Czekanie na Lung Cancer Unity
Rozmowa z prof. dr. hab. n. med. MACIEJEM KRZAKOWSKIM, krajowym konsultantem ds. onkologii klinicznej, kierownikiem Kliniki Nowotworów Płuca i Klatki Piersiowej NIO w Warszawie
– Rak płuca to obecnie jeden z najczęściej wykrywanych nowotworów. Jakie warunki powinny zostać spełnione, by chorzy byli leczeni w sposób optymalny?
– Przede wszystkim nasze postępowanie diagnostyczne i terapeutyczne powinno być zgodne z obecnym stanem wiedzy medycznej i z zaleceniami polskimi oraz międzynarodowymi. Zgodność i prawidłowość postępowania powinny być monitorowane przez wyznaczony ośrodek w ramach współpracy wielu ośrodków. Należy też zapewnić chorym dobrą dostępność do wszystkich metod – zarówno postępowania diagnostycznego, jak i postępowania terapeutycznego, najlepiej w ramach jednego wyspecjalizowanego ośrodka.
– Chodzi o tzw. Lung Cancer Unit?
– Tak. Ich uruchomienie będzie miało znaczenie dla rokowania chorych zarówno w obszarze diagnostycznym, jak i terapeutycznym. Model sieci ośrodków pogrupowanych w Lung Cancer Unitach umożliwi poprawę wydolności programu wczesnego wykrywania raka płuca. Ośrodki kompleksowej opieki powinny poprawić również sytuację w diagnostyce obrazowej i endoskopowej. Obecnie niejednokrotnie badania obrazowe (np. tomografia klatki piersiowej) lub bronchoskopie są powtarzane, zanim dojdzie do podjęcia decyzji o rozpoczęciu leczenia.
– Czy takie rozwiązania sprawdziły się w innych krajach?
– Istnieje wiele dowodów i analiz retrospektywnych prowadzonych m.in. w Stanach Zjednoczonych i w Europie Zachodniej, które wskazują, że skuteczność kompleksowego i koordynowanego postępowania jest większa w wielu obszarach. Jednym z nich są wyniki leczenia chorych na miejscowo zaawansowanego niedrobnokomórkowego raka płuca. U chorych diagnozowanych i leczonych w takich ośrodkach nie tylko większy odsetek jest kwalifikowany do optymalnego postępowania, ale lepsze są też wyniki leczenia. Dotyczy to również diagnostyki, zwłaszcza patomorfologicznej i molekularnej. Wykorzystanie tych możliwości ma znaczenie nie tylko w leczeniu chorych na uogólnionego raka płuca, ale będzie miało niebawem znaczenie również u chorych we wczesnym stopniu zaawansowania.
– Dlaczego to tak istotne?
– Chorzy we wczesnym stadium nowotworu – w stopniach od I do IIIA – poddawani jedynie resekcji miąższu płucnego mają od 40 do 70 proc. szans na pięcioletnie przeżycie. Jeśli mają stwierdzoną mutację w genie EGFR, to zastosowanie w ramach pooperacyjnego leczenia uzupełniającego ozymertynibu (inhibitora trzeciej generacji) zmniejsza ryzyko nawrotu i przerzutów do ośrodkowego układu nerwowego oraz znacznie zwiększa szansę przeżyć pięcioletnich.
– Idea Lung Cancer Unitów pojawiła się w 2018 roku. Na jakim etapie są prace nad ich wdrożeniem?
– Proces uzgodnień pomiędzy przedstawicielami środowisk medycznych, które zajmują się chorymi na raka płuca – pneumonologami, chirurgami, patomorfologami, biologami molekularnymi i onkologami – został już dawno zakończony. Teraz ruch jest po stronie ośrodków, które decydują o wdrożeniu tego systemu. Mamy ogromną nadzieję, że niebawem to się stanie. a.marciniak@angora.com.pl