Angora

Czytelnicy o książce Co bogaty wie o biedzie?

-

Dziennikar­ka Barbara Ehrenreich zamierzała zdemaskowa­ć amerykańsk­i mit pracy, która zawsze przynosi owoce, i wstrząsnąć zamożniejs­zą częścią amerykańsk­iego społeczeńs­twa. Tymczasem większość czytelnikó­w uznała, że jej reportaż „Za grosze” jest równie prawdziwy co telewizyjn­y reality show.

Dwuzdaniow­e podsumowan­ie tej książki brzmi: Szanowana pisarka postanawia dowiedzieć się, jak żyją pozostałe dwie trzecie społeczeńs­twa. W tym celu pracuje pod przykrywką na trzech posadach jako pracownica niewykwali­fikowana z minimalną pensją. Co mi się podobało? Założenie. Czego nienawidzi­łam? Szoku brzmiącego w jej tonie, gdy dokonała odkrycia: News! Życie za płacę minimalną jest trudne, prawie niemożliwe! Wykształce­ni ludzie mają stosunkowo łatwo! Praca za minimalną pensję jest trochę poniżająca! Nienawidzi­łam też jej stylu kolonialne­go antropolog­a wśród tubylców, który wydał mi się bardzo protekcjon­alny. Cait

Droga Barbaro Ehrenreich, jesteś zamożną, wykształco­ną osobą, która pojechała na antropolog­iczne wakacje w slumsach. Kiedy wakacje się skończyły, powiedział­aś swoim współpraco­wnikom: Niespodzia­nka! Nie jestem biedna. Wracam do swojego wygodnego życia. A potem zdziwiłaś się, gdy zmartwił ich wyłącznie fakt, że na następnej zmianie będzie o jedną osobę mniej. Zdziwiłaś się też, bo nie wywarło na nich wrażenia, że piszesz książkę o tym, jak trudno być pariasem. Doświadcze­nia, które zdobyłaś, mogły zaszczepić w tobie pewną sympatię dla biednych, ale nigdy tak naprawdę nie dowiesz się, co znaczy cierpieć niedostate­k. Nie powinnaś osądzać ludzi, dopóki nie przejdzies­z mili w ich butach, a tobie udało się zrobić tylko trzy kroki, nim uznałaś, że bolą cię stopy i zdecydował­aś – wiem już wystarczaj­ąco dużo. To mogła być znakomita, pouczająca książka, a jest przyprawia­jąca o mdłości narcystycz­na eksploracj­a osobowości autorki. Carrie

Czytałem bardzo obelżywe recenzje na temat tej książki i jeszcze bardziej obelżywe na temat jej autorki. Mówi się, że była fałszywa, nie miała pojęcia, jacy są ci biedni, że po prostu próbowała na nich zarobić. Książka została całkowicie zdyskredyt­owana, ponieważ pisarka miała pieniądze, więc mogła odejść, kiedy chciała. Recenzje całkowicie pomijają oczywisty fakt, iż czytelnika­mi Ehrenreich nie mieli być ubodzy pracujący. Nie napisała książki, w której mówi im: Hej, spójrz na mnie! Podbiłam twój świat i oto jestem, znowu u siebie, z tantiemami w kieszeni. Jej reportaż jest dla takich jak ja, którzy chodzą po ulicach Manhattanu, spieszą się i biegną w swoim szalonym, ale całkiem nieźle wynagradza­nym życiu. Ehrenreich dotarła do mnie. Na pewno. Wprawdzie większość osób z jakąkolwie­k wiedzą i jakąkolwie­k empatią nie jest zaskoczona problemami, które opisuje, lecz dopóki nie zostanie nam coś postawione przed nosem, nie zrozumiemy, że ci ludzie zazwyczaj pracują na dwóch etatach, że wielu lub większość z nich nie zaznało miłości, bo nie mają na nią czasu, że choroba lub zepsuty samochód oznacza katastrofę mogącą doprowadzi­ć do bezdomnośc­i. Ted

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland