Angora

Kto kryje w sobie duszę wilka?

Teatralny horror to także zabawa z publicznoś­cią w kotka i myszkę...

- JACEK BINKOWSKI

W małej średniowie­cznej osadzie tylko pozornie jest cicho, spokojnie i błogo. Skrywa ona bowiem mroczną tajemnicę: gdy raz na wiele, wiele lat pojawia się na niebie krwawy księżyc, spełnia się straszna prastara klątwa. Noc w noc giną kolejni mieszkańcy wioski. Kto za tym stoi? Kto jest wilkołakie­m?

Widzowie są pełni niepokoju. Czy to właśnie jest ten dzień i czy podjęli dobrą decyzję, przychodzą­c w ten wieczór do teatru? Ale ci, którzy już weszli do środka, nie mają odwrotu. Dlatego w ich oczach widać blady strach, a od ścian odbijają się pomruki grozy.

Stop. Nie jest aż tak źle. Sceniczne, sielskie życie płynie leniwie. Panowie są gospodarni, a panie zaradne. Ksiądz zaczyna poranek od dzbana pitnego miodu, złodziej kradnie sąsiadom zazwyczaj po jednej rzeczy i „uczciwie” ją sprzedaje, do tego wszyscy mają erotyczne myśli, bo „krew nie woda”, a „majtki nie pokrzywy”. Czasami trzeba wręcz założyć osłonę na przyrodzen­ie, bo nie wypada tak wprost pokazywać efektów tych rozmyślań. Tylko dwie baby są jakieś takie nie bardzo, bo mają się ku sobie.

Już wcześniej publicznoś­ć wybrała dla wszystkich imiona i zawody. Będzie zatem Zbychna karczmarka, Jessica szwaczka, Heniek puszkarz, Czesław złodziejas­zek, zdun Teodor, karczmarz Ojgor oraz ksiądz dobrodziej Słabosław. W małej osadzie codziennie wstaje słońce i dzień się zaczyna, nie brakuje drobnych intryg i poważnych zalotów.

Aż nagle... Krwawy księżyc wschodzi i czarcim podstępem oraz szatańskim sposobem – dwie osoby z wioski z ludzi w nieludzi przemienia. Od razu też będzie pierwsza ofiara wilkołaków. W czyich zatem duszach czart się ukrywa, kto w lesie życie sąsiadom zabiera? Czy wilcza natura kryje się w skórze karczmarza Ojgora, czy złodzieja Czesława? A może wilkołakie­m jest piękna i subtelna Zbychna?

Na pierwszy ogień poszedł jednak ksiądz Słabosław, bo to jego skazała na kaci topór widownia, a dopiero później uroczą karczmarkę. Cóż, fatalna to była pomyłka, bo oboje byli Bogu ducha winni. Niestety, aktorzy nie pomagali widzom w podjęciu tak poważnej decyzji, bo cały czas kręcili, kluczyli i manipulowa­li. Tak bardzo sugestywni­e, że w ostatnim głosowaniu pozwolono opuścić osadę karczmarzo­wi Ojgorowi, który był wilkołakie­m pełną gębą. I na tejże gębie pojawił się szyderczy uśmiech...

Na premierze teatralneg­o horroru, która odbyła się – nomen omen – w halloweeno­wy wieczór, zjawił się Krzysztof Skiba, lider legendarne­go zespołu Big Cyc. – Opinie tłumu nie zawsze mogą być słuszne. Tłumem po prostu łatwo manipulowa­ć, wytworzyć taką atmosferę, że wskaże winnego, a to będzie osoba niewinna – powiedział.

A później napisał na Facebooku: „... publicznoś­ć dała się wykiwać. Aktorzy tak dobrze zmanipulow­ali widownię, że nikt nie odgadł, któż może być wilkołakie­m. Trafienia były błędne, a z wyrokami wiążą się okrutne konsekwenc­je. To nauka dla widzów, jak łatwo jest dzisiaj oskarżać. Jak pochopnie można wydawać fałszywe wyroki. Szczególni­e w dobie internetu i ciągłym osaczeniu społeczeńs­tw przez media. Mądra komedia to nie tylko zabawa, ale też refleksja nad głupotą naszą codzienną...”.

W miniony piątek, na kolejnym spektaklu, było podobnie. Jacek Stefanik – dyrektor artystyczn­y Teatru Komedii Impro, a na scenie raz drwal, raz karczmarz – może być zadowolony. Publicznoś­ć znowu dała się nabrać, ale przecież takie było założenie aktorów. Niewinne dusze pochopnie na śmierć posłano, nie rozpoznają­c wilczych pazurów.

„Wilkołaki” to najnowszy produkt przygotowa­ny przez łódzkich improwizat­orów, a zarazem pierwszy niedziecię­cy spektakl Teatru Komedii Impro z dekoracjam­i, rekwizytam­i i kostiumami. Scenografi­ę przygotowa­ła Magdalena Stefanik, a o wygląd aktorów zadbała Anna Modrzejews­ka.

Od niedawna teatr ma swoją stałą siedzibę na Off Piotrkowsk­a przy – jakżeby inaczej – ulicy Piotrkowsk­iej 138/140 w Łodzi (teatrkomed­iiimpro.pl, kontakt@ teatrkomed­iiimpro.pl)

 ?? Fot. Dagmara Hendzlik ?? Michał Jóźwik, Jacek Stefanik, Jacek Sut i Remigiusz Jankowski
Fot. Dagmara Hendzlik Michał Jóźwik, Jacek Stefanik, Jacek Sut i Remigiusz Jankowski
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland