Wszystko przez Lutra
Drzewka bożonarodzeniowe po raz pierwszy pojawiły się w Alzacji w XVI wieku i szybko rozpowszechniły się niemal w całych Niemczech. Szczególnie wśród protestantów i zapewne także dlatego, że Marcin Luter był zwolennikiem tego zwyczaju. Z początku dekorowano je owocami, orzechami, ciastkami i ozdobami z papieru. Potem pojawiły się na nich świeczki, a następnie bombki (podobno pierwsze w 1847 r. wykonał Hans Greiner, pracownik huty szkła w turyńskiej Lauschy).
Do Polski dotarły pod koniec XVIII stulecia – najpierw do miast, gdzie żyła mniejszość niemiecka, a potem do szlacheckich dworów. Teraz są obecne niemal w każdym polskim domu.
Ceny choinek nie zmieniły się zbytnio od czasów PRL-u. Jak pamiętamy, w filmie „Miś” (1980 r.) Stanisław Paluch w zamian za anulowanie mandatu podarował milicjantowi drzewko warte 230 zł (przy średniej płacy wynoszącej wówczas około 6 tys. zł). Za to poszybowała w niebo wartość najdroższych choinek świata.
W 2010 r. w Emirates Palace w Abu Zabi ustrojono świąteczne drzewko ozdobami o wartości 11 mln dolarów.
W 2019 r. w Kempinski Hotel Bahía w Hiszpanii postawiono niepozorną choinkę udekorowaną biżuterią za 15 mln dolarów.
Prześcigano się też w tworzeniu drzewek niebotycznych rozmiarów. W 2016 r. w Colombo (Sri Lanka) postawiono sztuczną choinkę wysoką na 73 metry, a do jej ozdoby użyto aż 600 tys. LED-ów.
O wiele trudniej będzie jednak pobić rekord najwyższej żywej, a właściwie naturalnej choinki świata. Od 72 lat należy on do amerykańskiego Seattle – 67 metrów.
W okresie świąt bożonarodzeniowe drzewka można zobaczyć niemal w całym świecie. Także w krajach arabskich, Izraelu, Chinach, na Kubie, a nawet w stacji badawczej na biegunie południowym. Nie spotkamy ich tylko w Korei Północnej, gdzie za postawienie choinki we własnym mieszkaniu można trafić przed pluton egzekucyjny lub w najlepszym razie do obozu.