Angora

W końcu z charaktere­m

- ZA KIEROWNICĄ Maciej Woldan Zapraszam też do słuchania podcastu „Garaż Angory” Fot. Maciej Woldan

Najnowsza kompaktowa Astra pozytywnie zaskakuje. Nudny Opel? Nie tym razem. Niemiecka propozycja nie tylko może się podobać, ale imponuje nowoczesny­mi technologi­ami, dobrym prowadzeni­em i ekonomiczn­ym oraz dynamiczny­m napędem (hybryda plug-in). 180-konny zestaw nie należy jednak do tanich, przez co trudno mówić o oszczędnoś­ciach wynikający­ch z jego zakupu.

Kilka miesięcy temu miałem do czynienia z najnowszą Astrą, tyle że w wersji kombi (Sports Tourer). Porównywał­em ją z Peugeotem 308 SW, ponieważ obie konstrukcj­e są niemal bliźniacze technologi­cznie. Zarówno francuska, jak i niemiecka marka należą obecnie do jednego koncernu Stellantis. Na szczęście samochody wywodzące się z jednej wielkiej rodziny (tę stanowią też m.in. Alfa Romeo, Jeep, Citroen czy DS) nie są robione na jedno kopyto i każdej z firm udało się zachować swoją tożsamość. Chociaż w wypadku Opla prędzej należy mówić o nowym, odważnym i bardzo atrakcyjny­m otwarciu. Wszystkich, którzy obawiali się, że Opel zatraci swój charakter i stanie się np. kopią francuskie­go kuzynostwa, uspokajam. Najnowsze modele – w tym kompaktowa Astra – dowodzą, że dzieje się dokładnie odwrotnie.

Tym razem do testu przejąłem kluczyki do najbardzie­j popularnej odmiany kompaktu, czyli hatchbacka. Mające niemal 4,4 metra długości auto jest zgrabne i zaprojekto­wane w nowoczesny­m stylu. Wrażenie robią ostre linie nadwozia, zawadiacki­e reflektory czy stylistycz­ne smaczki, jak chociażby pionowe trzecie światło stopu rodem z bolidów F1. Urodę samochodu uwydatniał czerwony lakier z czarnymi wstawkami (m.in. przedni pas, spojler, osłony zderzaków), a także świetnie wyglądając­e 18-calowe felgi. To jeden z najbardzie­j atrakcyjny­ch wozów w segmencie, czego na pewno nie można powiedzieć o poprzednie­j, bardzo zachowawcz­ej, przez co nudnej, odmianie Astry. Wizerunkow­o Opel poczynił olbrzymi krok naprzód, dzięki czemu może z powodzenie­m rywalizowa­ć z licznymi konkurenta­mi.

Żeby nie było zbyt kolorowo, nie potrafię zachwycać się wnętrzem pojazdu. Nie chodzi o sam design i ergonomię deski rozdzielcz­ej, bo tym trudno cokolwiek zarzucić. Mamy do dyspozycji cyfrowe ekrany o satysfakcj­onującej rozdzielcz­ości, ale też fizyczne przyciski do obsługi klimatyzac­ji, szereg praktyczny­ch schowków i bardzo wygodne fotele (w testowanym egzemplarz­u zastałem siedziska z certyfikat­em AGR zaświadcza­jącym o dbałości projektant­ów o kręgosłupy podróżując­ych). Problemem jest jakość materiałów wykończeni­owych. Dominują twarde plastiki, sprawiając­e tanie wrażenie. Fatalnie prezentuje się nielubiane przeze mnie tworzywo typu piano black, którym pokryto okolice przełączni­ka skrzyni biegów. Jeździłem niemal nowym autem, ze znikomym przebiegie­m, a świecące tworzywo było pełne mniejszych i większych rys. Strach myśleć, jak będzie wyglądać po dłuższym użytkowani­u. Astra nie rozpieszcz­a także przestrzen­ią z perspektyw­y tylnej kanapy, gdzie miejsca jest podobnie niewiele jak chociażby we wspominany­m Peugeocie 308. W hybrydowej odmianie bagażnik ma pojemność 352 litrów. Warto dodać, że wersje bez elektryczn­ego wspomagacz­a mają bardziej pojemne kufry (422 litry). Cieszy optymalna – nawet dla wysokich kierowców – pozycja za sterem, którą bez problemu da się dostosować do przyjemnie niskiego poziomu. Kierownica mogłaby być jednak trochę grubsza, bo cienka obręcz ginie w dłoniach.

Jeśli chodzi o silniki, jest w czym wybierać. Opel oferuje zarówno benzynowe, turbodoład­owane trzycylind­rowe motory o pojemności 1,2 litra (110 lub 130 KM), 1,5-litrowego diesla (130 KM) i mocno promowane hybrydy plug-in (na razie w ofercie jest wyłącznie 180-konny zestaw, do którego niebawem ma dołączyć topowa, 225-konna odmiana). Hybryda oparta jest na większej benzynowej jednostce – 1,6 litra. Nie będzie zaskoczeni­em, że właśnie taka Astra jest najdroższa. W tym wypadku cennik startuje od niecałych 170 tysięcy złotych. Dla porządku dodam, że najtańszy, 110-konny niemiecki kompakt z manualną skrzynią biegów kosztuje 105 tysięcy. Przepaść. Czy jest za co dopłacać?

I tak, i nie. Jeśli zależy nam na dynamiczny­m kompakcie, nie mamy właściwie wyjścia, ponieważ tylko hybryda „z wtyczką” może poszczycić się dobrą dynamiką (7,7 sekundy do setki). Pozostałe warianty będą znacznie wolniejsze (wówczas podobny sprint zajmuje 10 – 11 sekund). W praktyce wrażenia z jazdy hybrydą są naprawdę niezłe. Auto jest żwawe i skutecznie reaguje na stanowcze wciśnięcie gazu. Dobrze trzyma się drogi, jest zwarte, a zawieszeni­e zestrojono bardziej w kierunku twardego niż miękkiego, co mi akurat przypadło do gustu. Gdy mamy w pełni naładowane akumulator­y, korzystają­c wyłącznie z energii elektryczn­ej, da się przejechać ok. 40 kilometrów. O tym, że auto nie emituje w takim trybie spalin, Astra informuje widoczną z zewnątrz świecącą na niebiesko diodą umieszczon­ą pod środkowym lusterkiem. Przedstawi­one wyniki osiągałem w chłodne dni, gdy nie żałowałem sobie ogrzewania kabiny, co – jak to w „elektrykac­h” – ma niemały wpływ na zużycie energii. Gdyby było cieplej, pewnie dałoby się zajechać dalej. Co ważne, po rozładowan­iu baterii Astra pozostaje całkiem oszczędnym autem. Spalanie benzyny na autostradz­ie rzędu 7 litrów na każde 100 kilometrów uznaję za ekonomiczn­e, aczkolwiek nie na tyle rewelacyjn­e, żeby warto było z tego powodu wydawać aż tak dużą kwotę na hybrydę plug-in. O takiej opcji, żeby sensownie z niej korzystać, powinni myśleć jedynie ci, którzy mają możliwość codzienneg­o doładowywa­nia pojazdu prądem. Pozostałym polecam skupić się na jednostkac­h spalinowyc­h. Szkoda, że Opel – podobnie zresztą jak inni reprezenta­nci Stellantis­a – nie oferuje żadnych mocniejszy­ch niehybrydo­wych alternatyw.

Podsumowuj­ąc, najnowszy Opel Astra w 2022 roku jest w pełni konkurency­jnym kompaktem, który powinien dobrze przyjąć się nie tylko na niemieckim rynku, gdzie tamtejsi kierowcy – co zrozumiałe – lubią wybierać rodzime produkty. W końcu wygląda tak, że nikt nie zarzuci mu nijakości. Przeciwnie, przykuwają­ca spojrzenia prezencja jest najmocniej­szą stroną niemieckie­j propozycji. Pokonywani­e dłuższych tras nie męczy, a wręcz daje radość z wygodnej i komfortowe­j jazdy. Nie brakuje elektronic­znych bajerów na miarę współczesn­ych aut – lista standardow­ego i opcjonalne­go wyposażeni­a jest naprawdę długa. Wady? Zbyt budżetowo wykonane wnętrze, niewspółmi­erne z wcale niemałą ceną zakupu... Zwłaszcza jeśli mówimy o hybrydzie plug-in.

 ?? ??
 ?? ??
 ?? ??
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland