jako filantropk­a i udzielała się jako artystka. Czegóż wymagać więcej od Patronki państwowej szkoły? I do tego tańczyła lepiej niż Magdalena...

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland