Porno po wiedeńsku
Na czym polega magia filmów porno, że przyciągają wybitnych aktorów, polityków, a nawet księży?
Pokazuje to historia wiedeńskiego imperium pornograficznego Edition Privat, jednego z najważniejszych na austriackim rynku filmów porno. Zebrało się niezłe archiwum zdjęć i wspomnień pary właścicieli, Claudii i Rudiego, jak się przez lata przedstawiali. Teraz wiedeńscy emeryci, których zaskoczył powszechny dostęp do porno przez internet, wspominają stare czasy.
„Schweindlfilme”, świńskie filmy – tak nazywają swoje produkcje. Zarabiali, bo porno się sprzedawało. Społeczeństwo austriackie zdradzało im swoje tajemnice, skrywane często w piwnicach, za skórzaną maską, strojem dominy czy pod księżowską sutanną. Claudia i Rudi stają się niechcący badaczami mrocznych pożądań, tego, co podglądane, skrywane, niemoralne, obrzydliwe. Piwnice zajmują ważne miejsce w austriackiej rzeczywistości, tam trwa równoległe życie, niedostępne dla każdego. Tak było u oprawcy Josefa Fritzla, tak jest w różnych miejscach. Pokazuje to też znakomity dokument Ulricha Seidla „W piwnicy”.
Lata 90. dwudziestego wieku, przystojny pracownik wiedeńskiego lotniska Schwechat, po godzinach producent filmów reklamowych, trafia na reklamy filmów o tematyce seksualnej. Rudi potrafi trzymać kamerę w ręku, nie ma oporów w kreowaniu niecodziennych sytuacji, a przyglądanie się uprawianiu seksu jest ciekawsze niż fotografowanie np. materiałów budowlanych. Powstaje firma Edition Privat. Najpierw prezentuje filmy pełne niewinnych scen erotycznych i seksualnych, ale coraz częściej – zgodnie z życzeniem publiczności – różne dewiacje, osoby gotowe na bolesne eksperymenty. Miejscem zdjęć stają się dyskretne kluby i kina porno, zakątki nad Dunajem, brudne budynki komunalne, piwnice, w których Austriacy są gotowi na wiele. Są i stodoły w Burgenlandzie, przerabiane na sale tortur. I tak do 2010 roku.
Rudi i Claudia
Rudi jest wiedeńczykiem, z rodziny robotniczej: „Wyrzucono mnie ze szkoły, bo byłem taki dobry”, mówi z chytrym uśmiechem. Claudia pochodzi z dobrego domu i została wprowadzona do klubów swingerskich (gdzie za zgodą uprawia się seks z obcymi osobami) przez byłego chłopaka, szybko się tam dobrze poczuła. Rudi spotyka Claudię, już aktorkę porno, na planie swojego filmu: „Co się działo podczas naszej pierwszej sesji? Nic nawet nie wymknęło się spod kontroli”. Zostają parą. To nie była miłość od pierwszego wejrzenia, ale wydają się stworzeni dla siebie: żadne z nich nie jest monogamiczne, Claudia lubi dzielić się Rudim. Ich granice wyznaczone są inaczej niż w konwencjonalnych związkach.
Claudia, rudowłosa, z czarnymi mocnymi kreskami brwi i arcydługimi paznokciami, i Rudi, przystojny, w okularach, nie chcieli kręcić konwencjonalnych filmów o seksie – ma być mocniej, ciekawiej, boleśniej. Ich aktorom często nie było do śmiechu – weszli do okrutnej bajki – z niewolnikami, biciem, oprawcami i igłami za paznokciami. Claudia zajmowała się castingiem i aktorami, Rudi – sprawami technicznymi. Jej wcielenie aktorskie to skąpo odziana domina na wózku inwalidzkim i dwóch niewolników na czworakach, jak dwa kucyki. To okrutną Claudię bawiło. Rudi, bardziej umiarkowany, przynosił do domu liny, które nie były potrzebne na lotnisku, służyły do scen wiązania aktorów do sesji porno. Jego wielką pasją jest latanie, wolałby zginąć w katastrofie lotniczej, niż skończyć podczas stosunku seksualnego. Claudia nie ukrywa sadystycznych skłonności i jako filmowa domina znęcała się nad mężczyznami.
Lotnisko i sekskasety
Rudi dbał, by na lotnisku nikt nie dowiedział się o jego drugim zajęciu. Po pracy kopiował w piwnicy kasety wideo. Były dystrybuowane przez seksimperium Beate Uhse na całym świecie, przez Österreichisches Kontaktmagazin, największy swego czasu w Europie magazyn porno, i w pismach
Victora Hennemanna, najmłodszego austriackiego wydawcy porno i magazynów erotycznych. Hennemann, właściciel klubów swingerskich, w których bywali i kręcili, zagrał w mocnym filmie „Dog days” Ulricha Seidla; reżyser zresztą korzystał chętnie z aktorów pornosów Rudiego i Claudii. Rudi, w pracy w mundurze linii lotniczych, cieszył się, że na lotnisku można kupić jego filmy jako pamiątki. Śmieje się, że „powinni byli otrzymać dotację od miasta Wiedeń, bo Wiedeń zawsze był w centrum”.
Castingi do kolejnych filmów pornograficznych bywały niezłym kinem. Raz pojawił się pracownik lotniska, kolega Rudiego. „Zrobiło mu się niedobrze, gdy mnie zobaczył” – śmieje się Rudi. Nawet nie spróbował się rozebrać. Praca czasami kończyła się kolacją i zbiorowymi zabawami dla dorosłych w barach dla swingersów, grami na pograniczu tortur i okrucieństwa. Ale grano też na planie w szachy. Rzeczywistość pornofilmów wkraczała w ich życie, Claudia i Rudi utrzymywali np. przez lata nieseksualnego niewolnika, postać w skórzanej uprzęży i masce, zwaną Hausschweindl, świnką domową – do karania, torturowania, bycia wieszakiem, psem, ale i sprzątaczem w domu. Ich świat domowy rządził się szczególnymi zasadami, ale jak wynika z ich momentami makabrycznych wspomnień, wszyscy tego chcieli. Czy to jest dozwolone? Czy tak wolno? Albo gra w kręgle i rzucanie osobą niskorosłą, nazywaną przez nich karłem, zamiast kulą do kręgli?
Sekssekrety księdza
Znany wiedeński aktor Haymon Maria Buttinger otworzył swoje prywatne mieszkanie na „orgię brunchową” i seks grupowy ze „specjalistami” od różnych form uprawiania seksu i m.in. politykami. Wysokiej rangi politycy lubili uprawiać seks np. w trumnach. „Cieszymy się, kiedy politycy zachowują się w ten sposób” – mówił Rudi. Ciało Claudii było znane osobom z tzw. towarzystwa, zaproszenie na jej ogrodową imprezę przyjął kiedyś wysoki rangą policjant, by tam w mundurze poigrać z innymi gośćmi; „ale bez nazwisk, bez tytułów”; dyskrecja to podstawa. Wielki kiedyś Buttinger, aktor jednej z najważniejszych niemieckojęzycznych scen, Burgtheater w Wiedniu, grywał też w filmach porno Rudiego i Claudii. Pod koniec lat 90. obok zawodowców i pornoaktorów zagrał też przystojny, świetnie wykształcony ewangelicki ksiądz z Burgenlandu, Geza Molnar. Chętnie zrzucał strój pastorski i stawał przed kamerą jak go Pan Bóg stworzył lub – jak kto woli – w stroju Adama. Przyglądał się temu i tropił „te świństwa” ultrakonserwatywny austriacki „łowca pornoli”, Martin Humer; bezskutecznie. Molnar, kapelan wojskowy, pierwszy w historii wojska regionu Burgenland, pojawił się też na zdjęciach erotycznych z pikantną blondyną. Rola seksperformera nie spodobała się pracodawcy i Kościół zmusił księdza do dymisji. „Dzięki Bogu” nikogo nie skrzywdził w tej historii, „zawsze byliśmy tam dobrowolnie”, podkreślał w wywiadach ksiądz. Dowództwo wojskowe Burgenlandu wszczęło postępowanie dyscyplinarne. Uznano, że duchowny wojskowy nie naruszył prawa karnego, ale zaszkodził reputacji austriackich sił zbrojnych; w 2002 r. złożył dymisję. Molnar był też trenerem retoryki późniejszego kandydata na prezydenta Norberta Hofera. Dziś były ksiądz i pornoaktor też szkoli i uczy retoryki.
– Claudia i Rudi oprócz kręcenia filmów porno zrobili coś odmiennego. W serialu „Claudia’s and Rudi’s Vienna Intimately” rozmawiali z ludźmi ze sceny porno, uczestnikami klubów swingersów, badali, co skłania ludzi do bicia innych lub zgody na bycie bitym, do robienia na sobie różnych eksperymentów. We wspomnieniach, wydanych właśnie pod tytułem „Edition Privat – Claudias und Rudis Wien intim”, autorstwa Clemensa Marschalla, odtwarzają wycinek współczesnej historii Wiednia, Austrii, mentalności społeczeństwa, niedostępnej dla wielu.
– Kamera w piwnicy Claudii i Rudiego jest odłożona od 2010 roku. Rudi od dawna nie kopiuje kaset, zostały mu tylko niewykorzystane okładki i plakaty. Kiedyś kaseta wideo kupiona za 300 szylingów była swoistym biletem do świata, do którego nikt inny nie miał dostępu. Dziś wystarczy dostęp do internetu.