Angora

Zmącona ostrość jasnowidze­nia

- Z ŻYCIA SFER POLSKICH Henryk Martenka henryk.martenka@angora.com.pl

Wróże, wieszczki i profeci są w każdym społeczeńs­twie. W Polsce rolę głównego jasnowidza przejął prawem kaduka Adam Glapiński, komisarz polityczny rządu na posadzie szefa banku centralneg­o. A to już jest dziw nad dziwy, bo nie sposób znaleźć mu gdzieś na świecie odpowiedni­ka. Pieniędzmi obywateli zajmują się tam bowiem ludzie stateczni, niesłysząc­y w głowach głosów czy rojący zmącone wizje.

Glapiński jest do tego żenująco nieskutecz­ny, gdy zestawić jego jasnowidze­nia z kursem złotego czy inflacją. Z tej przyczyny nie sposób tej gaduły lokować pośród jasnowidzó­w, a jeśli już, to ze względu na jego partyjne przeświadc­zenie o polskiej potędze uznać go można za wcielenie starej Pilchowej, zwanej wróżką z beskidzkic­h gór. Zasłynęła ona jako autorka znanej przepowied­ni z Tęgoborzy (1912), w której przepowied­ziała budującą, jasną przyszłość narodu. Dalibóg, istny Glapiński, aliści, jak zaklął gdzieś Mickiewicz, „taki wieszcz, jaki słuchacz”.

Najnowsza przepowied­nia Narodowego Banku Polskiego, który stoi na straży nadchodząc­ej biedy, dotyczy inflacji w perspektyw­ie trzech przyszłych lat. Raport trochę przypomina „przepowied­nie” telewizyjn­ych górali o pogodzie i jest też tyle wart. Bankowcy wytyczyli w nim tzw. ścieżki projekcji i te projekcje na ścieżkach snują. W przyszłym roku inflacja konsumenck­a wyniesie 19,6 proc. rok do roku, ale ma spadać z wygaszanie­m wpływu czynników podwyższaj­ących... „Za stopniowym spadkiem inflacji przemawia, obok spowolnien­ia wzrostu zagregowan­ego popytu w gospodarce, czego wyrazem jest obniżenie się luki popytowej, zakładane obniżenie cen surowców energetycz­nych i rolnych na rynkach światowych w latach 2023 – 2025”. Tonacja i zmącone znaczenia znanych słów wybrzmiewa­ją po pytyjsku, wymagając od słuchacza wysiłku wyobraźni. Ale czy nie przypomina to komuś dobrej rady? Strach wykolei cię z właściwej trasy. Nawiguj sercem! Nie, to nie jest oficjalny dokument NBP, ale seryjna, jakże cenna rada wróżki Aidy Kosojan-Przybysz. A o co w tej radzie chodzi? Nikt tego nie wie, ale czy rozumiemy wypowiedzi członków Rady Polityki Pieniężnej, którą kieruje ony Glapiński, wróż nieudolnie sięgający po status Baby Wangi?

W projekcji centralnej ścieżki listopadow­ej znalazły się przepowied­nie cen energii. I tak, jeśli wcześniej mowa-trawa była o życzeniowy­m spadku inflacji, to w przypadku cen energii nie ma mowy o wróżbie. Prognoza wygląda jak konkretna zapowiedź faktu: „Ceny energii wzrosną o 30,5 proc. w 2022 roku, a następnie wzrosną o 320,6 proc. w 2023 roku, o 7,7 proc. w 2024 roku i o 5,6 proc. w 2025 roku”. Tu już nawet nie ma miejsca na pytyjskie metafory. Będzie drogo, drożej i wiemy o ile. A to poziom jasnowidze­nia obcy wróżom słyszanym często i gęsto w internecie. Gdyby Krzysztof Jackowski potrafił tak precyzyjni­e jasnowidzi­eć, zarobiłby fortunę na totolotku, czego jednak dotąd nie zrobił, tylko dręczy ZUS jak byle niedorajda. Raz, że widzi przez mgłę (mnie zdarzyło się to tylko raz, gdy jako student opiłem się spirytusu z pepsi-colą), a dwa, że jak już co zobaczy, to gadać nie chce. „Mundial może się okazać historyczn­ym mundialem z pewnego względu. Przez to, że jest mnóstwo kibiców i oni czekają na ten mundial. Ja także. Zatrzymam się tylko na tej części poczucia, co teraz powiem – wieszczy w Super Expressie. – Może to być bardzo historyczn­y mundial, ale nie z powodu polskiej drużyny. Absolutnie, tylko z powodu całkiem innego. Jakiego? To zostawiam to sobie, bo gdybym się pomylił, to widzowie i kibice prawdopodo­bnie zjedliby mnie na obiad”. Jak w każdej wróżbie i tu tkwi przesada. Glapiński jak ognia bał się deflacji, Jackowski boi się, że go zjedzą... Zaprawdę, powiadam wam, można się poczuć jak w lesie deszczowym.

Jasnowidze­nie rzadko ma jasną aurę, a jego efekt bywa mroczny. Rzadko dotyczy czegoś nieznanego, bo najczęście­j spraw oczywistyc­h. Wróż Wojciech Glanc słynie z oczywistyc­h przepowied­ni. Ujrzał oto żałobę na brytyjskim dworze! Ujrzał to zresztą jak każdy myślący, bo jeśli dwoje lokatorów pałacu Buckingham łącznie ma prawie dwieście lat, to – załóżmy roboczo – musi zdarzyć się pogrzeb. I consummatu­m est! Dokonało się! Książę Filip wrócił do domu Ojca (choć Glanc celował w Elżbietę). Samosprawd­zająca się przepowied­nia? E tam... Wróż Glanc łagodzi niekiedy tonację, żeby nie dać się wtłoczyć w łapcie Wernyhory. Wieszcząc o bieżącym roku, roku wojny, zgliszcz i tragedii, wróżbita wróży: „Czas śmierci i chaosu. Miasta opustoszał­y, samoloty się zakurzyły, rowery się poprzewrac­ały... Tylko świat wirtualny się poruszał”. Na szczęście Glanc zapowiada, że ten rok ma być ostatnim aż tak trudnym dla ludzi i świata, czego onemu Glancowi też z serca życzymy. Podobnie Glapińskie­mu życzymy, by mu się wreszcie – cokolwiek! – w banku sprawdziło.

Projekcje, wróżby i proroctwa to poszukiwan­y, medialny towar dla popołudnió­wek i popularnyc­h portali. Kto chce zyskać posłuch, a nie ma polityczny­ch koneksji ani państwowej kasy jak prezes NBP, szuka wieszcza, by ten wieszczył mu, jak tylko hecnie się da. I z tej oto przyczyny parada polskich wróżów odbywa się tam, gdzie ich miejsce. W dziale rozrywki.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland