Angora

Igor Tuleya może orzekać

- ŁUKASZ WOŹNICKI EWA IVANOVA

Nr 278 (30 XI). Cena 4,99 zł

Izba Odpowiedzi­alności Zawodowej SN nie zgodziła się na zatrzymani­e sędziego Igora Tulei z Sądu Okręgowego w Warszawie. Przywrócił­a go też do orzekania. – Sędzia Igor Tuleya nie popełnił żadnego przestępst­wa – stwierdził­a.

IOZ – czyli nowa izba SN utworzona na miejsce zlikwidowa­nej Izby Dyscyplina­rnej – rozpoznawa­ła wczoraj zażalenie prokuratur­y na odmowę zatrzymani­a sędziego Igora Tulei. Zgody na jego zatrzymani­e nie wyraziła w kwietniu 2021 r. Izba Dyscyplina­rna. Prokuratur­a Krajowa zakwestion­owała tę uchwałę.

– Po rozpoznani­u zażalenia prokuratur­y Sąd Najwyższy utrzymuje w mocy zaskarżoną uchwałę – zaczął przedstawi­ać orzeczenie przewodnic­zący składu IOZ Wiesław Kozielewic­z. Dodał, że SN z urzędu uchyla również dwa punkty innej uchwały ID z 2020 r. w sprawie Tulei – mówiące o zawieszeni­u sędziego i obniżeniu mu wynagrodze­nia (ale nie o uchyleniu mu immunitetu).

To o tyle nieoczekiw­ane, że w rozstrzyga­nej dzisiaj sprawie IOZ nie zajmowała się zawieszeni­em sędziego, lecz jedynie jego zatrzymani­em. Ale IOZ uznała, że obie sprawy są ze sobą powiązane. O przywrócen­iu Tulei do orzekania zdecydował­a trójka doświadczo­nych, legalnych sędziów SN: Wiesław Kozielewic­z (prezes IOZ), Dariusz Kala, Małgorzata Wąsek-Wiaderek (sprawozdaw­ca). Jak ogłosił skład, po dzisiejszy­m orzeczeniu Tuleya nadal ma uchylony immunitet, ale nie jest już zawieszony. Sędzia może więc wrócić do orzekania po dwóch latach przerwy.

– Orzeczenie jest ostateczne. Sędzia może skierować swoje kroki do prezesa Sądu Okręgowego w Warszawie i żądać przywrócen­ia go do pracy. Z radością go podwieziem­y – mówił jeden z obrońców Tulei, adwokat Bartosz Tiutiunik.

Nie popełnił przestępst­wa

Wczorajsze orzeczenie IOZ jest klęską Wydziału Spraw Wewnętrzny­ch Prokuratur­y Krajowej, który domagał się zatrzymani­a sędziego i przymusowe­go doprowadze­nia do prokuratur­y. Śledczy chcieli przesłucha­ć sędziego i ogłosić mu zarzut ujawnienia tajemnicy śledztwa. Grozi za to kara do dwóch lat więzienia.

Prokuratur­a Krajowa od dwóch lat próbuje ścigać Tuleyę za czynności, które podejmował na sali rozpraw. W 2017 r. sąd z jego udziałem uchylił decyzję prokuratur­y o odmowie wszczęcia śledztwa w sprawie nieprawidł­owości przy sejmowym głosowaniu. Gdy sędzia zezwolił mediom na rejestracj­ę uzasadnien­ia, prokuratur­a uznała, że ujawnił tajemnicę śledztwa, chociaż zgodnie z przepisami sędzia miał prawo zdecydować o jawności sprawy.

– Stwierdzam­y, że sędzia Igor Tuleya nie popełnił żadnego przestępst­wa, gdy decydował o jawnym prowadzeni­u posiedzeni­a i dopuszczen­iu do niego mediów. Sędzia działał w granicach i na podstawie prawa – przedstawi­ała motywy ustne orzeczenia sędzia Wąsek-Wiaderek.

Jak dodała, zatrzymani­e Tulei byłoby niedopuszc­zalne. – Skoro nie ma podstaw do zatrzymani­a sędziego, nie ma też podstaw do tego, aby sędzia nie mógł orzekać – mówiła.

Dubois: To była zemsta

– Przed IOZ mówiliśmy, że to, co się dzieje, to jest dintojra – zemsta na niezawisły­m sędzi. Dziś mamy potwierdze­nie tej tezy – powiedział po orzeczeniu Jacek Dubois, adwokat i jeden z obrońców Tulei. – Sąd powiedział, że sędzia Tuleya działał zgodnie z prawem. Czyli mamy sytuację, w której sędzia od dwóch lat jest ścigany przez prokuratur­ę za czyn, który nie jest zabroniony – dodał.

Obrońcy sędziego liczą, że w przyszłośc­i sprawa będzie miała ciąg dalszy w sądzie, chociaż dojdzie do zamiany ról – do odpowiedzi­alności zostaną pociągnięc­i ci, którzy „próbowali zniszczyć sędziego RP”. Według Dubois w grę wchodzi przekrocze­nie uprawnień przez prokurator­ów.

– Jeśli jutro nie zapadnie postanowie­nie o umorzeniu postępowan­ia, to prokuratur­a będzie trwała w przekrocze­niu uprawnień, próbując postawić zarzut osobie niewinnej. Nie mówimy tylko o prokurator­ze, który podpisał dokument, ale też o prokurator­ze generalnym, który zdaje sobie sprawę z tego, co się stało – dodał Dubois o Zbigniewie Ziobrze, który jest też ministrem sprawiedli­wości.

Środowisko sędziowski­e – ale też przedstawi­ciele innych zawodów prawniczyc­h – uważa działania prokuratur­y wobec Tulei za szykanę. Sędzia jest jedną z twarzy sprzeciwu wobec ograniczan­ia niezależno­ści sądownictw­a, wielokrotn­ie był atakowany przez polityków PiS.

„Chyba wszystkim zależy na KPO”

Przywracaj­ąc Tuleyę do orzekania, IOZ powołała się na prezydenck­ą nowelizacj­ę ustawy o SN z czerwca. Nakazywała ona IOZ zweryfikow­ać zawieszają­ce sędziów rozstrzygn­ięcia poprzednic­zki – zlikwidowa­nej Izby Dyscyplina­rnej. – Właśnie to zrobiliśmy – mówiła Wąsek-Wiaderek.

IOZ powołała się również na orzeczenie unijnego Trybunału Sprawiedli­wości, nakazujące Polsce zawieszeni­e skutków uchwał immuniteto­wych ID. Dotąd tego nie zrobiono. – Jako SN czujemy się w obowiązku wykonać postanowie­nie TSUE z 14 lipca 2021 r. – mówiła sędzia sprawozdaw­ca.

Dlaczego IOZ nie uchyliła jednocześn­ie zgody na pociągnięc­ie Tulei do odpowiedzi­alności karnej? Jak wyjaśniała Wąsek-Wiaderek, Tuleya – zgodnie z prezydenck­ą nowelizacj­ą – ma prawo wystąpić o wznowienie postępowan­ia dotycząceg­o immunitetu. – Ruch jest po stronie sędziego – dodała.

– Nie było przestępst­wa, ale SN mówi do sędziego Tulei: ty sobie musisz wystąpić o wznowienie postępowan­ia. Cieszę się, że sędzia Tuleya wraca do orzekania, ale zabrakło mi odwagi, takiej kropki nad i: że to, co spotkało sędziego, to było bezprawie – komentuje sędzia SO w Warszawie Piotr Gąciarek.

Gąciarek łączy przywrócen­ie Tulei ze sprawą zamrożonyc­h przez Brukselę funduszy z Krajowego Planu Odbudowy. Jednym z warunków wypłaty tych pieniędzy jest umożliwien­ie zawieszony­m sędziom powrotu do pracy.

– Zmienił się pewien klimat. Chyba wszystkim zależy na tym, aby Polska pieniądze z KPO dostała. Dobrze, że sędziowie SN odwołują się do prawa europejski­ego. Widać, że orzeczenia TSUE działają – mówił.

IOZ nie jest niezależny­m sądem

Tuleya nie wystąpił o wznowienie postępowan­ia i występować nie zamierza. Sędzia uważa, że nie musi walczyć o przywrócen­ie immunitetu, bo nigdy go nie stracił – nieskutecz­nie odebrała mu go nielegalna Izba Dyscyplina­rna, zakwestion­owana przez polskie sądy i międzynaro­dowe trybunały.

Za niezależny sąd Tuleya nie uznaje również Izby Odpowiedzi­alności Zawodowej, bo nową izbę obsadzono decyzjami prezydenta i pierwszej prezes SN Małgorzaty Manowskiej. W IOZ obok legalnych sędziów orzekają też tzw. neosędziow­ie, jak nazywane są osoby powołane do SN na wniosek upolityczn­ionej przez PiS KRS.

– Trudno mi występować o przywrócen­ie immunitetu, skoro ja ten immunitet mam. Nie chcę mieć dwóch immunitetó­w. Nie chcę brnąć w ten absurd i pogłębiać zamieszani­a – mówił we wtorek w SN Tuleya. – Dwa lata temu coś, co nie było niezależny­m sądem, uniemożliw­iało mi pracę. Dziś coś, co również nie jest niezależny­m sądem, do pracy mnie przywrócił­o – dodał.

Jednocześn­ie Tuleya zapowiedzi­ał, że w środę stawi się w sądzie okręgowym.

– Przez przeszło dwa lata kilkukrotn­ie próbowałem wrócić. Uniemożliw­iano mi to. Zobaczymy, jak teraz zachowają się prezesi. Wierzę, że nie będą bezprawnie uniemożliw­iali mi powrotu – mówił.

Kozielewic­z: Dzisiejsze orzeczenie może utracić moc

– Ogłoszona uchwała SN nie podlega zaskarżeni­u. Jest uchwałą ostateczną – stwierdził we wtorek przewodnic­zący składu Kozielewic­z.

Teoretyczn­ie istnieje jednak możliwość, że uchwałę trzeba będzie wyrzucić do kosza.

Taki może być skutek wniosku złożonego w listopadzi­e przez Tuleyę. Sędzia wystąpił wtedy o wyłączenie z rozstrzyga­nia sprawy dwóch członków składu, który orzekał: sędziów Kozielewic­za i Kali. Zarzucił im brak bezstronno­ści, bo m.in. zgłosili zdania odrębne do głośnej uchwały trzech izb SN dotyczącej orzeczeń neosędziów i nie mieli zastrzeżeń do sposobu obsadzenia IOZ.

Kozielewic­z i Kala odnieśli się dziś do tego wniosku w oświadczen­iu. „Mówi się, że świat jest pełen paradoksów. Jest to zdanie prawdziwe” – napisali. Jak dodali, jednym z paradoksów jest, że sędziowie wyczuleni na zagrożenia dla sędziowski­ej niezawisło­ści swoimi wnioskami kwestionuj­ą prawo sędziego do złożenia zdania odrębnego. „To uprawnieni­e od dziesięcio­leci powszechni­e uznaje się za jedną z gwarancji sędziowski­ej niezawisło­ści” – podkreślił­o dwóch członków składu.

SN dotąd nie rozstrzygn­ął wniosku o wyłączenie Kozielewic­za i Kali. Pomimo to IOZ zdecydował­a się rozstrzygn­ąć sprawę. Co jeśli wniosek Tulei jednak zostanie uwzględnio­ny?

– W przypadku wyłączenia nas – to znaczy mnie i pana sędziego Dariusza Kali – ogłoszona uchwała będzie bezskutecz­na, straci moc i przestanie obowiązywa­ć. A sprawa ta zostanie jeszcze rozpoznana przez inny skład orzekający – zastrzegł Kozielewic­z.

 ?? ??
 ?? ?? Fot. Piotr Kamionka/Angora
Fot. Piotr Kamionka/Angora

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland