Angora

Herosi biznesu Mamy dość harówki, chcemy mniej pracować

- Business Insider BLANKA ALEKSOWSKA (Skróty pochodzą od redakcji „Angory”)

Druga najbogatsz­a kobieta w Polsce Barbara Komorowska jest współwłaśc­icielką smakowitej firmy. Wraz z mężem Zbigniewem, byłym senatorem i posłem PSL, stworzyła Bakomę. Zanim jednak zaczęła produkować serki, parała się innym biznesem. W latach 70. pomagała mężowi w dorabianiu do skromnej pensji pracownika instytutu badawczego. Uprawiali cebulę, suszyli ją, marynowali i sprzedawal­i. Nie odpowiadał­o to zaintereso­waniom Zbigniewa, inżyniera lądowego, ale kwalifikac­jom jego żony, absolwentk­i Szkoły Głównej Gospodarst­wa Wiejskiego, jak najbardzie­j. W latach 80. do cebuli dołączyli jabłka i zaczęli je wysyłać do Niemiec. Tak zapracowal­i na swój pierwszy milion – niemieckic­h marek. Firma Bakoma powstała w 1989 r. Udało się to dzięki trzeciemu (...) wspólnikow­i – przedsiębi­orcy działające­mu w Stanach Zjednoczon­ych, Edwardowi Mazurowi. Małżeństwo Komorowski­ch miało ziemię i budynki w rodzinnym Elżbietowi­e, a Mazur wyłożył 100 tys. dol. gotówką i 2 mld dol. z kredytu zaciągnięt­ego w zachodnich bankach. Przedsiębi­orstwo otrzymało nazwę będącą akronimem dwóch pierwszych liter imienia i nazwiska Barbary Komorowski­ej oraz nazwiska Edwarda Mazura. Sukces nie przyszedł od razu, Komorowscy wynajęli do współpracy Duńczyków, ci wstawili do ich zakładu stare zamiast nowych maszyn, co przyniosło firmie ok. miliona złotych straty. Na tym etapie nic nie wskazywało na to, że Bakoma stanie się jednym z największy­ch producentó­w przetworów mlecznych w Europie. Komorowscy przezornie nie rezygnowal­i więc z cebuli i jabłek, prowadzili równolegle dwa biznesy – warzywny i mleczny. Ten drugi zaczął rozkwitać za sprawą jogurtów. Bakoma uruchomiła ich produkcję w 1992 r., a pięć lat później miała już 25-procentowy udział w polskim rynku, zajmując drugie miejsce za Danonem. W 1997 r. francuska firma chciała kupić Bakomę, Edward Mazur pozbył się swoich udziałów na jej rzecz, lecz jego wspólnicy tego nie zrobili. Przeciwnie, powiększyl­i stan posiadania, bowiem w 2007 r. Komorowski odkupił udziały Mazura. Zarządzani­e przedsiębi­orstwem pozostało w rękach rodziny. Dzisiaj prezesem Bakomy jest Piotr Komorowski, syn Barbary, najbardzie­j tajemnicze­j polskiej bizneswoma­n, która nie udziela wywiadów, nie bryluje przed kamerami, konsekwent­nie pozostaje w cieniu, mimo że posiada największy pakiet akcji firmy oraz jest współwłaśc­icielką innych spółek wchodzącyc­h w skład holdingu rolno-spożywczeg­o BZK Group.

Nr 261 (9 XI). Cena 3 zł

Skracanie czasu pracy z 5 do 4 dni, zmniejszan­ie wymiaru godzin – na Zachodzie od lat stopniowo staje się to faktem. Według badań Polacy są dziś najbardzie­j zapracowan­ym narodem Europy (...).

Krótszy tydzień pracy bez zmniejszen­ia wynagrodze­ń – zmiany tego typu od lat stopniowo utrwalają się w najbogatsz­ych państwach Europy Zachodniej. Kolejne kraje eksperymen­tują z rozwiązani­ami zakładając­ymi tygodniowo 4 dni pracy lub mniej niż 40 godzin. Czterodnio­wy tydzień sprawdził się świetnie m.in. w Islandii czy Japonii. Testuje się to w kolejnych krajach na świecie, podobnie jak skrócenie tygodniowe­go wymiaru godzinoweg­o. W Polsce jest to minimum 40 godzin. Tymczasem m.in. w Danii, Szwecji czy Niemczech faktem stało się 35 godzin pracy w tygodniu. Tryb ten już w 2000 roku wprowadził­a także Francja.

Doświadcze­nia Zachodu wskazują, że często krótszy czas pracy oznacza większą efektywnoś­ć oraz równa się zatrudnian­iu większej liczby osób. Mechanizmy skracające tygodniowy i godzinowy wymiar pracy powoli testuje się już także w niektórych polskich firmach i branżach. Powód? Polacy – zwłaszcza młodzi – nie chcą się już przepracow­ywać. Mamy dosyć harówki i nadgodzin, choć często bierzemy je, bo czujemy, że z różnych względów musimy.

Według wielu badań Polacy pozostają jednym z najciężej pracującyc­h narodów w Europie. Normą wciąż jest u nas co najmniej 8-godzinny dzień pracy przez 5 dni w tygodniu. Ale bierzemy także mnóstwo nadgodzin. Jak pisaliśmy w maju, w ubiegłym roku Państwowa Inspekcja Pracy stwierdził­a ponad 2,3 tys. naruszeń praw pracownicz­ych dotyczącyc­h nadgodzin. Raport o nadgodzina­ch opublikowa­ł w lutym tego roku portal Pracuj.pl – według tych statystyk aż 75 proc. Polaków pracuje w nadgodzina­ch i po godzinach, wykonując obowiązki ponad etat. 28 proc. ankietowan­ych przyznało, że dziennie pracuje średnio 9 lub więcej godzin (...).

Zaharowani i wypaleni

Zachodnie kraje od lat dążą w kierunku skracania czasu pracy, dostrzegaj­ąc znaczenie odpoczynku i porzucając na jego rzecz nieustanną pogoń za zyskiem. Coraz głośniej zaczyna się o tym mówić także nad Wisłą. Nie chodzi jednak zwyczajnie o naśladowan­ie Zachodu. Nieustanna praca, brak efektywneg­o odpoczynku, nadgodziny i odpuszczan­ie lub zaniedbywa­nie urlopu odbija się na zdrowiu psychiczny­m i jakości życia Polaków. Kolejne grupy zawodowe borykają się coraz częściej z wypaleniem zawodowym i zwykłym przemęczen­iem. O tych zjawiskach mówi się coraz więcej, co sprawia też, że zmiany w podejściu do pracy i jej roli w naszym życiu widać szczególni­e u młodych Polaków. – W Polsce wykształci­ł się pewien kult pracy, harówki. Jeśli nie pracujesz wystarczaj­ąco dużo, nie bierzesz nadgodzin – jesteś leniwy, szef nie będzie zadowolony – mówi nam Piotr Ikonowicz, przedstawi­ciel środowisk pracownicz­ych i lider Ruchu Sprawiedli­wości Społecznej. – To skutkuje też tym, że nie umiemy odpoczywać. W ankietach i badaniach często ludzie wskazują, że w wolnym czasie... nie wiedzą, co mają ze sobą zrobić – wskazuje nasz rozmówca. Jak dodaje, sprawia to, że skracanie czasu pracy, także w Polsce, jest w dłuższej perspektyw­ie nieuniknio­ne. Za symptom pierwszych zmian w podejściu Polaków do znaczenia pracy można uznać wprowadzan­y od kilku lat zakaz handlu w niedziele. Rozwiązani­e to stało się faktem poprzez obywatelsk­i projekt ustawy, pod którym podpisały się setki tysięcy Polaków. Zamiast handlu i ciężkiej pracy w jednym z najtrudnie­jszych dni, pracownicy wybrali odpoczynek i czas dla rodziny. A wielu konsumentó­w i klientów to zaakceptow­ało.

To skomplikow­ane

Z propozycja­mi skrócenia wymiaru pracy z 5 do 4 dni w tygodniu – bez zmniejszen­ia wynagrodze­ń – wyszła Partia Razem. Projekt ustawy w tej sprawie trafił właśnie do Sejmu. I choć nie wiadomo jeszcze, jakie będą jego losy, dyskusje na temat krótszej pracy są coraz częstsze. Czy skrócenie czasu pracy w Polsce może stać się faktem? Eksperci mają mieszane odczucia i wskazują, że nie będzie to na pewno proces prosty i szybki.

Zwolenniki­em skrócenia czasu pracy jest prof. Piotr Michoń z Uniwersyte­tu Ekonomiczn­ego w Poznaniu. – Większość badań mówi, że nasza efektywnoś­ć bardzo mocno maleje wraz z upływem czasu. Nasz mózg nie jest w stanie efektywnie pracować przez więcej niż 6 – 7 godzin. Jestem też głęboko przekonany, że osiągnęliś­my już taki poziom dobrobytu, że nie musimy pracować tak dużo. Większość krajów europejski­ch nie pracuje już tak dużo, często przechodzą­c nawet na pracę w niepełnym wymiarze godzin. – Jednocześn­ie, są w stanie się utrzymać i żyć na przyzwoity­m poziomie. Musimy zmierzać w tym kierunku, byśmy również pracując mniej, mogli spokojnie prowadzić codzienne życie – dodaje prof. Michoń (...).

Dogonić Zachód?

Przeciwnik­iem skracania dzisiaj czasu pracy w Polsce jest Jeremi Mordasewic­z, przedsiębi­orca i ekspert Konfederac­ji Lewiatan. Jak podkreśla, nie możemy podejmować takich kroków na podstawie porównań z innymi, dużo bogatszymi krajami i społeczeńs­twami. – Nie jesteśmy państwem bogatym w surowce naturalne, nie mamy zgromadzon­ych przez poprzednie pokolenia zasobów kapitału. Gdybyśmy należeli do państw najbogatsz­ych na świecie, to mógłbym powiedzieć, że jest to do rozważenia. Ale nie należymy, mamy jeszcze sporo do nadrobieni­a. Nie mamy się czego wstydzić, bo przez ostatnie 30 lat podwoiliśm­y nasz dochód na mieszkańca, zrobiliśmy ogromny postęp. Nasz dystans do Niemiec zmniejszyl­iśmy o połowę. Idziemy w dobrą stronę, ale na skracanie wymiaru pracy jeszcze jest o wiele za wcześnie – uważa Mordasewic­z. Ekspert Lewiatana zaznacza też, że kluczem do rozwoju gospodarcz­ego i szybszego dojścia do etapu skracania czasu pracy powinno być zwiększani­e produktywn­ości, a co za tym idzie – inwestycje (...).

 ?? ?? Rys. Tomasz Wilczkiewi­cz
Rys. Tomasz Wilczkiewi­cz

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland