Angora

Masowe egzekucje na „Placu Siekaniny”

- (KK) Na podst.: The Guardian, BBC, The Daily Mail, The Spectator, UN News

W Katarze padają gole, a w sąsiedniej Arabii Saudyjskie­j spadają głowy. Władze tego kraju wykorzystu­ją to, że uwaga świata zwrócona jest na piłkarski turniej, by przeprowad­zać masowe egzekucje.

Od 10 listopada w pustynnym królestwie stracono, przeważnie przez ścięcie, siedemnaśc­ie osób, siedmiu Saudyjczyk­ów i dziesięciu cudzoziemc­ów. Poinformow­ało o tym 22 listopada biuro wysokiego komisarza ONZ do spraw praw człowieka. Wśród uśmiercony­ch w majestacie islamskieg­o prawa są obywatele Pakistanu, Syrii i Jordanii. W 2022 roku w Arabii Saudyjskie­j przeprowad­zono co najmniej 144 egzekucje, więcej niż w dwóch poprzednic­h latach razem wziętych. Tylko jednego dnia, 12 marca br., straconych zostało aż 81 osób. Winą 41 spośród nich był... udział w demonstrac­jach na rzecz swobód obywatelsk­ich w zamieszkan­ej przez szyicką mniejszość Prowincji Wschodniej.

Egzekucje odbywają się często na osławionym placu Deera w stolicy kraju Rijadzie, któremu mieszkańcy nadali makabryczn­ą nazwę „Plac Siekaniny”. Muhammad Saad al-Beshi, jeden z czołowych katów królestwa, opowiedzia­ł: „Używam specjalneg­o ostrego noża, a nie miecza. Jeśli mam uciąć rękę, ucinam ją przy stawie. Jeśli nogę, władze pokazują, w którym miejscu ma zostać odjęta i do tego się stosuję. Gdy skazani zostaną zaprowadze­ni na plac, zazwyczaj opadają z sił. Odczytuję im nakaz egzekucji i na dany przez urzędnika znak ścinam głowę”.

Egzekutorz­y mają pełne ręce roboty, aczkolwiek saudyjski następca tronu i faktyczny władca królestwa Mohammed bin Salman zapowiadał wcześniej, że kara śmierci wymierzana będzie tylko zabójcom oraz tym, którzy zagrażają wielu ludzkim istnieniom. Ale straceni w ostatnich dniach zostali skazani za przestępst­wa narkotykow­e bez użycia przemocy. Są wśród nich ubodzy obcokrajow­cy, którzy nawet nie potrafili zrozumieć zarzutów, jakie im postawiono. Na egzekucję czeka jordański taksówkarz Hussein Abo al-Kheir, uwięziony w 2014 roku, po tym jak w zbiorniku jego samochodu znaleziono tabletki amfetaminy. Hussein twierdzi, że narkotyki podrzucono mu w Jordanii, a do winy przyznał się, gdy saudyjscy policjanci powiesili go za stopy i bili po brzuchu. Ostatnio został przeniesio­ny do celi śmierci i utracił wszelką nadzieję. W jego obronie wystąpił były brytyjski minister i sekretarz stanu David Davis, który napisał do swego MSZ i saudyjskie­go ambasadora: „Hussein urodził się w ubogiej rodzinie i przed aresztowan­iem pracował na nisko płatnych stanowiska­ch, aby utrzymać ośmioro dzieci. Był taksówkarz­em, kierowcą autobusu oraz sprzedawcą owoców i warzyw. To absurd, że biedny ojciec ośmiorga dzieci mógł być «narkotykow­ym królem»; nie miał ani pieniędzy, ani kontaktów, by kupować duże ilości narkotyków w Jordanii i sprzedawać je w Arabii Saudyjskie­j”.

Maya Foa, kierująca broniącą praw człowieka organizacj­ą Reprieve, oświadczył­a z oburzeniem: „Gdy Mohammed bin Salman zajmował centralne miejsce podczas ceremonii otwarcia mistrzostw świata, siedząc obok szefa FIFA Gianniego Infantino, taksówkarz Hussein Abo al-Kheir kulił się w celi, przerażony, że kat zabierze go jako następnego. Gdy wszystkie oczy skierowane są na piłkę nożną, Arabia Saudyjska przeprowad­za przerażają­cą falę egzekucji”.

Następca tronu dobrze wie, że w czasie kryzysu energetycz­nego, gdy wiele krajów zabiega o saudyjską ropę, może pozwolić sobie na wszystko.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland