TELEWIZOR POD GRUSZĄ
Starzeję się i nic na to nie poradzę. Niełatwo jest mi przyznać się do tego, ale nie będę przeczył faktom, zakłamywał rzeczywistości. Nie da się ukryć tego procesu. Jego objawy widoczne są jak na dłoni. I nie mam tu na myśli wyglądu twarzy, całej mojej aparycji. Owa zmiana wizerunku nie spędza mi snu z powiek. Powiem więcej, ta patyna – znamię upływających lat – nawet mi się podoba i nie mam zamiaru pozbywać się jej, poddawać kosmetyczno-medycznemu zabiegowi odmłodzenia, poprawienia swojej urody. Tu idzie wyłącznie o moje wnętrze, całą sferę intelektualną, która wyraźnie się zmienia. Coraz mniej we mnie tolerancji i pobłażliwości dla ludzkiej ułomności wyrażającej się bezdenną głupotą, bezczelnym kłamstwem i bezgranicznym wręcz chamstwem! Innymi słowy, szybciej się irytuję, nakręcam i chwytam za pióro, by dać temu odpór! W ten właśnie sposób wyrażam swoją dezaprobatę do kogoś lub czegoś. Odreagowuję – wyzbywam się toksycznej energii, ironizując i kpiąc z tego, co mi leży na wątrobie. Dla zilustrowania powyższej spowiedzi posłużę się prostym, acz wymownym przykładem. Kiedyś, gdy nie było niczego i ludziom wystarczała sama chęć do życia, składając podanie o pracę, dołączało się zwyczajny życiorys. Teraz jesteśmy już Europejczykami pełną gębą (patrz Kempa, Bielan) i nikt nas nie zatrudni bez CV – curriculum vitae! Problem w tym, że niejeden rodak podchodzi do CV jak pies do jeża! Ludzie boją się podjąć pracę, bo nie wiedzą, co zacz to curriculum vitae. Ci, którzy się w tym rozeznali, złożyli CV i dostali od ręki robotę w parlamencie. Nie ukrywam, że z ciekawością czytam, wgryzam się w CV wybrańców narodu, bo chcę wiedzieć, kim są moi włodarze. Niestety, najwięcej w ich życiorysach... tfu w CV jest pudru i białych plam! Za cholerę nie mogę dowiedzieć się, czy mają odpowiednie kwalifikacje do stanowienia prawa! Czym się tak zasłużyli i wyróżnili, że teraz decydują o naszym bycie i losie? Dlatego ze smutkiem konstatuję, iż bardziej przejrzysta od ich CV jest woda w wiejskiej gliniance!