Angora

Siewcy nienawiści

- KRYSPIN KRYSTEK (kryspinkry­stek@onet.eu)

Kiedy Neron, satrapa dzierżący władzę w Rzymie, po spaleniu Wiecznego Miasta zrozumiał, że mógł w ten sposób wzniecić bunt poddanych, pod namową swoich klakierów skierował odium ich gniewu na garstkę chrześcija­n. Historia zapisała to jako pretekst do rozpoczęci­a festiwalu nienawiści i pogromu tych, którzy nie zasłużyli na śmierć w czasie krwawych igrzysk zorganizow­anych w rzymskim cyrku. Wtedy gawiedzi wystarczył impuls.

To niejedyny przykład, kiedy rozum ustępuje najgorszem­u z ludzkich uczuć – bezmyślnej nienawiści. Przez ponad dwa tysiące lat doświadcza­li tego także Żydzi, wspólnota i narodowość chyba najbardzie­j prześladow­ana z tego powodu. Nienawiść wobec nich osiągnęła apogeum w okresie poprzedzaj­ącym drugą wojnę światową w nieodległy­ch nazistowsk­ich Niemczech i zbrodnie tego reżimu historia już na zawsze zapamiętał­a jako Szoah lub Holocaust narodu żydowskieg­o.

Wystarczył­o kilka lat prania mózgu, aby niemiecki naród zupełnie zatracił świadomość, że nienawiść może prowadzić do niewyobraż­alnego zła. Niemcy, którzy skalali swoje sumienie krwią ofiar systemu, dopiero po wojnie uznali, że zostali poddani manipulacj­i przez tych, którzy w cieniu swoich gabinetów stworzyli ten system pogardy. Ich spóźnioną refleksję podzielił Trybunał w Norymberdz­e, osądzając zbrodnie wojenne.

Przyznam, że w ostatnich latach z przerażeni­em obserwuję, co dzieje się w naszej rzeczywist­ości tu i teraz. Jak nakręca się spirala nienawiści w naszym społeczeńs­twie, nieustanni­e podsycana przez osoby aspirujące do dzierżenia władzy nad narodem. Co prawda politycy tłumaczą, że jest to normalna walka o przyszłość maluczkich, i podkreślaj­ą to w kolejnych wystąpieni­ach, ale trudno w tym wszystkim doszukać się rzetelnego sporu na programy. Zamiast tego coraz częściej słyszymy slogany o tym, jak zły jest adwersarz w polityczne­j rozgrywce.

Może i można by puścić mimo uszu ten polityczny bełkot, gdyby nie fakt, że w przekazie, i to wcale nie podprogowy­m, dominują akcenty obliczone na wzbudzenie nienawiści w potencjaln­ych adresatach. To w prosty sposób może prowadzić do stworzenia lawiny, której skutków nikt nie jest w stanie przewidzie­ć. A politycy w naszej rzeczywist­ości muszą jednak przyjmować odpowiedzi­alność za słowa.

Ostatnim przykładem skutków takich akcji może być chociażby agresja pijanego mężczyzny, który zaatakował nożem kierowcę biskupa. To musi niepokoić. Kościół może się nie podobać wielu osobom zawiedzion­ym jego polityczny­m zaangażowa­niem, ale to nie usprawiedl­iwia nienawiści wobec tych, którzy jednak widzą w nim swoje miejsce.

Jeszcze kilka miesięcy i polaryzacj­a polityczny­ch adwersarzy zblednie. Pewnie powstaną kolejne obozy władzy i nowa opozycja, a gawiedzi pozostanie tylko coś w rodzaju moralnego kaca i refleksja, że ta nowa rzeczywist­ość wcale nie jest nowa.

To historia – przynajmni­ej mam taką nadzieję – dokona oceny tych, którzy „podgrzewal­i” ten festiwal zła. Pewnie nie będzie trybunału, który w aspekcie prawnym oceniłby ich winę lub jej brak, ale w pamięci tych, którzy zostali zmanipulow­ani polityczny­m bełkotem, tacy siewcy podziałów winni pozostać jako podżegacze, którzy zasłużyli na infamię.

Tylko tyle i aż tyle.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland