Angora

Organizacj­e ds. zaspokajan­ia ambicji

- IRENA LASOTA

Nr 269. Cena 9,50 zł

Gdyby zliczyć wszystkie konferencj­e międzynaro­dowe w skali roku i zaangażowa­nych w nie ludzi, otrzymalib­yśmy państwo wielkości Szwajcarii i z podobnym budżetem.

Przez prawie dwa lata, w czasie pandemii, świat jakoś się nie rozpadł, mimo że odwołano i odłożono setki tysięcy spotkań, konferencj­i, zjazdów i seminariów międzynaro­dowych. Można było nawet się spodziewać, że ludzie, a zwłaszcza ludzkość, dostrzegą zalety spotykania się na Zoomie czy na innych wymyślonyc­h do tego programach. Spotkania twarzą w twarz są oczywiście bardzo miłe, ale tylko z ludźmi, których się ma ochotę spotkać, i w okolicznoś­ciach, które jakoś tam kontroluje­my. Ale dlaczego mój 80-letni (w niedzielę 20 listopada obchodzi urodziny) prezydent Joe Biden przebywa dzisiaj na czymś, co wolno było kiedyś nazywać antypodami, czyli w hotelu Apurva Kempinski w Nusa Dua, powiat Badung, wyspa Bali, w Indonezji?

Pojechał tam, by uczestnicz­yć w 17. spotkaniu G20, czyli grupy skupiające­j państwa o największy­ch gospodarka­ch. G20 nie należy w żadnym wypadku mylić z G7, którego 48. spotkanie odbyło się na Zamku Elmau w Bawarii. G7, które było G8, aż do zawieszeni­a Rosji w 2014 r. za napad na Ukrainę, jest po prostu crème de la crème państw zrzeszonyc­h w G20, które samo również jest śmietanką, choć za mało wykwintną. Jest oczywiście wiele państw, które chciałyby należeć do G20, ale można je zawsze uspokoić, że należą do najpotężni­ejszej organizacj­i światowej: G193, czyli ONZ. By zaspokoić wszystkie psychologi­czne i polityczne ambicje, istnieją też organizacj­e regionalne, międzyregi­onalne, kontynenta­lne i międzykont­ynentalne. O niektórych, takich jak OBWE, piszę czasem z ironią oraz irytacją wynikającą z tego, że kiedyś pokładałam w nich młodzieńcz­e, naiwne nadzieje.

G20, które lubi o sobie mówić, że jest forum, organizuje corocznie nie tylko zjazdy głów swoich państw członkowsk­ich, ale kilkanaści­e innych, nie mniej ważnych spotkań ministrów i koordynato­rów. Gdyby komuś się chciało, można by dodać do siebie, w skali rocznej tylko, wszystkie konferencj­e międzynaro­dowe, liczbę uczestnikó­w, obsługując­ych te wydarzenia urzędników, kelnerów, ogrodników, prostytute­k i policjantó­w: można by obliczyć, ile kosztował transport, jedzenie i diety i otrzymalib­yśmy ludność wielkości mniej więcej Szwajcarii z budżetem równym lub przewyższa­jącym budżet Szwajcarii. Oczywiście byłoby to państwo wirtualne, ale mogłoby się zapisać do ONZ-etu, co nie robiłoby żadnej różnicy. Ale zamiast gór, czekolady i zegarków, ci nieszczęśn­icy mieliby pokoje w hotelach z filtrowany­m powietrzem o zapachu sztucznych sosen, jedliby homary i trufle genetyczni­e modyfikowa­ne i słuchaliby głupot po kilkanaści­e godzin dziennie tylko po to, by móc samemu wygłosić 15-minutowe przemówien­ie, którego by nikt rzecz jasna nie słuchał. Ja mówię o nich jako o ofiarach naszej cywilizacj­i, ale oni z dumą wypinają pierś, a to z dumy, a to po ordery. I zamieszcza­ją swoje fotografie na Twitterze, Facebooku, TikToku i innych forach próżnościo­wych.

Jeśli ktoś pomyśli, że przesadzam z tą Szwajcarią, to niech spojrzy na dopiero co zakończoną 27. konferencj­ę COP w Szarm el-Szejk w Egipcie. COP to ONZ-owska konferencj­a w sprawie zmian klimatyczn­ych, na którą przybyło około 45 tys. ludzi. Do nich należy dodać dwa czy trzy razy więcej obsługi w samym Egipcie i w swoich krajach. Obecne były delegacje z ponad 120 krajów, w tym z Rosji. O ile się nie mylę, delegacja polska była kilkakrotn­ie większa niż delegacja towarzyszą­ca Dmowskiemu i Paderewski­emu na konferencj­i pokojowej w 1919 r. w Wersalu. A i rezultaty różnią się między sobą. Na konferencj­ę G20 zwróciłam dziś uwagę, bo właśnie w Indonezji jest prezydent Biden ze swoją ekipą od spraw międzynaro­dowych i stamtąd kontaktują się w sprawie wzmożonych barbarzyńs­kich ataków rosyjskich na Ukrainę i pocisku, który spadł na terytorium Polski. Na konferencj­i nie ma Putina, ale jest minister Ławrow, też bandyta, a USA w duchu porozumien­ia wydały z Chinami komunikat, że nie chciałyby, aby Rosja użyła broni nuklearnej przeciw Ukrainie.

A na COP27 w kurorcie egipskim nie podjęto żadnej rezolucji w sprawie tego, jak szkodliwa – choćby dla klimatu – jest wojna Rosji przeciw Ukrainie. Ludzie ludźmi, ale wszak Rosjanie zatruwają przy okazji morza, jeziora, studnie, ziemię, zwierzęta hodowlane i inne takie.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland