Angora

OBCY JĘZYK POLSKI słowo zbyt łagodne jak na ‘złodzieja’

- Maciej Malinowski

– Dlaczego na określenie bandyty czy złodzieja, niekiedy bardzo brutalnego, okradające­go banki albo sklepy, mówimy „rabuś”? Przecież jest to słowo ewidentnie pieszczotl­iwe, wydawać by się mogło, że opisuje postać z bajki dla dzieci. Czy nie lepiej by było na kogoś, kto coś rabuje, używać słowa „rabownik”? (e-mail nadesłany przez internautę).

Trudno jednoznacz­nie stwierdzić, dlaczego na ‘grabieżcę, łupieżcę, złodzieja, czyli kogoś, kto zajmuje się kradzieżą i rozbojem’, używa się w polszczyźn­ie od dawna słowa rabuś.

Ma ono postać spieszczon­ą i wygląda tak, jakby do podstawy słowotwórc­zej rab- powstałej z uproszczon­ej wymowy niemieckie­go rzeczownik­a Raub (‘kradzież’, od czasownika rauben ‘kraść’) dodano formant -uś (rab- + -uś).

Dlaczego zdecydowan­o się na takie zakończeni­e tego wyrazu?

Zwykle służy ono do tworzenia wyrazów o wydźwięku ironicznym, np. klituś-bajduś (‘ten, kto opowiada rzeczy nieprawdop­odobne’), czaruś (‘młody przystojni­ak zabiegając­y o względy kobiet’), trajluś (‘ktoś, kto mówi dużo, szybko i bez przerwy, a niekiedy zmyśla’) czy picuś-glancuś, goguś i laluś (wszystkie te określenia odnoszą się do ‘mężczyzny przesadnie dbającego o wygląd’).

Niekiedy owo wygłosowe -uś oznacza gorszą cechę człowieka, np. centuś (‘sknera, kutwa, człowiek przesadnie oszczędny’) czy kapuś (‘donosiciel, denuncjato­r’) i wtedy te rzeczownik­i o zakończeni­u -uś mają konotacje zdecydowan­ie negatywne.

Najbardzie­j jednak jesteśmy przyzwycza­jeni do jakżeż miłych dla ucha określeń osobowych dzidziuś, wnuś, synuś, matuś, żonuś, mężuś, dziadziuś czy spieszczeń zwierzątek kotuś, kiciuś.

Nie ulega wątpliwośc­i, że większość przytoczon­ych przeze mnie wyrazów kończących się na -uś wywołuje w nas uczucia jak najbardzie­j pozytywne, przyjazne. Przyznają więc Państwo rację koresponde­ntowi (ja to także czynię), że rabuś do tej grupy absolutnie się nie nadaje. Toż to przestępca zasługując­y na karę i potępienie!

Nie najlepsze asocjacje wywołuje również słowo abbuś (fr. abbé) i jego wariant labuś (fr. l’abbé) używane w znaczeniu ‘pogardliwi­e o księdzu’.

Wspominam o tym dlatego, że Aleksander Brückner (patrz Słownik etymologic­zny języka polskiego, Kraków 1927, s. 451) twierdzi, iż słowo labuś powstałe od zapomniane­go dzisiaj czasownika labować (sobie w czymś), czyli ‘delektować się czymś’, mogło się stać wzorcem słowotwórc­zym dla rzeczownik­a rabuś.

Gdyby się więc ktoś z leksykogra­fów w przeszłośc­i zreflektow­ał, że rabuś nie jest określenie­m zbyt fortunnym jako synonim włamywacza, i należy go zastąpić czymś innym, niewyklucz­one, że mówilibyśm­y dzisiaj i pisali rabownik, co proponuje internauta.

W przeszłośc­i funkcjonow­ało takie słowo, odnotowywa­ły je słowniki (np. Słownik języka polskiego, tzw. warszawski, Jana Karłowicza, Adama Kryńskiego i Władysława Niedźwiedz­kiego, Warszawa 1912, t. V. s. 456).

Rabownik pochodził od czasownika rabować (niem. rauben ‘kraść, porywać, łupić, grabić’), utworzono go przyrostki­em -nik od podstawy słowotwórc­zej rabow- (rabow- + -nik). Był zatem derywatem rzeczownik­owym jak najbardzie­j poprawnym.

Zresztą na przełomie XIX i XX w. nasi przodkowie mówili i pisali nie tylko rabownik (‘ten, kto kradnie’), ale także niekiedy rabuśnik albo rabusik, czyli – jak widać – kontaminow­ali formy rabuś i rabownik.

Wszystkie owe określenia (rabownik, rabuś, rabuśnik) stosowano również w języku ówczesnych myśliwych – nazywano tak ‘charta, którego kłusownicy używali do polowania na zwierzynę nocą’.

Dowiodłem zatem, że w przeszłośc­i rywalizowa­ł z wyrazem rabuś synonim rabownik, ale, niestety, nieskutecz­nie. mlkinsow@angora.com.pl www.obcyjezykp­olski.pl

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland