Odliczanie do Black Friday
Włochy
Strach przed wojną, drożyzna oraz konieczność oszczędzania – to wszystko ulegnie na chwilę zapomnieniu po 25 listopada, kiedy wystartują przeceny Black Friday, rozpoczynające sezon świątecznych zakupów. W tym roku shopping dla wielu klientów nie będzie kaprysem, tylko wyczekiwaną jedyną okazją, aby kupić coś potrzebnego w dostępnej cenie.
Dla młodych pokoleń komercyjny Czarny Piątek wydaje się częścią tradycji jak Boże Narodzenie i Wielkanoc, albo świętem narodowym. Coś jest na rzeczy, bo wiąże się z amerykańskim Świętem Dziękczynienia, Thanksgiving, w tym sensie, że przypada kalendarzowo zaraz po nim, bezpośrednio po czwartym czwartku listopada. Samo Dziękczynienie obchodzone jest od ponad czterech stuleci, oficjalnie zaś od 159 lat, kiedy to zatwierdził je Abraham Lincoln, prezydent, którego żonę nazywano Pierwszą Damą Zakupów. Mary Todd Lincoln była kompulsywną konsumentką. Gdyby w jej czasach wymyślono Black Friday – a stało się to dopiero na przestrzeni XX wieku – z pewnością i jak zwykle obkupiłaby się ponad stan, uzupełniając niekończącą się kolekcję sukien, futer i rękawiczek.
Dziś amatorów, którzy na czarnopiątkową orgię kupowania rzeczy czekają cały rok, jest mnóstwo w Ameryce, Europie i zwłaszcza w Italii. Przed tegoroczną godziną zero przeprowadzano sondaże, ile Włosi chcą wydać na szał Czarnego Piątku. Będzie to kwota 251 euro, o 8 proc. mniej niż w 2021 roku, przy czym osoby z przedziału wiekowego od 45 do 54 lat pójdą w kurs z najbardziej wypchanym portfelem, ale za to z najmniejszymi oporami przed jego opróżnieniem. 61 proc. osób zadeklarowało, że w pierwszej kolejności będzie nabywać elektronikę, 43 proc. odzież, 41 proc. buty, 30 proc. kosmetyki i perfumy, 29 proc. książki i muzykę, zaś 26 proc. zabawki. Zaledwie co dziesiąty ankietowany zbojkotuje zbliżające się zakupowe pospolite ruszenie, głównie z chęci zaoszczędzenia albo z braku pewności, że obniżki są prawdziwe, a nie wydumane.
Chociaż Black Friday generuje sprzedawcom zyski jak żaden inny dzień w roku, to niektóre reklamowane przez nich gratki są mistyfikacją i pułapką dla niedoświadczonych klientów, gdy np. rabaty i promocje robione są na cenach wyższych od katalogowych. Codacons, włoskie stowarzyszenie ochrony praw konsumentów, ostrzega rutynowo przed przekrętami w sieci i zachęca, by kupować wyłącznie z bezpiecznych stron internetowych, chronionych międzynarodowymi systemami bezpieczeństwa, z kłódką w pasku adresu, i to dopiero po sprawdzeniu, czy obok ceny początkowej produktu widnieje również cena końcowa, w tym koszty wysyłki lub podatki, a także jaka jest data i miejsce wysyłki.
Bywalcy Czarnych Piątków wiedzą, że do sklepu stacjonarnego koniecznie trzeba przybyć o północy, wraz ze śpiworem i listą przedmiotów, które zamierza się kupić. Gdy tłum już zostanie wpuszczony do środka, w trakcie gorączki handlowej, podczas rozpychania się i nadludzkich prób normalnej wentylacji płuc, łatwo się rozkojarzyć i zapomnieć o celu sprawunków. Można też paść ofiarą kolektywnej histerii. W 2008 roku na Long Island w stanie Nowy Jork pracownik supermarketu Walmart został porwany i praktycznie zmiażdżony przez hordę szukającą przecenionych produktów. Również w 2008 roku w Kalifornii dwóch mężczyzn strzeliło do siebie nawzajem, by zdobyć ostatnią zabawkę, którą chcieli dać swoim dzieciom. Sceny grozy o różnej intensywności rozgrywają się co roku. Istnieje nawet internetowy licznik śmierci w dniu Black Friday. Od 2006 do 2021 roku 17 osób zginęło, a 125 zostało rannych, a są to dane dotyczące jedynie Stanów.
Gwarancją nieponiesienia uszczerbku na zdrowiu jest buszowanie w internecie. Zakupy warto zrobić w – równie słynny jak Czarny Piątek – Cyberponiedziałek, pierwszy po Święcie Dziękczynienia. Cyber Monday to kolejne wydarzenie amerykańskiego pochodzenia ze zniżkami w roli głównej, ale wyłącznie online. (ANS)
Na podst.: