„Kto nas obroni?”
Chciałabym w moim liście zwrócić się do red. Michała Ogórka, autora felietonu pt. „Kto nas obroni?”, zamieszczonego w 47. numerze ANGORY. Szanowny Panie Redaktorze, w swoim felietonie „Kto nas obroni?” odnosi się Pan do obszernego artykułu w miesięczniku „Replika”, który jest poświęcony pierwszemu „wyautowaniu” się w WP przez oficera Mateusza Sobieckiego. Mateusz Sobiecki jest bliskim członkiem mojej rodziny, jest mężem mojego wnuka dr. Pawła Gwiaździńskiego, i dlatego pozwalam sobie zwrócić się do Pana z prośbą o pewne sprostowanie.
Otóż Mateusz Sobiecki jest pilotem wojskowym w stopniu porucznika Wojska Polskiego. W materiale źródłowym w „Replice” jego stopień nigdzie nie jest podany, a Pan bezpodstawnie przypisał mu stopień absolwenta Szkoły Orląt w Dęblinie, czyli podporucznika. Porucznik Mateusz Sobiecki pomimo młodego wieku jest zasłużonym i doświadczonym oficerem Wojska Polskiego i zasługuje, aby – kiedy o nim mowa – prawidłowo podawać jego szarżę. W związku z powyższym proszę o sprostowanie tego faktu.
Nadmienię, że od lat jestem czytelniczką Pana tekstów i jestem nieco zaskoczona taką pomyłką u tak doświadczonego dziennikarza. Z poważaniem
JOLANTA EWA KLEIN (adres internetowy do wiadomości redakcji)
Szanowna Pani, nie było moim zamiarem w żadnym razie zdegradować pana porucznika Sobieckiego; miałem wrażenie, że jego stopień przepisałem z „Repliki” – widocznie coś pokręciłem. Za niedbałość przepraszam zarówno jego samego, jak i Panią.
Mam nadzieję, że lapsus ten nie popsuje doprawdy wspaniałego i godnego podziwu kontekstu całej sprawy, do którego zaliczam również Pani list – świadectwo prawdziwie rodzinnych więzi.
Będę wdzięczny za przekazanie serdecznych pozdrowień panom Mateuszowi i Pawłowi. I gratuluję: Pani – wnuków, a wnukom – Babci.
Z poważaniem