Angora

Nikczemny onkolog

Umierający­m kazał płacić krocie za darmowe i często niepotrzeb­ne leki

- Na podst.: La Repubblica, qds.it, huffington­post.it, ansa.it, Secolo d’Italia, foggiatoda­y.it

66-letni doktor Giuseppe Rizzi właśnie dostał wyrok 9 lat więzienia, chociaż prokurator wnosił o rok więcej i konfiskatę majątku. Lekarz z kliniczneg­o centrum onkologii im. Jana Pawła II w Bari oszukiwał pacjentów w terminalne­j fazie raka, dając im fałszywe nadzieje na wyzdrowien­ie i sprzedając po astronomic­znych cenach... darmowe leki.

Zanim opinia publiczna dowiedział­a się o niegodziwy­ch praktykach doktora Rizziego, także Instytut Walki z Rakiem w Bari – dzięki zaawansowa­nemu ośrodkowi terapii komórkowyc­h, bankowi materiałów biologiczn­ych do badań naukowych, hybrydowej sali operacyjne­j oraz wyspecjali­zowanym laboratori­om przerzutów, genetyki molekularn­ej, farmakolog­ii i biomorfolo­gii – uchodził za placówkę wzorcową.

To dlatego pacjenci łatwo dawali sobie wmówić, wbrew kontrastuj­ącej opinii innych konsultant­ów, że w tym miejscu i pod opieką obiecujące­go alternatyw­ne leczenie onkologa z sukcesem zawalczą o przyszłość. Nawet jeśli będzie to kosztowało. Jedna sesja w gabinecie oznaczała wydatek kilku tysięcy euro, przy czym w pierwszych tygodniach Rizzi zalecał spotkania codziennie. Kobieta z rakiem macicy płaciła co wizyta dwa tysiące euro; chory z rakiem kręgosłupa – siedem tysięcy. Gdy po miesiącach (rzadziej latach) „uzdrawiani­a” oraz poświęceni­u równowarto­ści samochodów i mieszkań ci śmiertelni­e zdiagnozow­ani ludzie jednak odchodzili, zdarzało się, że lekarz po zdawkowych kondolencj­ach nękał ich bliskich o zapłatę za nieuregulo­wane świadczeni­a zdrowotne.

Mimo że doktor bywał dziwny, to nikt nie podejrzewa­ł, że aplikowane przez niego kroplówki, zastrzyki i tabletki są tak naprawdę refundowan­e przez narodowy system zdrowia i wcale nie pilotażowe, lecz od lat stosowane w zmaganiach z nowotworam­i. Każdemu z oszukanych pacjentów terapia należałaby się za darmo, gdyby była kompatybil­na! Żeby tajemnica nie wydała się przy drukowaniu zleceń na nieodpłatn­e, ale i niepotrzeb­ne farmaceuty­ki, Rizzi – który za dodatek podpisał klauzulę na wyłączność usług z Instytutem w wysokości tysiąca euro miesięczni­e – włączył w proceder żonę, adwokat Marię Antoniettę Sanciprian­i, i to do jej siedziby zapraszał chorych (wspólniczk­a została skazana na karę 5 lat i 6 miesięcy pozbawieni­a wolności).

Małżeństwo stworzyło system zamknięty, który funkcjonow­ał przez dekadę. Do aresztowan­ia pod zarzutami wymuszeń i oszustw doszło dopiero wtedy, gdy patologicz­na zachłannoś­ć i demonstrac­yjny brak empatii obnażyły faktyczne intencje medyka. Sprawę, w której ustalono 18 poszkodowa­nych, ujawniono po denuncjacj­i syna zmarłego Ottavia Gaggiottie­go – od którego lekarz wyłudził 130 tysięcy euro. Gdy pacjent po zaciągnięc­iu pożyczek i kredytów stracił możliwość pozyskiwan­ia pieniędzy, musiał zrekompens­ować „koszty terapii” pracami budowlanym­i.

Media jednomyśln­ie zwracają uwagę na szczególną diaboliczn­ość tego kazusu. Czarnymi charaktera­mi okazały się osoby wykonujące zawody zaufania publiczneg­o, lekarz i adwokat, a ich ofiarami – skrajnie bezbronni chorzy. Podczas przeszukan­ia w domu bezwzględn­ej pary śledczy znaleźli ok. 2 milionów euro w gotówce, ukrytych w pudełkach na buty; koperty z nazwiskami i artefakty archeologi­czne, które być może przekazano w ramach rozliczeń. Motyw ciemnych interesów doktora pozostaje nieznany, zważywszy, że jego wyjściowa sytuacja finansowa była w rozkwicie. Na czysto zarabiał rocznie 50 tysięcy euro, miał 18 działek i 11 odziedzicz­onych po krewnych udziałów w innych nieruchomo­ściach. (ANS)

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland