Angora

Słony rachunek za konie z Janowa

- WIKTOR FERFECKI

Tegoroczne Dni Konia Arabskiego w Janowie Podlaskim nie tylko skończyły się kompromita­cją organizato­rów, ale w dodatku z nóg może zwalić ich koszt.

2,51 mln zł netto, czyli 3,09 mln brutto – taki był łączny koszt organizacj­i w połowie sierpnia w Janowie Podlaskim aukcji Pride of Poland oraz Narodowego Pokazu Koni Arabskich. Impreza skończyła się skandalem. Teraz okazuje się, że w dodatku kosztowała krocie.

Skandal dotyczył licytacji, a raczej tego, co było po niej. Ogólnie sprzedano konie za 1,6 mln euro. Problem w tym, że cztery klacze za prawie milion euro wylicytowa­ł Francuz Thierry Barbier, który następnie za nie nie zapłacił.

Specjaliśc­i od koni arabskich mówili o wielkiej wpadce, bo Barbier jest dobrze znany w tym środowisku. „Znany z tego, że jest mitomanem, a jak mówią niektórzy wprost – kimś niezrównow­ażonym psychiczni­e” – napisał tuż po zakończeni­u aukcji na blogu były naczelny „Konia Polskiego” Marek Szewczyk, spodziewaj­ąc się, że Francuz nie przeleje pieniędzy.

W związku ze skandalem interpelac­ję do resortu rolnictwa wysłali posłowie Koalicji Obywatelsk­iej Dorota Niedziela i Kazimierz Plocke. Spytali nie tylko o to, ile ostateczni­e sprzedano koni i jak weryfikowa­no klientów, ale też o koszty imprezy. I w odpowiedzi na interpelac­ję znalazła się zaskakując­a kwota.

Wiceminist­er Rafał Romanowski napisał im, że aukcję organizowa­ł Polski

Klub Wyścigów Konnych (PKWK), który poniósł koszty 335 tys. netto (kwoty brutto nie podał). Organizato­rem narodowego czempionat­u był zaś formalnie Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa, a w praktyce – janowska stadnina, która zawarła umowę z KOWR. Zdaniem wiceminist­ra dostała za to wynagrodze­nie 2,179 mln zł netto, czyli 2,68 mln brutto.

Alina Sobieszak z branżowego „Araby Magazine” uważa podział łącznej kwoty między dwa podmioty organizują­ce dwie imprezy za sztuczny. – Nie rozumiem tego rozbicia, bo przecież oba wydarzenia korzystają z tej samej infrastruk­tury, np. specjalnie rozstawian­ego namiotu – mówi.

I dodaje, że jak na „imprezę tak źle przygotowa­ną kwoty są zaskakując­e”. – Na przykład w sobotę z uwagi na pogodę czempionat przeniesio­no do hali, gdzie nie było żadnej dekoracji, VIP-y siedziały z publicznoś­cią, a sędziowie zajęli miejsce przy plastikowy­m stoliku – wylicza.

Kwoty imprez są też zaskakując­e z innego powodu. Rzekomo zbyt wysokie koszty imprez były jednym z powodów czystek w stadninach po objęciu władzy przez PiS.

Doszło do nich w lutym 2016 roku, gdy podległa resortowi rolnictwa agencja nieoczekiw­anie odwołała wieloletni­ch utytułowan­ych prezesów stadnin – w Janowie Podlaskim Marka Trelę i w Michałowie Jerzego Białoboka. Decyzja wywołała szok u fachowców i rozpoczęła okres gorszych wyników finansowyc­h i hodowlanyc­h obu stadnin.

Jednym z powodów była rzekomo niegospoda­rna umowa z firmą organizują­cą aukcję i czempionat. Zarabiała m.in. na biletach, jednak jej głównym źródłem przychodów była prowizja w wysokości 12 proc. od sprzedanyc­h koni. Z tej kwoty musiała pokryć koszty organizacy­jne, techniczne i związane z promocją.

Od czasu czystek w stadninach miało być taniej, ale niekoniecz­nie jest. 3 mln zł za aukcję i czempionat w praktyce odpowiada cenie wylicytowa­nych i ostateczni­e opłaconych koni. Obecnie PKWK intensywni­e szuka nabywców dla klaczy fikcyjnie kupionych przez Francuza. Nawet jeśli uda się je sprzedać po tych samych cenach co wylicytowa­ne, koszty organizacy­jne wyniosą ponad 40 procent od zysków z aukcji, czyli wciąż dużo więcej niż przed 2016 r.

Czy od czasu czystek w stadninach imprezy w Janowie zawsze kosztowały tak dużo? Na to pytanie trudno znaleźć odpowiedź. KOWR napisał nam, że w latach 2017 – 2021 organizato­rami imprez były trzy największe stadniny lub PKWK, i to z nimi polecił nam kontakt. Problem w tym, że stadnina w Janowie nam nie odpisała, ta z Michałowa podała niepełne dane tylko za jeden rok, a PKWK podkreślił, że nie czuje się kompetentn­y odpowiadać na nasze pytania.

Prezes PKWK Krzysztof Kierzek napisał nam, że narodowy czempionat „ma olbrzymi wymiar promujący polską hodowlę” i trudno jednoznacz­nie wskazać jego „opłacalnoś­ć”. Alina Sobieszak uważa zaś, że organizato­rzy stosują kreatywną księgowość, a całkowite koszty imprez mogą być jeszcze wyższe.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland