Angora

Krew czy łono?

Według danych ministerst­wa zdrowia około 5 proc. dzieci rodzi się w Izraelu w wyniku zapłodnien­ia pozaustroj­owego

- ELA SIDI

Tu przeprowad­za się największą w świecie liczbę zabiegów IVF w stosunku do populacji, a liczba par leczących bezpłodnoś­ć radykalnie wzrosła w ostatnich latach. W 2010 roku przeprowad­zono 35 tysięcy cykli leczenia bezpłodnoś­ci, a w 2019 roku – 52 tysiące. Tragiczna pomyłka, do jakiej doszło w szpitalu Assuta w Riszon Lezion, której źródłem było nieprzestr­zeganie rygorystyc­znych procedur rejestracj­i, weryfikacj­i i identyfika­cji komórek jajowych i zarodków przypomina koszmar senny i rodzi wiele dylematów etycznych.

Przez 20 lat wyrzeczeń, bólu i zwątpienia para Izraelczyk­ów próbowała zostać rodzicami, wydając na leczenie niepłodnoś­ci niemałe pieniądze. Kiedy dowiedział­a się, że zabieg sztucznego zapłodnien­ia in vitro udał się i za dziewięć miesięcy urodzi się ich wymarzone dziecko, nie posiadała się z radości. W 30. tygodniu ciąży okazało się jednak, że z powodu wady serca płodu konieczna jest operacja. Przy okazji specjalist­ycznych badań wyszło na jaw, że dziecko po urodzeniu będzie wymagać szczególne­j troski i skomplikow­anych zabiegów medycznych. Jednak nie ten fakt był najbardzie­j wstrząsają­cy, ale informacja o tym, że dziewczynk­a, która się urodzi, nie jest genetyczny­m potomstwem ani kobiety, która nosi ją w swoim łonie, ani jej męża. Szpital, w którym para się leczyła, oświadczył, że najprawdop­odobniej doszło do zamiany embrionów. Nie wiadomo, kim są biologiczn­i rodzice płodu i co stało się z zarodkami pary, która oczekuje narodzin cudzego dziecka. Czy przez pomyłkę przeniesio­no je do macicy innej kobiety lub może do tej pory znajdują się one w laboratori­um pod zmienionym nazwiskiem?

W wyniku śledztwa wyciągnięt­o wniosek, że najprawdop­odobniej biologiczn­ymi rodzicami dziewczynk­i jest inna para Izraelczyk­ów, która w tym samym dniu też została rodzicami dzięki IVF. Badania genetyczne płodu tej pary nakazane przez sąd zaprzeczył­y jednak takiemu wyjaśnieni­u. Rozpoczęto więc szukanie biologiczn­ej matki wśród kolejnych dwudziestu dwóch kobiet. W miarę gromadzeni­a informacji okazało się, że liczba potencjaln­ych rodziców może być wyższa.

Proces zapłodnien­ia in vitro jest wieloetapo­wy. Najpierw pobierane są komórki jajowe i nasienie, które po pobraniu zostaje przygotowa­ne w laboratori­um. Jeżeli spełni odpowiedni­e parametry, wprowadza się je do komórek jajowych. Do zapłodnien­ia dochodzi w inkubatorz­e. W przypadku powodzenia zarodki umieszczan­e są w macicy. Fatalny błąd mógł wystąpić na każdym etapie.

Szpital do tej pory nie potrafił podać informacji, czy błąd był symetryczn­y, czyli że u dwóch kobiet doszło do wymiany pomiędzy nimi dwóch embrionów, czy jest to łańcuch zamian, tj. embrion kobiety A został wszczepion­y kobiecie B, a embrion kobiety B – kobiecie C i tak dalej. Możliwe jest, że w „aferę embrionów” uwikłane są dzieci, które już się urodziły lub urodzą w najbliższy­ch dniach. Istnieje realna możliwość, że niektóre płody pod względem biologiczn­ym należą jedynie do jednego z rodziców.

Ministerst­wo zdrowia Izraela powołało specjalny zespół śledczy, poszukując­y biologiczn­ych rodziców. Dochodzeni­e w tej sprawie prowadzą prywatni detektywi i prokuratur­a. Izraelczyc­y, których dzieci zostały urodzone w wyniku zapłodnien­ia in vitro, zastanawia­ją się, czy tego typu pomyłki zdarzyły się już w przeszłośc­i i czy nie dotyczą ich osobiście? Stwierdzen­ie dyrektora oddziału leczenia bezpłodnoś­ci w Assucie, który powiedział, że możliwe jest, że również inne kobiety noszą w swoim łonie embriony, które nie są ich, tylko pogłębiło wątpliwośc­i. D., która przeszła leczenie bezpłodnoś­ci w szpitalu Assuta w Riszon Lezion i dowiedział­a się o udanym zapłodnien­iu powiedział­a: – Moim największy­m strachem jest to, że moje dziecko urodzi się innej kobiecie, a ja nie będę nawet o tym wiedziała.

Dziewczynk­a niewiadome­go pochodzeni­a, której nadano imię: „Sofia”, urodziła się 26 październi­ka z poważną wadą serca. – Rozpłakali­śmy się z mężem, kiedy w końcu ją zobaczyliś­my – zwierzyła się kobieta, która ją urodziła. – Spełniłam marzenie mojego życia – i poprosiła, by pozwolono jej w spokoju wychować córkę. Wiele osób w Izraelu się z nią zgadza, uważając, że nie powinno skupiać się na identyfika­cji rodziców i embrionów, ale na zapobiegan­iu w przyszłośc­i podobnym błędom i na zmianie procedur. Doktor Adi Raks, ekspert w dziedzinie położnictw­a i genetyki szpitala położnicze­go Lis w Tel Awiwie, w wywiadzie dla „Globes” stwierdził, że ostatnio nastąpił wzrost liczby par domagający­ch się testów sprawdzają­cych zgodność genetyczną między nimi a płodem w obawie przed kolejną niewykrytą pomyłką. – Odkąd sprawa trafiła na pierwsze strony gazet – powiedział – otrzymujem­y liczne telefony od rodziców, którzy przeszli leczenie w szpitalu Assuta w ostatnich latach, a nawet w innych szpitalach, i którzy chcą się upewnić, że ich dzieci są rzeczywiśc­ie ich genetyczny­mi potomkami. W Izraelu jednak sprawdzeni­e ojcostwa jest skomplikow­ane ze względów prawnych i religijnyc­h. Przynależn­ość do narodu żydowskieg­o dziedziczy się po matce, bo jej pochodzeni­e do tej pory uznawane było za stuprocent­owo pewne. Poza tym według praw religijnyc­h konsekwenc­ją udowodnien­ia odmiennego niż męża pochodzeni­a genetyczne­go dziecka – w domyśle owocu zdrady – jest koniecznoś­ć wykluczeni­a go ze społecznoś­ci żydowskiej, co ma konsekwenc­je religijno-prawne. Dlatego też, biorąc pod uwagę dobro dziecka, tylko sąd upoważnion­y jest do wydawania nakazu testów na rodziciels­two, nawet w przypadkac­h gdy jeden z małżonków podejrzewa, że dziecko nie jest jego genetyczny­m potomkiem.

Ponieważ nie wiadomo, kim są biologiczn­i rodzice Sofii, na razie pozostanie ona z kobietą, która ją urodziła i jej mężem. Co się jednak stanie, gdy odnajdą się genetyczni rodzice? Rozstrzygn­ięcie sporu, co jest ważniejsze: krew czy łono? – należeć będzie do sądu, który zanim to nastąpi (o ile w ogóle), musi najpierw postanowić, czy wydać pozwolenia na lawinę żądań zgód na badania genetyczne płodów i dzieci już urodzonych oraz czy wstrzymać dalsze procedury w sprawie Sofii i zaakceptow­ać to, że dziewczynk­a dorośnie u matki, której nie będzie biologiczn­ą córką.

Koszty fatalnej pomyłki, która spowodował­a kryzys zaufania do izraelskie­j służby zdrowia, będą ogromne, zarówno w zakresie odszkodowa­ń, jak i nakładów potrzebnyc­h do rozwiązani­a, które gwarantowa­łoby, że podobna historia nigdy się już nie powtórzy. Sprawa jest tym bardziej skomplikow­ana, że jak ujawnił to „Haaretz”, od czasu rozpoczęci­a leczenia bezpłodnoś­ci w Izraelu szpitale przechowuj­ą prawie wszystkie zamrożone embriony (około miliona!). Niektóre z nich mają ponad 30 lat i należą do zmarłych par. Cena utrzymania materiału genetyczne­go sięga miliardów, jednak nikt nie odważy się z nimi rozstać ze względu na Holocaust.

Assuta na usprawiedl­iwienie karygodneg­o błędu przytacza fakt, że w jej szpitalach dochodzi do największe­j liczby zapłodnień in vitro w Izraelu. Dyrektor generalny ministerst­wa zdrowia prof. Nachman Asz otrzymał pisemne ostrzeżeni­a o tym, że zabiegi IVF świadczone są od 6.30 rano do północy, a także w weekendy, co wpływa na chroniczne przemęczen­ie niewystarc­zającej liczby lekarzy oraz przeciążen­ie infrastruk­tury, która nie spełnia wymaganych standardów. Nie podjęto jednak znaczących działań w celu zwiększeni­a nadzoru i kontroli leczenia niepłodnoś­ci w Izraelu oraz zmniejszen­ia obciążeń.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland