12-latka spadła ze ścianki wspinaczkowej
(21 XI)
Maja Nowicka (12 l.) z Damasławka (woj. wielkopolskie) z niecierpliwością i wielką radością czekała na szkolną wycieczkę do parku rozrywki w Poznaniu. Szczególnie nie mogła doczekać się zabawy na ściance wspinaczkowej. Niestety, skończyło się tragedią. Dziewczynka spadła na twarz z wysokości 5 – 6 metrów.
– Nasza córka musiała walczyć o życie, a ten człowiek w ogóle nie poczuwa się do żadnej odpowiedzialności – denerwuje się Wojciech Nowicki (36 l.), tata dziewczynki. Maja wybrała się do Stacji Grawitacja w poznańskiej Galerii Pestka. To miejsce, w którym m.in. można poskakać na trampolinach i skorzystać ze ścianki wspinaczkowej (...).
Kilka godzin później jej matka odebrała dramatyczny telefon. Powiadomiono ją, że Maja miała wypadek. – Praktycznie całe uderzenie poszło na twarz. Córka ma złamania, zmiażdżone zatoki. Aż boję się pomyśleć, jaki ból jeszcze przed nią – mówi ojciec. Rodzice dziewczynki mogą jednak odetchnąć z ulgą, ponieważ jej stan jest już stabilny i nie zagraża życiu, co na początku nie było pewne. – Pacjentka jest wybudzana. To proces, który trwa kilka dni. Na szczęście od momentu, gdy trafiła do nas, nie pojawiły się żadne kolejne komplikacje. Ponowny tomograf wykazał, że dziecko nie ma obrzęku mózgu – mówi Urszula Łaszyńska, rzeczniczka Wielkopolskiego Centrum Zdrowia Dziecka.
Jak doszło do tragicznego wypadku? Maja wpięła się do liny asekuracyjnej samodzielnie. Prawdopodobnie zrobiła to w złym miejscu, dlatego lina się wypięła i dziewczynka spadła. Sprawę wyjaśnia poznańska policja. – Funkcjonariusze, którzy przyjechali na miejsce, zabezpieczyli sprzęt, w który dziewczynka była ubrana. Będzie przeprowadzona ekspertyza biegłych, czy wszystko z tym sprzętem jest w porządku – mówi kom. Maciej Święcichowski z wielkopolskiej policji.
Prezes zarządu Denis Zemund przesłał nam długie oświadczenie, w którym krok po kroku opisuje pobyt Mai na ściance i to, jak przechodziła między różnymi jej częściami. Podkreśla, że otrzymywała pomoc od instruktora. – Obejrzałem nagranie i wręcz jestem zaskoczony profesjonalizmem mojego pracownika. Jego zdaniem feralny moment wyglądał tak, że dziewczynka poszła pod ściankę Piracki Statek, gdzie po raz kolejny wykonała wpięcie w karabinek, jednak tym razem rozglądając się w lewo, po czym spuściła na chwilę głowę, podeszła do ścianki i zaczęła się wspinać. – Poprawnie wpięty karabińczyk musi być w pozycji przylegającej na płasko do brzucha, jednak na nagraniu widać, że w tym przypadku podczas całej wspinaczki karabińczyk znajduje się pod kątem prostym, co oznacza, że Maja była wpięta, jednak nie w uprząż. Trudno aktualnie ocenić, w co dziewczynka się wpięła, ale wiele wskazuje na to, że nie była to żadna z części uprzęży. Mamy swoje podejrzenia, które sprawdzi biegły oraz policja – mówi prezes Stacji Grawitacja.