Korekty intymne
Rozmowa z dr MARIĄ BLUMSKĄ-JANIAK, specjalistką, ekspertką w zakresie ginekologii plastycznej i estetycznej
Bo zupa...
– A ceny u nas wyższe, bo nie mamy dotacji państwa.
We wszystkich barach przyglądam się klientom. Ci z tańszymi daniami siedzą zwykle w pojedynkę, ci z pełnymi tacami biesiadują z rodziną lub znajomymi. Zagaduję, szczególnie tych drugich. Ale część osób płoszy się i w ogóle nie chce rozmawiać. Nie pomaga serdeczne zagajenie, legitymacja prasowa ani ciepły uśmiech. Na talerzu leniwe bez polewy (bo taniej) albo ziemniaki bez sosu (bo taniej), ale klient nie daje nic po sobie poznać. Nie dzieli się frustracją, tylko je te kartofle, jakby to był zwykły polski obiad. Rozumiem. Nie naciskam. Czasem postne ziemniaki z wody łatwiej przełknąć niż zdanie: „Nie stać mnie”.
Bo tanio
– Ooo, a tu jakieś towary luksusowe... – zagajam panią Martę „Pod Temidą”, patrząc na najwyższą półkę przeszklonej lady. – Budyniowiec, szarlotka, przekładaniec. Kawałek ciasta po 7 zł. W tych ciężkich czasach to chyba kupują je tylko turyści?
– A gdzie tam! Nasi potrafią całą blaszkę wziąć. Do domu albo do pracy.
– Przychodzą też na popołudniową kawę i ciasto?
– Nie. Raczej biorą zwyczajnie na deser do obiadu tu na miejscu.
Tymczasem do lady podchodzi mocno przygarbiony mężczyzna w wieku emerytalnym, cały na czarno.
Zanim zdąży cokolwiek powiedzieć, pani Beata już rzuca śpiewnym głosem: – Dla pana kawa parzona jak zwykle? – Na miejscu – odpowiada oschle niewzruszony. – 5 zł – informuje Ewa na kasie. „Najwyraźniej stały klient” – myślę. „Jest piąta po południu, pora kawy i czegoś słodkiego, ciekawe, czemu nie wziął ciasta. Bo – Jak to działa? Przychodzi za drogie?”. pacjentka i mówi, że chce się
– Dzień dobry. Widzę, że często pan tu przychodzi odmłodzić „tam na dole”? – zagajam. – Odczuł pan jakoś wzrost – Tak było dziesięć lat temu, gdy ginekologia cen? Przełożyły się na to, co pan zamawia? estetyczna dopiero raczkowała
On podnosi wzrok i gromi mnie spojrzeniem: w Polsce. Wtedy najczęściej na zabiegi decydowały się kobiety, które nie stroniły – Nie znamy się – ucina. od medycyny estetycznej, miały środki, Podejmuję więc rozmowę z pracownicami były świadome możliwości, jakie dają baru: techniki odmładzania, i chciały dla siebie – W takim razie co się nie sprzedaje? czegoś nowego. Ginekologia estetyczna – Proszę pani, wszystko się sprzedaje! była wówczas dostępna tylko w wybranych I najtańsza kasza z masłem, i najdroższa klinikach w dużych miastach. polędwica z pieczarkami za 31,90 zł. – To było dziesięć lat temu. I kompot za 3,50 zł do zestawu, i mleczny A teraz? koktajl jagodowy za 8,90 zł. My nie możemy – Teraz to jest wręcz rewolucja obyczajowa. sobie pozwolić, żeby coś zalegało. Jak W zeszłym tygodniu moimi ludzie przestają coś kupować, to wyrzucamy pacjentkami były m.in. dziesięcioletnia to z menu. Tak jak wyrzuciliśmy flaczki dziewczynka i pani w wieku 81 lat. i łazanki. Obie miały dokładnie ten sam problem W pozostałych barach mówią to samo. – przerost jednej wargi sromowej mniejszej, Jest tanio. Więc nieważne: danie mleczne, który przeszkadzał im w codziennym mięsne czy jarskie. życiu. Dziewczynka skarżyła się – Wszystko schodzi! mamie, że nie może ćwiczyć na wuefie, (Imiona pracownic barów zmieniłam na cały czas poprawiała sobie tę wargę ich prośbę). w majtkach, była tym bardzo skrępowana. Starsza pani z kolei ubolewała,
Nr 11. Cena 9,95 zł
że przerośnięta warga przeszkadza jej we współżyciu z mężem, a także w spacerach po parku, które bardzo oboje lubią. Ta 81-letnia kobieta wyjaśniła mi też precyzyjnie w e-mailu, jaką techniką chciałaby mieć wykonany zabieg labioplastyki, czyli korekcji warg sromowych, bo czytała o tym dużo w internecie. To przykład tego, jak powszechna i ogólnie dostępna jest dziś wiedza o ginekologii plastycznej. Labioplastyka to dziś najpopularniejszy zabieg ginekologii estetycznej na świecie.
