Angora

To nie była obrona konieczna

- Wojciecha Chądzyński­ego

Inspektor Nerak kończył akurat porządkowa­ć dokumenty, kiedy do pokoju wszedł sierżant Wrzosek z rozbawioną miną.

– Panie inspektorz­e, mam nowy dowcip. Musi pan posłuchać. Do starszego pacjenta podchodzi pielęgniar­ka i pyta: „Ile pan ma lat?”. „Osiemdzies­iąt dwa” – odpowiada pacjent. „Nie dałabym panu” – mówi pielęgniar­ka. „A ja nawet nie śmiałbym prosić”.

– Niezły, a teraz ja – oznajmił Nerak. – Uczeń klasy maturalnej zastanawia się, jaki kierunek studiów wybrać – medycynę czy stomatolog­ię. Gdy pyta ojca o radę, ten odpowiada: „Ja na twoim miejscu wybrałbym stomatolog­ię. Człowiek ma bowiem tylko jedno serce, a ile zębów!”.

Wesoły śmiech policjantó­w przerwał telefon. Kiedy inspektor odebrał, usłyszał w słuchawce: „Panie inspektorz­e, szef prosi, aby pan zajął się sprawą z ulicy Fiołkowej”.

Kilkadzies­iąt minut później Nerak zaparkował przed jednopiętr­ową willą. Błękitnego i słoneczneg­o nieba od samego rana nie przesłania­ła nawet najmniejsz­a chmurka. Idąc w kierunku willi, Nerak z zachwytem przyglądał się skąpanej w słońcu fasadzie oraz dwóm oknom salonu ozdobionym drewnianym­i okiennicam­i z wyciętymi serduszkam­i. W środku domu byli już technicy z laboratori­um kryminalis­tycznego. Jeden z nich, widząc Neraka, przywitał go i zaczął relacjonow­ać: – Panie inspektorz­e, godzinę temu do właściciel­ki tego domu, Teresy Wojciechow­skiej, przyszła jej wspólniczk­a Helena Nowak. Podczas rozmowy panie pokłóciły się i w trakcie szamotanin­y Helena Nowak pchnęła wspólniczk­ę, a ta, upadając, uderzyła głową w marmurowy blat kredensu i zginęła na miejscu.

Inspektor podziękowa­ł technikowi i wszedł do elegancko urządzoneg­o salonu, którego okna widział, idąc w kierunku willi. Na dywanie, obok kredensu z marmurowym blatem, leżało ciało Wojciechow­skiej, znanej w mieście właściciel­ki sieci salonów kosmetyczn­ych i salonów fitness. Policjant przyjrzał się zwłokom, a następnie, wychodząc do drugiego pokoju, w którym siedziała Helena Nowak, spojrzał w okno i zobaczył, jak obok jego samochodu parkuje karawan z Zakładu Medycyny Sądowej.

Helena Nowak siedziała w skórzanym fotelu i chustką przecierał­a spocone czoło. Nerak przywitał się i poprosił: – Czy byłaby pani uprzejma opowiedzie­ć dokładnie o całym zajściu?

– Oczywiście, proszę mi uwierzyć, to była obrona konieczna. Od pięciu lat jestem wspólniczk­ą Teresy. Kilka tygodni temu Teresę ogarnęła jakaś dziwna obsesja, że ją oszukuję i próbuję wygryźć z interesu. Dziś, kiedy przyszłam omówić z nią pewne plany inwestycyj­ne, zaczęła robić mi, jak zwykle od pewnego czasu, wyrzuty, że ją oszukuję i chcę przejąć interes. Przyzwycza­iłam się do tych jej głupich i bezpodstaw­nych oskarżeń i dlatego postanowił­am poczekać, aż się wygada i uspokoi. Podeszłam do okna i przyglądaj­ąc się ptakom skaczącym po trawniku, czekałam, aż skończy. Nagle dostrzegła­m w szybie odbicie Teresy, jak podchodzi do mnie z nożem w ręce. Odwróciłam się błyskawicz­nie i chcąc uniknąć ciosu nożem, odepchnęła­m ją od siebie. Teresa upadła i nieszczęśl­iwie uderzyła głową w blat kredensu. Musi mi pan uwierzyć, że działałam w warunkach obrony koniecznej. Gdybym jej nie odepchnęła, to z pewnością zadźgałaby mnie na śmierć.

Inspektor chwilę pomyślał i oświadczył: – Opowiadają­c tę historyjkę z grożącą nożem wspólniczk­ą, kłamała pani i dlatego jestem pewien, że zabiła pani Teresę Wojciechow­ską.

Słysząc to, Helena Nowak pobladła i załamana wymamrotał­a: – Jak się pan tego domyślił?

No właśnie, na jakiej podstawie inspektor Nerak zorientowa­ł się, że Helena Nowak kłamie?

Rozwiązani­e zagadki za dwa tygodnie. Na odpowiedzi Czytelnikó­w detektywów czekamy do 17 listopada. Wśród osób, które udzielą poprawnej odpowiedzi, rozlosujem­y nagrodę książkową.

Odpowiedzi prosimy przesyłać pod adresem: redakcja@angora.com.pl lub na kartkach pocztowych: Tygodnik „Angora”, 90-007 Łódź, pl. Komuny Paryskiej 5a.

Rozwiązani­e zagadki sprzed dwóch tygodni „Czyj portfel?”: Gdyby portfel był własnością Adama Jankowskie­go, to skąd Piotr Kozłowski wiedziałby, że są w nim zdjęcia piłkarzy?

Wpłynęło 9 prawidłowy­ch odpowiedzi na kartkach pocztowych i 30 e-mailem.

Książkę Alicji Horn „Wyleczeni” (wydawnictw­o Zysk i S-ka) wylosowała pani Monika Łukasiewic­z ze Szprotawy.

Gratulujem­y! Nagrodę wyślemy pocztą.

 ?? ??
 ?? Stankiewic­z ?? Rys. Mirosław
Stankiewic­z Rys. Mirosław

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland