Hejtem po oczach
(176)
Słynna już wypowiedź prezesa Jarosława Kaczyńskiego o kobietach, które „dają w szyję” i dlatego w Polsce jest niska dzietność, stała się szlagierem minionego tygodnia i przedmiotem wielu analiz. Warto zwrócić uwagę, jak do tej złotej myśli prezesa odniosły się „Wiadomości” TVP. Skąd w ogóle Kaczyński znał to slangowe wyrażenie i dlaczego nikt przed jego użyciem go nie powstrzymał, to mogłoby być przedmiotem dziennikarskiego śledztwa. Kaczyński co rusz raczy nas „heheszkami”, z których zaśmiewają się tylko jego zwolennicy, i ma już na swoim koncie bogaty słownik złotych myśli, który niedawno opisały „Angora” i „Gazeta Wyborcza”.
Nie miejsce tu, by obalać mit tworzony czy powtarzany przez prezesa na temat pijaństwa wśród młodych Polek. Warto jednak zauważyć, że Polki wcale nie piją więcej niż w innych krajach europejskich, piją prawie czterokrotnie mniej niż mężczyźni, dwa razy mniej niż np. kobiety w USA, w Szwecji czy na Węgrzech. Jeśli piją, to wybierają słabszy alkohol, głównie wino. I, oczywiście, alkoholizm kobiet nie jest głównym problemem niskiej dzietności. Ważniejsze są problemy materialne, zdrowotne, kulturowe, prawne czy społeczne, ale tego i prezes, i PiS jako całość nie chcą jakoś zauważyć.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że prezes nie wie, co mówi. Zawsze jednak może liczyć na wsparcie ze strony pretorianów z TVP, powielających jego narrację. Oni przyjdą mu z pomocą i użyją pokrętnej argumentacji, żeby tylko wyszło, że prezes ma rację albo nie mówił tego, co wszyscy słyszeli. 8 listopada w głównym wydaniu „Wiadomości” Adrian Borecki przekonywał, że do kieliszka coraz chętniej zaglądają także kobiety. Jeśli kobiety rzeczywiście w ostatnich latach częściej nadużywają alkoholu, to stało się to w okresie rządów Prawa i Sprawiedliwości. I uczciwe dziennikarstwo powinno opierać się na zbadaniu, dlaczego tak się stało. Uczciwe dziennikarstwo powinno też podawać odpowiedzi i rozwiązania, zamiast przyklaskiwać wypowiedziom prezesa, nawet jeśli częściowo oparte są one na faktach. Mimo to jego diagnoza przyczyn niskiej dzietności jest zupełnie nietrafna i obraża wiele kobiet, które już przygotowują się do protestów ulicznych, żeby pokazać prezesowi swoje szyje. Zapowiada się całkiem niezły happening, choć nie wiem, czy o to prezesowi chodziło...
W relacji TVP pominięto słowa Kaczyńskiego o dawaniu przez kobiety w szyję, sugerując, że wypowiedź prezesa PiS została zmanipulowana przez „Fakty” TVN. Tymczasem manipulacji dopuściła się TVP, nie zwracając uwagi, że sednem wypowiedzi Kaczyńskiego było położenie nacisku na związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy piciem alkoholu przez kobiety a nierodzeniem dzieci. A tu nie ma prostego wynikania, bo przyczyny są – jak już wspomniałem – o wiele bardziej skomplikowane. Ponadto Kaczyński pomylił się lub skłamał, że w Warszawie „dzieci jest najmniej w Polsce”, podczas gdy w Warszawie współczynnik dzietności jest bardzo wysoki (1,58) i dużo wyższy od średniej krajowej (ok. 1,34). W ogóle to sprowadzenie kobiety do roli maszyny do rodzenia dzieci graniczy z seksizmem. Prawo i Sprawiedliwość, wprowadzając kilka lat temu pomoc rodzinom w postaci programu 500 plus, liczyło na zwiększenie liczby urodzin w Polsce. I się przeliczyło, a teraz szuka winnych po stronie samych kobiet. Jeśli naprawdę chce doprowadzić do zwiększenia dzietności w Polsce, to musi zacząć od kompleksowej polityki wobec kobiet i rodzin, zapewniając im godziwe warunki do wychowywania dzieci. Oskarżanie kobiet o alkoholizm zaprowadzi Kaczyńskiego i PiS na manowce. Już nieraz wkurzone panie pokazały, że należy się bać ich protestów. Na 28 listopada szykują manifestację pod domem Kaczyńskiego. Molierowskie „sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało” samo ciśnie się na usta.