Starzy i chorzy na bruk
Starsi państwo mają za kilka dni trafić na ulicę. Po eksmisji opłacono im pomieszczenie tymczasowe tylko na miesiąc. Miesiąc się kończy. Ona walczy z nowotworem. Stąd dług czynszowy. Mimo eksmisji komornik nadal jej ściąga z emerytury kilkaset złotych. Zostaje 1300. Mąż do emerytury ma jeszcze rok, ale już go zwolnili i nigdzie zatrudnić nie chcą. Za stary. Jest więc na razie bez dochodu. Syn rozwodnik, komornik ściąga mu alimenty z płacy minimalnej. Za te grosze, które mają, mogą co najwyżej nie przymierać głodem, ale na pewno nie coś wynająć. Pytają, co mają zrobić, a ja nie wiem. Będziemy dla męża szukać jakiejś pracy, ale to potrwa. Na razie szukamy kogoś, kto ich przygarnie.
Staruszka lat 80 opiekowała się i mieszkała z chorą osobą na warszawskiej Starówce. Gdy podopieczną zabrano do hospicjum, administracja wymieniła zamki. Kobieta pozostała bez miejsca do życia. Dowiedziałem się o tym od dziennikarza, który ją przygarnął. Pani jest wciąż żwawa, dorabia rozdawaniem ulotek na ulicy.
Pan Ireneusz od dziecka zmaga się z chorobą psychiczną. Nigdy nie pracował, bo prędzej czy później nadchodził kryzys i go zwalniano. Dziś jest stabilny, na lekach. Mieszka na Stalowej. Kamienica uległa reprywatyzacji. Po podwyżce zaczyna zalegać z czynszem. Kiedy uzbierają się trzy zaległości, właściciel będzie mógł skutecznie wypowiedzieć umowę i zmierzać do eksmisji. Wtedy dopiero lokator może ubiegać się o najem mieszkania od miasta. Do czasu, kiedy kamienicę wraz z nim oddano „odzyskiwaczom”, mieszkał w lokalu komunalnym i nie zalegał z czynszem. Teraz mu już renty nie wystarcza. Próbował zdobyć chociaż dodatek mieszkaniowy, żeby zapobiec eksmisji. Bez skutku. Być może popełnił jakieś błędy. Sprawdzimy. On twierdzi, że brak zasiłku wynika ze złej woli urzędników. Jest bardzo inteligentny i kulturalny, tylko zupełnie bezradny. Obiecaliśmy, że na ulicę nie trafi. Wyszedł wyraźnie pokrzepiony. A przy jego chorobie to ważne.
Ktoś zabił nożem komorniczkę. Komornicy tego dnia strajkowali. Dzwonili dziennikarze. Pytali, co można zrobić, żeby do takich tragedii nie dochodziło.
Żeby zmniejszyć poziom emocji towarzyszących egzekucji komorniczej, trzeba by zmienić prawo. Zakazać licytacji jedynego dachu nad głową. Zakazać eksmisji na bruk. Ważne jest też otaczanie osób w sytuacji kryzysowej opieką terapeuty, bo przecież nie sposób postawić policjanta przy każdym komorniku.