Rozkaz: zrównać z ziemią!
Takich zmasowanych nalotów na ukraińskie miasta jak w zeszłym tygodniu nie było od początku wojny. Rosjanie, którzy na polu walki ponoszą klęskę za klęską, odpowiadają bezlitosnymi napadami na infrastrukturę cywilną. Nie mogąc pokonać armii, chcą zmusić do kapitulacji bezbronnych ludzi, u progu zimy pozbawiając ich wody, prądu i gazu.
Wskutek rosyjskich ostrzałów, których celem były obiekty infrastruktury energetycznej, bez elektryczności pozostało 10 mln ludzi. Tak 17 listopada w swoim wystąpieniu do rodaków podsumował dwa dni zmasowanych ataków prezydent Wołodymyr Zełenski. Następnego dnia premier Denys Szmyhal przyznał, że ataki te doprowadziły do wyłączenia z użytku niemal połowy systemu energetycznego kraju. – Rosja walczy z ludnością cywilną, pozbawiając ją zimą światła, ogrzewania, dostaw wody i środków łączności. Tylko 15 listopada wystrzelono w kierunku ukraińskich miast około 100 pocisków rakietowych – przypomniał szef rządu.
To był naprawdę „czarny wtorek”. Gdy dobiegał końca, Siły Zbrojne Ukrainy potwierdziły tzw. przylot ponad 90 rakiet oraz 10 dronów kamikadze Shahed. Zestrzelono wszystkie drony i 73 rakiety. Jednak te, które podczas największego takiego nalotu od 24 lutego trafiły w cele, przyniosły krwawe żniwo i ogromne zniszczenia. Sytuację w ukraińskiej energetyce, która była celem ataku, określono jako „krytyczną”. – Zniszczono około piętnastu obiektów w różnych obwodach. Mamy z tego powodu odłączenia w Kijowie, w obwodach winnickim, wołyńskim, donieckim, dniepropietrowskim, żytomierskim, kijowskim, kirowohradzkim, lwowskim, połtawskim, rówieńskim, sumskim, tarnopolskim, charkowskim, chmielnickim, czerkaskim, czerniowieckim i czernihowskim – wyliczał Kyryło Tymoszenko, wiceszef biura prezydenta.
Co oznaczało to w praktyce? Na przykład w ponad 700-tysięcznym Lwowie prąd zniknął u 80 proc. odbiorców, a z kranów przestała płynąć ciepła woda. Stanęły trolejbusy i tramwaje, a operatorzy telefonii komórkowej w celach oszczędności odłączyli część usług. Ucierpiała nawet sąsiednia Mołdawia, która już raz „dostała rykoszetem” podczas październikowych rosyjskich nalotów na nadgraniczne regiony Ukrainy. Teraz znów doszło do zerwania kilku połączeń energetycznych między krajami. Bez prądu zostały całe gminy, a nawet część stołecznego Kiszyniowa. W większości miejscowości dostawy udało się przywrócić już następnego dnia, ale premier Mołdawii Natalia Gavriliţa ostrzegła obywateli, że na tym ich problemy mogą się nie skończyć. – Chyba dopiero dziś, kiedy wielu z nas nie ma światła w domach, nawet najzagorzalsi zwolennicy poglądu, że wojna w sąsiednim kraju nas nie dotyczy, dostrzegli jej oczywiste konsekwencje – stwierdziła.
Dla sąsiedniego kraju następny, spokojniejszy dzień okazał się tylko chwilą wytchnienia. Już w czwartek rano alarmy przeciwlotnicze zawyły na nowo. Rosjanie wystrzelili 16 kolejnych rakiet i pięć dronów. Tym razem ich głównym celem były obiekty sektora gazowego, a w Moskwie rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow bez cienia zażenowania przekonywał, że brak światła i ciepła w ukraińskich domach to skutek działań... władz w Kijowie, które nie chcą negocjacji z Rosją. – Właśnie tak działa Państwo Islamskie: zabija niewinnych ludzi, żeby ktoś spełnił jego żądania. Rosja zachowuje się jak kraj terrorystyczny – komentował te „wyjaśnienia” rzecznik ukraińskiego MSZ Ołeh Nikołenko. – Wróg celowo uderza w naszą energetykę, starając się w ten sposób nas złamać – tłumaczył szef administracji wojskowej obwodu kijowskiego Ołeksij Kułeba. – Każdy z nas jest zmuszony do zmiany swojego trybu życia. Ale wytrwałość i męstwo są nam dziś niezbędne.
Ukraińcy są wytrwali i mężni. I jak to oni - pomysłowi. W Kijowie lekarze przyjmują pacjentów przy świetle świec i latarek, a przedszkolanki organizują dzieciom przedstawienia teatrzyków cieni. Taki sam nastrój panuje w wyzwolonym Chersoniu. Niedawni okupanci co prawda jego nie ostrzelali, ale nawet nie musieli. Przed swoim odwrotem zniszczyli całą miejską infrastrukturę. - W mieście nie ma prądu, wody, ogrzewania i gazu - mówią jego mieszkańcy. – Ale nie ma też Rosjan.