Czy jest coś niezwykłego w tym, że opiekujemy się naszymi zabójcami?
W internecie pojawił się anonimowy, dramatyczny wpis ukraińskiej lekarki operującej rannych niedaleko frontu skierowany do rosyjskich żołnierzy. Zwraca ich uwagę na samobójczą w gruncie rzeczy politykę niszczenia celów cywilnych, takich jak elektrownie i podstacje. Z szacunku do medycyny Sprawę elektryczności opiszę zwyczajnie. Moje zmiany teraz trwają po 16 godzin, 2 – 8 operacji. Piła akumulatorowa to najwyżej dwie operacje. Waszych operowałam ręczną. To nie mój wybór, zostawiliście oddział bez oświetlenia. Tak chętnie piszesz o ranach, na pewno wiesz, co znaczy czekać na operację 6 godzin? Prawda? A 8? A 10? Popatrz na moje ręce. Rozumiesz, co znaczy operować? Z latarką i piłą ręczną? Na pierwszy rzut idą nasi. Dla nich jest krew, generator, piła, lampa. Kiedy nie można uratować kończyny, powinnam zrobić kikut do protezy. A co wy zrobiliście z Charkowem? Tam waszych było tylu, że operowali ich taśmowo. A ty wiesz, co znaczy zszywać naczynia przy świetle latarki? Stałam na nogach przez 16 godzin, kończę ósmego, a u pierwszego już w otrzewnej chlupie – przepuściłam. My z anestezjologiem już się przewracamy, ale zaczynamy szukać i płukać – składamy chłopczyka dla mamusi. Chłopczyk wyżył, tylko blizna większa. A wy zgasiliście światło. W szpitalu sala operacyjna ma jeden generator. Pracuje przez 6 godzin, potem przez godzinę stygnie. Na zmianę wychodzi 15 litrów paliwa.
Jak was zszywać, zasrane „miszki”? A was przywożą i przywożą.
Teraz w Słowiańsku. Dzisiaj czterech waszych, wszyscy z HIV, dowiedzieli się ode mnie.
Zabiliście prawie 20 ukraińskich lekarzy. Jak myślisz, ilu jeńców zmarło u ukraińskich lekarzy? Ani jeden. A ostatnia ofiara – leczyła dzieci z białaczki, wychowywała syna. Spłonęła w samochodzie w centrum Kijowa, a jechała do pracy.
Sanitariusze tak samo osłaniają okna workami z piaskiem, i swoim, i waszym. Ratujemy życie waszych przed waszymi rakietami. I nasze pielęgniarki wyszukują waszym gacie i kapcie, ubrania. Czerwony Krzyż niczego nie daje.
A teraz wyłączcie ogrzewanie. To może waszym wydawać po butelce jodyny? Czym ich będziemy myć? Przywożą ich tak, jak zostali znalezieni, po pierwszej pomocy na miejscu.
Czerwony Krzyż raz dał nam pampersy, 400 sztuk. A na jednego potrzeba 8 na dobę. Rany ciekną. Powinny cieknąć. A czym to ścierać? Nocą w sali operacyjnej jest 16 stopni. Marzną mi palce.
Szpitale nie mogą stanowić części terroru. To miejsca, gdzie się pomaga, a nie torturuje.
Zszywałam mosznę i myślałam – zostawić mu możliwość zostania ojcem, czy nie. Rana poważna. Zadzwoniłam do kolegi z Połtawy i on mi przez Zoom pomógł uratować chłopakowi jajko. Skakać będzie na jednej nodze, bez jednego jajka, ale zostało mu, co trzeba. Mam nadzieję, że z tego wyjdzie. Skomplikowany przypadek. Tak, wyłączajcie prąd, on pod trzema kocami się trzęsie. Wyłączymy ogrzewanie i zobaczymy, co się z nim stanie. Szesnaście lat się uczyłam, jak ratować życie, a jak długo ty się uczyłeś, żeby zabijać?
Żeby zniszczyć dom i zabić ludzi, wystarczy nacisnąć guzik.
Żeby uratować rannego, potrzebne są godziny takiej pracy, że po niej palce nie trafiają w guziki. I wiele dni opieki, bandażowania, rehabilitacji. Miesiące.
Czy jest coś niezwykłego w tym, że opiekujemy się naszymi zabójcami?
@ieZekiil_9 Oprac. (AB)