– Te przerośnięte wargi sromowe u kobiet naprawdę wymagają korekty czy to kwestia mody?
– Nie lubię określenia „ginekologia estetyczna”, bo sprowadza naszą pracę do estetyki, a naprawdę w znikomym stopniu o nią chodzi. Lepiej brzmi: ginekologia plastyczna, estetyczna i rekonstrukcyjna.
Panie, które się zgłaszają do mojej kliniki, nie przychodzą zwykle po to, by się upiększyć czy odmłodzić, ale by poprawić sobie jakość życia. Kiedyś usunięcie tego defektu wiązało się z wizytą w szpitalu. Teraz można to zrobić komfortowo i intymnie w przytulnym gabinecie, z jednym lekarzem, a nie na sali operacyjnej pełnej ludzi.
– Z takimi przerośniętymi wargami sromowymi się po prostu rodzimy?
– Przerośnięte mogą być zarówno wargi mniejsze, jak i większe. Można się z takim defektem urodzić, a może być to wynik np. intensywnego odchudzania, wtedy wargi tracą tkankę tłuszczową. Niekiedy to efekt przebytych porodów czy zmian hormonalnych. Ich korekcja odbywa się laserem, zabieg trwa kilkadziesiąt minut, w znieczuleniu miejscowym. Z sukcesem przeprowadziłam już ponad 600 takich operacji.
– Na co jeszcze skarżą się pacjentki po porodach?
– Kiedy wargi sromowe mniejsze nie chronią wejścia do pochwy, mówimy o tzw. ziejącym kroczu. Dla kobiet oznacza to pogorszenie jakości współżycia, dyskomfort, otarcia, nawracające infekcje dróg rodnych. Krępujące jest to, że nabieramy wtedy powietrze pochwą, co przy stosunku czy ćwiczeniach powoduje odgłos prukania. Takim pacjentkom może pomóc plastyka tylnej ściany pochwy oraz krocza. Kobiety skarżą się – zarówno po ciążach, porodach, jak i z wiekiem – na za luźną
pochwę podczas zbliżenia seksualnego. Rozwiązaniem są zabiegi laserowe. Końcówka lasera CO2, zwanego Mona Lisa Touch, ogniskuje energię na odpowiedniej do wskazań i wieku głębokości śluzówki pochwy, co prowadzi do jej biostymulacji – produkcji nowych włókien kolagenowych i elastycznych. W rezultacie dochodzi do obkurczenia pochwy, poprawy jej jędrności, unaczynienia i unerwienia. Efekt zabiegów laserowych można wzmocnić, dodając osocze bogatopłytkowe (PRP) lub PRP z kwasem hialuronowym.
– Taki zabieg boli?
– Zabiegi nieinwazyjne są bezbolesne, niekiedy wywołują mały dyskomfort. Dla maksymalizacji komfortu pacjentek stosuję krem znieczulający powierzchownie.
– W czym jeszcze może pomóc laser?
– Przebyte porody predysponują do problemów z nietrzymaniem moczu. Tu też bardzo mogą pomóc nowoczesne narzędzia. Nie zawsze uzyskamy efekt suchej wkładki, to znaczy, że nigdy nie uronimy ani jednej kropelki moczu. Ale dzięki zabiegowi nietrzymanie moczu nie jest już problemem w codziennym funkcjonowaniu. Kobiety mówią, że wreszcie wróciły na ćwiczenia, mogą bez stresu wyjść z domu. Pacjentki muszą jednak pamiętać o regularnym ćwiczeniu mięśni dna miednicy oraz utrzymaniu prawidłowej wagi, bo nadwaga oraz otyłość bardzo obciążają dno macicy.
– Na wysiłkowe nietrzymanie moczu uskarża się 15 proc. Polek.
– Dlatego świetnie, że można im zaoferować coraz skuteczniejsze zabiegi. Od kilku miesięcy na świecie obecne jest nowe urządzenie EmpowerRF z końcówką dopochwową Morpheus8V, które ma szansę zrewolucjonizować leczenie wysiłkowego nietrzymania moczu oraz ujędrniania pochwy.
– A co z seksem? Ma pani pacjentki, które mówią otwarcie: „Poproszę jakiś zabieg, by mieć lepszy orgazm”?
– Seks przewija się przez mój gabinet cały czas. Kiedy boli przy współżyciu, mamy klimakterium, pochwę urologiczną, kiedy szczypie, ciągnie, przeszkadza, to czy można to oddzielić od seksu? Miałam już wiele pacjentek, które po porodzie nie współżyły, ponieważ każdy stosunek powodował u nich dotkliwy ból. Chodziły, szukały pomocy. Po wnikliwym badaniu oraz prawidłowym zabiegu korekcyjnym kobiety te wracają do zdrowia.
– A są pacjentki, które po prostu chcą się „tam” odmłodzić?
– Jest ich całkiem sporo. To zwykle panie 40+, które zaczynają nowe życie. Często mówią tak: „Mój eks był do tego przyzwyczajony, ale teraz mam nowego faceta i chcę lepiej wyglądać i tym samym być pewniejsza w łóżku”. Zgłaszają się na zabiegi inwazyjne: plastykę warg sromowych mniejszych, większych, waginoplastykę, a także na zabiegi nieinwazyjne z użyciem kwasu hialuronowego, osocza bogatopłytkowego, laseroterapię, mikroRF. Często jest to pierwszy krok na nowym etapie życia. Pierwszy egoistyczny wybór, nareszcie robią coś dla siebie. W aspekcie zmian związanych z wiekiem warto też wspomnieć o endokrynologii. Zgłaszają się pacjentki świadome tego, że po 35. roku życia zaczyna spadać poziom estrogenów, a jeśli do tego stosują środki antykoncepcyjne bądź mają wkładkę hormonalną, to poziom estrogenu w miejscach intymnych jest jeszcze mniejszy. A to powoduje suchość, otarcia. Wystarczy dodać lokalną terapię zastępczą, np. w postaci kremu z estrogenami, by polepszyć komfort współżycia, a tym samym jakość życia.
– A co z łechtaczką? Patryk Vega wypromował w jednym z filmów
Orgasm Shot (O-Shot) – zastrzyk w clitoris, który miał zwielokrotniać doznania seksualne. To wciąż jest popularne?
– Łechtaczka niesie sporo wyzwań. Przede wszystkim wiele kobiet ma przerośnięty napletek łechtaczki, co bardzo utrudnia doznania seksualne. Ta dysfunkcja często występuje razem z przyrostem warg sromowych. Mówiąc obrazowo, koło łechtaczki mamy dużo skóry, a to powoduje, że trudno jest ją stymulować w czasie seksu. Co gorsza, ten napletek jest często przyklejony do żołędzi łechtaczki. A to dlatego, że nikt nas, kobiet, nie edukuje, że powinnyśmy o nią dbać, tak jak mężczyźni dbają o czystość napletka. Każda mama wie, jak zapobiegać stulejce u syna, ale nikt nas nie uczy, że należy też dbać o napletek łechtaczki u córek. Jeśli tego nie zrobimy, na skutek stanów zapalnych, ubytków w higienie po prostu łechtaczka może zarosnąć.
– Co wtedy?
– Niekiedy wystarczy delikatny zabieg z wykorzystaniem kremu znieczulającego, by odprowadzić napletek i uwolnić łechtaczkę, czasami konieczna jest bardziej inwazyjna interwencja. Zdarza się, że łechtaczka jest całkowicie zarośnięta. Miałam już kilka pacjentek, które nigdy w życiu nie widziały swojej łechtaczki. Jedna z nich przyjechała do mnie specjalnie z drugiego krańca Polski. Przez całe życie nie mogła współżyć, wszystkie jej związki się przez to rozpadały, nie miała dzieci. Okazało się, że na skutek choroby autoimmunologicznej skóry miała zarośniętą łechtaczkę oraz wejście do pochwy. Dzięki zabiegowi zyskała drugie życie. Jest również spora grupa kobiet, które nie mogą współżyć na skutek przerośniętej lub pogrubiałej błony dziewiczej, według nowej nomenklatury pogrubiałego wieńca dziewiczego. Zabieg jego częściowego wycięcia umożliwia współżycie. Dzięki laserowi procedura ta jest krótka, a rekonwalescencja znacznie się skraca.
– A co z punktem G? Można go ostrzykiwać, by mieć lepszy orgazm?
– Co do istnienia punktu G lekarze wciąż dyskutują. Na przedniej ścianie pochwy jest więcej zakończeń nerwowych. Możemy ostrzyknąć to miejsce kwasem hialuronowym oraz osoczem bogatopłytkowym, które intensywnie pobudza komórki do regeneracji, poprawia mikrokrążenie, zmniejsza stan zapalny i uelastycznia. Osoczem bogatopłytkowym stymulować można także wejście do pochwy, napletek łechtaczki i samą łechtaczkę. Po tych zabiegach jedne panie mówią, że miały orgazm życia, innym to pomogło w mniejszym stopniu.
– Co jeszcze widzi pani z perspektywy fotela ginekologicznego?
– Na przykład to, że niekiedy żołądź łechtaczki jest mocno oddalona od ujścia zewnętrznego pochwy. Wtedy możliwość pobudzenia seksualnego łechtaczki podczas penetracji jest bardzo ograniczona. Mówiąc prościej, taka pacjentka nie będzie mieć orgazmu w czasie stosunku dopochwowego, jeśli nie będzie zewnętrznie pobudzać łechtaczki.
– Niesie pani seksualny kaganek oświaty.
– Tylko tam, gdzie czuję się kompetentna. W razie potrzeby odsyłam moje pacjentki do seksuologa.
– Ale dobrze jest wiedzieć, że dziś we współczesnej seksuologii odchodzi się od terminu orgazmu pochwowego u kobiet. Orgazm jest zawsze łechtaczkowy.
– Dlatego tym bardziej powinnyśmy o łechtaczki lepiej dbać.