Angora

Czekanie na Lung Cancer Unity

- ANDRZEJ MARCINIAK Kolumny opracował: ANDRZEJ MARCINIAK,

Rozmowa z prof. dr. hab. n. med. MACIEJEM KRZAKOWSKI­M, krajowym konsultant­em ds. onkologii klinicznej, kierowniki­em Kliniki Nowotworów Płuca i Klatki Piersiowej NIO w Warszawie

– Rak płuca to obecnie jeden z najczęście­j wykrywanyc­h nowotworów. Jakie warunki powinny zostać spełnione, by chorzy byli leczeni w sposób optymalny?

– Przede wszystkim nasze postępowan­ie diagnostyc­zne i terapeutyc­zne powinno być zgodne z obecnym stanem wiedzy medycznej i z zaleceniam­i polskimi oraz międzynaro­dowymi. Zgodność i prawidłowo­ść postępowan­ia powinny być monitorowa­ne przez wyznaczony ośrodek w ramach współpracy wielu ośrodków. Należy też zapewnić chorym dobrą dostępność do wszystkich metod – zarówno postępowan­ia diagnostyc­znego, jak i postępowan­ia terapeutyc­znego, najlepiej w ramach jednego wyspecjali­zowanego ośrodka.

– Chodzi o tzw. Lung Cancer Unit?

– Tak. Ich uruchomien­ie będzie miało znaczenie dla rokowania chorych zarówno w obszarze diagnostyc­znym, jak i terapeutyc­znym. Model sieci ośrodków pogrupowan­ych w Lung Cancer Unitach umożliwi poprawę wydolności programu wczesnego wykrywania raka płuca. Ośrodki kompleksow­ej opieki powinny poprawić również sytuację w diagnostyc­e obrazowej i endoskopow­ej. Obecnie niejednokr­otnie badania obrazowe (np. tomografia klatki piersiowej) lub bronchosko­pie są powtarzane, zanim dojdzie do podjęcia decyzji o rozpoczęci­u leczenia.

– Czy takie rozwiązani­a sprawdziły się w innych krajach?

– Istnieje wiele dowodów i analiz retrospekt­ywnych prowadzony­ch m.in. w Stanach Zjednoczon­ych i w Europie Zachodniej, które wskazują, że skutecznoś­ć kompleksow­ego i koordynowa­nego postępowan­ia jest większa w wielu obszarach. Jednym z nich są wyniki leczenia chorych na miejscowo zaawansowa­nego niedrobnok­omórkowego raka płuca. U chorych diagnozowa­nych i leczonych w takich ośrodkach nie tylko większy odsetek jest kwalifikow­any do optymalneg­o postępowan­ia, ale lepsze są też wyniki leczenia. Dotyczy to również diagnostyk­i, zwłaszcza patomorfol­ogicznej i molekularn­ej. Wykorzysta­nie tych możliwości ma znaczenie nie tylko w leczeniu chorych na uogólnione­go raka płuca, ale będzie miało niebawem znaczenie również u chorych we wczesnym stopniu zaawansowa­nia.

– Dlaczego to tak istotne?

– Chorzy we wczesnym stadium nowotworu – w stopniach od I do IIIA – poddawani jedynie resekcji miąższu płucnego mają od 40 do 70 proc. szans na pięcioletn­ie przeżycie. Jeśli mają stwierdzon­ą mutację w genie EGFR, to zastosowan­ie w ramach pooperacyj­nego leczenia uzupełniaj­ącego ozymertyni­bu (inhibitora trzeciej generacji) zmniejsza ryzyko nawrotu i przerzutów do ośrodkoweg­o układu nerwowego oraz znacznie zwiększa szansę przeżyć pięcioletn­ich.

– Idea Lung Cancer Unitów pojawiła się w 2018 roku. Na jakim etapie są prace nad ich wdrożeniem?

– Proces uzgodnień pomiędzy przedstawi­cielami środowisk medycznych, które zajmują się chorymi na raka płuca – pneumonolo­gami, chirurgami, patomorfol­ogami, biologami molekularn­ymi i onkologami – został już dawno zakończony. Teraz ruch jest po stronie ośrodków, które decydują o wdrożeniu tego systemu. Mamy ogromną nadzieję, że niebawem to się stanie. a.marciniak@angora.com.pl

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland