Supereksfakty
Fakt napisał, że w związku z dniem Wszystkich Świętych szef rządu Mateusz Morawiecki (54 l.) wystosował specjalny apel do Polaków: – Odwiedzając groby swoich bliskich, pamiętajmy też, by zapalić świeczkę na grobach tych, którzy walczyli za naszą wolność, za Polskę – poprosił. „(...) Wiele rodzin odwiedza groby swoich najbliższych zmarłych, aby zapalić znicz, zostawić kwiaty i zadumać się przez chwilę. Premier razem ze swoją żoną Iwoną i dziećmi również wybrał się na nekropolię. Szef rządu odwiedził cmentarz położony w samym sercu Puszczy Kampinoskiej. – Razem z moją rodziną odwiedziliśmy dzisiaj cmentarz w Palmirach, w Puszczy Kampinoskiej – to miejsce, w którym Niemcy zamordowali na początku wojny ponad 2 tysiące Polaków w wielu egzekucjach. Tutaj odpoczywa nasz olimpijczyk Janusz Kusociński. Tutaj też spoczywa Maciej Rataj, marszałek sejmu – mówi Morawiecki w specjalnym filmiku umieszczonym w mediach społecznościowych (...)”.
Dziennikarze Super Expressu donieśli, że Paweł Kukiz (59 l.) w 2015 roku wprowadził do Sejmu z list ugrupowania Kukiz’15 wielu dotychczas raczej nieznanych ludzi. „Z większością jego drogi się rozeszły, ale na początku tworzyli zwartą ekipę. Był w niej m.in. Janusz Sanocki, który zmarł pod koniec 2020 roku. Polityk chorował na covid, a wcześniej bagatelizował koronawirusa. Na pogrzebie kolegi Kukiz wściekł się na nieboszczyka! – W ostatnim SMS-ie napisał, że to jest zwykła grypa. Dwa dni później było pozamiatane – mówił przejęty były rockman (...). – Janusz zaraził się covidem, a był jednym z najbardziej zdeklarowanych antycovidowców. Pierwszy raz w życiu, będąc na pogrzebie, czułem nie smutek i żal, tylko wściekłość. Różnie między nami bywało – były i momenty totalnej przyjaźni, i totalnej niechęci, chwilowej, ale w tej sytuacji politycznej byłby mi bardzo potrzebny, przy tej arytmetyce sejmowej znacznie łatwiej byłoby mi iść do celu, jakim jest upodmiotowienie obywatela poprzez m.in. zmianę ordynacji wyborczej czy nadanie ludziom referendów – tłumaczył Kukiz. – Sanocki zbagatelizował covida, a przecież miał inne choroby – problemy z sercem, płucami... – dodaje były rockman, który do tej pory nie może pogodzić się ze śmiercią kolegi (...)”.
Beata Kempa (56 l.) ostro wypowiedziała się na temat rodziców, którzy odwożą swoje dzieci rowerami do szkół. – Postęp technologiczny powinien być! – skrytykowała eurodeputowana. „Do słów Beaty Kempy odnieśli się w rozmowie z Faktem przedstawiciele opozycji (...). – Lech Janerka śpiewał, że rower to świat i tak sobie myślę, że pani eurodeputowana Kempa jest bardzo daleka od świata, bardzo daleka, nic nie rozumie z tego, co się na świecie dzieje. W obliczu katastrofy klimatycznej rower jest najsensowniejszym sposobem przemieszczania się. Jeżeli ktoś tylko ma taką możliwość, to powinien jeździć rowerem – powiedział poseł Andrzej Rozenek (53 l.) reprezentujący w Sejmie barwy Polskiej Partii Socjalistycznej. Podobną opinią podzielił się przedstawiciel Lewicy Paweł Krutul (48 l.). – Stwierdzenie takie jest, delikatnie mówiąc, nieodpowiedzialne i głupie. Nie wszyscy mają taką pensję jak ona w europarlamencie i niektórych naprawdę nie stać na zatankowanie samochodu, żeby zawieźć dzieci do szkoły czy przedszkoli (...)”.
Fakt twierdzi, że przeprowadzka miała być dla senator PiS ze Śląska Doroty Tobiszowskiej (55 l.) i jej córki początkiem lepszej przyszłości. Nie spodziewały się, że pół roku po tym, jak zmieniły mieszkanie, dojdzie do niebezpiecznego zdarzenia. „(...) – Do dziś nie wiem, jak to się stało. Przeprowadziłam się z córką do mieszkania, w którym przewody kominowe były przebadane, piecyk gazowy też był w porządku. Mieszkałyśmy tam od około pół roku. W prezencie od znajomych dostałam na nowe mieszkanie czujnik czadu. Początkowo pomyślałam: po co, skoro mamy wszystko sprawdzone i przebadane – opowiada Tobiszowska. Zamiast zamontować czujnik, senator schowała go do szuflady. – Pół roku później przyszli do mnie ci sami znajomi i zapytali, czemu nie zamontowałam tego czujnika. Tłumaczyłam, że nie mam, bo nie potrzebuję i oni dosłownie siłą nakłonili mnie, żebym włożyła te baterie i uruchomiła czujnik. I dodali, że jeśliby się kiedyś, nie daj Boże, włączył, to mam uciekać z mieszkania i wzywać służby (...). Przewrotny los sprawił, że alarm rozległ się następnego dnia.
– Trudno mi o tym mówić, bo wciąż mi się to przypomina, ale tak było. Córka się kąpała, ja byłam w pokoju obok. Wybiegła z łazienki, a ja w pierwszej kolejności pomyślałam, że coś się zepsuło przy montażu czujnika. Zrobił się ogromny hałas, bo ten czujnik bardzo piszczy. Nagle zobaczyłam, że córka się przewróciła. Złapałam ją szybko i wyniosłam na korytarz. Ja też zaczęłam źle się czuć. Trafiłyśmy do szpitala pod tlen (...). Dramatyczne wydarzenie na długo utkwiło w pamięci pani senator (...)”.
Super Express zastanawia się, kto zastąpi Andrzeja Dudę (50 l.) na stanowisku prezydenta Polski, bowiem po dwóch kadencjach nie będzie mógł już kandydować. „(...) Wiele osób z pewnością dobrze wspomina rządy Lecha Wałęsy (79 l.) w fotelu prezydenta i chętnie zobaczyłoby go w tej roli ponownie. Sam zainteresowany jednak nie zamierza wracać do polityki, mimo że świat zna przypadki, gdy prezydentem zostaje ktoś w starszym wieku. W końcu prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden (79 l.) kandydował i wygrał wybory w wieku 78 lat! Nasz noblista nie czuje się jednak na siłach, by angażować się w tak skomplikowane sprawy. – Czy ja wystartuję? Gdyby mi ktoś 10 lat temu powiedział o tym, to tak... A teraz to zostało mi tylko golenie – powiedział Wałęsa. A kto z obecnych polityków według legendy «Solidarności» byłby dobrym prezydentem? Lider PO Donald Tusk (65 l.), lider Polski 2050 Szymon Hołownia (46 l.), a może prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski (50 l.)? – Tusk jest dobry, Hołownia musi jeszcze z pięć lat popracować, a Trzaskowski jest zdolny, ale nieułożony – ocenił Wałęsa. Stroni jednak od podawania swojego faworyta. Boi się, że mógłby takiemu politykowi zwyczajnie zaszkodzić! – Nie mogę zdradzić, ujawnić swojego kandydata, bo jak powiem, to jeszcze nie zostanie i tyle będzie... Gdybym go dziś wskazał, to byłby spalony (...)”.
Zebrała: KATARZYNA GORZKIEWICZ